45

6.2K 404 34
                                    

*MEGGY*

-A więc jak było na wyjeździe?- zapytałam Nasha kiedy skończyliśmy jeść makaron z serem.

-Zwyczajnie.- odparł od niechcenia. Od prawie dwóch godzin odezwał się do mnie zaledwie trzy razy. Pierwszy raz, kiedy zapytał czy jestem sama w domu, za drugim powiedział ciche "przepraszam". Podejrzewam, że chodziło mu o to, że nie zawiózł mnie na lotnisko. A to właśnie był trzeci raz. "Zwyczajnie". Ludzie trzymajcie mnie, bo zaraz padnę! Od tygodnia nie gadał o niczym innym jak o kempingu z kumplami a teraz jak wraca to nawet nie da mi causa i mówi zwykłe "zwyczajnie".

-A powiesz coś więcej...? Bardziej szczegółowo...?- zachęciłam bruneta.

-Powiedziałem. Że. Zwyczajnie.- wysyczał przez zaciśnięte zęby. Zmarszczyłam brwi i westchnęłam zrezygnowana. Nie wiem co go ugryzło, ale powoli miałam już tego dość. 

-Masz okres czy jesteś w ciąży? Wiesz co?! Jak Ci przejdą te twoje foszki to daj znać! Będę u siebie w pokoju...- schowałam brudne naczynia do zmywarki i wróciłam się jeszcze do salonu, żeby wybrać sobie jakiś film na DVD. Przeglądałam po kolei każdy, aż natrafiłam na "Krainę Lodu". Zawsze oglądałam to z Mattem. Cóż przez rok popatrzę sobie sama...Bez niego... Od razu jak o tym pomyślałam  i o tym, jak powiedział  do mnie zwyczajne, ale jednak niezwykłe "Kocham Cię" łzy zaczęły mi się zbierać w oczach. Sama nie wiem co do niego czuję. Jestem w tym wszystkim strasznie zagubiona. Na pewno to nie jest to samo co z Nashem. Wzięłam film pod pachę i skierowałam się w stronę swojego pokoju.

*NASH*

Usłyszałem trzaskanie drzwiami. To oznaczało, że Meggy już była w swoim pokoju. Wziąłem głęboki wdech, potem wydech i schowałem twarz w swoich dłoniach, żeby się trochę uspokoić. Byłem tak strasznie zły, wściekły. Wręcz dostawałem ataku furii i miałem ochotę wszystko rozwalić. Oczywiście, że nie była to wina Meggy. Tylko moja. Tylko siebie mogę winić za to co się zdarzyło zeszłej nocy. Boże, gdybym mógł tylko cofnąć czas! Pomimo iż Meggy o niczym nie wie czuję się w jej towarzystwie niepewnie. Tak jakbym stąpał po cienkim lodzie. Usłyszałem wibracje i dzwonek w telefonie. Dziwne, kto mógł do mnie dzwonić skoro mój nowy numer ma tylko Meggy i...Cameron. No tak wszystko jasne. Wyjąłem z kieszeni od bluzy urządzenie i nacisnąłem zieloną słuchawkę.

-Halo? Nash? Żyjesz? Jesteś już w Coldwale?- dopytywał chaotycznie Cameron.

-Taa...jestem u Meggy- westchnąłem bez entuzjazmu i wziąłem łyka soku pomarańczowego, którym popijałem przed chwilą makaron.

-Co się wczoraj z tobą działo stary? Napiłeś się jednego drinka i zacząłeś się dziwnie zachowywać. Zniknąłeś i widziałem Cię tylko jak wchodzisz do namiotu z Rubby. Czy wy...no wiesz...spaliście z sobą?- rozejrzałem się  dokoła czy na pewno nie ma w kuchni nikogo, kto mógłby podsłuchać naszą rozmowę. Wziąłem głęboki wdech i pomyślałem, co dokładnie chcę powiedzieć przyjacielowi.

-Tak. Zawaliłem Cam...Nie mów nikomu, Meggy nie może się dowiedzieć o Rubby, słyszysz?- po drugiej stornie usłyszałem głuchą ciszę- Halo, jesteś?

-Tak jestem, jestem. Nie wiem Nash, rób jak chcesz, nikomu nie powiem. Muszę kończyć pa- nie zdążyłem nawet odpowiedzieć bo po chwili usłyszałem wkurzający dźwięk zakończonego połączenia. Świetnie. Nawet u kumpla nie mam wsparcia. Ale co się mu dziwić? To nie on leci na wszystko co się rusza. To nie on krzywdzi osoby, które kocha. To nie on musi kłamać. Tą osobą jestem ja.

Podniosłem się z krzesła i jednym duszkiem dokończyłem sok pomarańczowy. Szklankę odłożyłem do zmywarki i najciszej jak się dało skierowałem się po schodach do pokoju Meggy. Zapukałem do drzwi i usłyszałem westchnięcie i suche "Wejść". Ale zadziorna, zaśmiałem się w duchu.

-Cześć kochanie. Przepraszam za wszystko, po prostu jestem zmęczony po imprezie i podróży.

*

*

*

Taaa jasne...zmęczony po podróży. Chyba zmęczony po zabawie z Rubby, co nie Nash?

Nie wiem czy wiecie, ale powoli zbliżamy się do końca "Back to school". To nie tak, że jutro dodam epilog bo jeszcze trochę przed nami... Ale zastanawiam się już nad nowym opowiadaniem o MAGCONIE napiszcie w komentarzach, czy bylibyście zainteresowani.

PS Kocham was moje miśki HARIBO (HARIBO SMAK RADOŚCI DLA DZIECI I DOROSŁYCH ^^)

xoxo Laurilu

Back to school n.g PLWo Geschichten leben. Entdecke jetzt