❤️3🔫

42 4 0
                                    

Od małego jego ulubionym zajęciem był ruch. Bieganie, taniec, ćwiczenia, siłownia, sztuki walki. Wszystko to było jego sposobem na odreagowanie. Pozwalało,,,,,,,, mu uspokoić swoje ciało i umysł. Może właśnie dlatego większą część swojego dnia spędzał tutaj.

Sala treningowa w ich domu zawsze była przygotowana dla niego. Worek treningowy został jego totalnym przyjacielem do wyżaleń oraz odbierania jego ciosów emocji. Tylko on potrafił zatrzymać wszystko dla siebie i pozwalał się wyżyć.

-Zamierzasz tak cały dzień męczyć ten worek czy może dziś wyjdziesz do ludzi-usłyszał głos za sobą na co westchnął odwracając się

Czarnowłosy chłopak stał z założonymi rękami opierając się o framugę drzwi. Ubrany w bluzkę z krótkim rękawem na spokojnie pokazywał swoje wytatuowane ramiona. Jego mina jak zawsze pokazywał to pełne siebie ja.

Kim Seokjin. Jedyna z tych osób które troszczą się o jego zdrowie mentalne. Ta, każe mu wychodzić do ludzi, być miłym i inne duperele. Jednak jemu wystarczy sala treningowa, wyścigi oraz przelotny seks. Po co mu inni ludzie? Zaraz by wypytywali kim jest, co robi, czemu taki jest. Niezbyt miał ochotę dostawać nerwicy z każdą minutą.

-Pas-mruknął ściągając rękawice bokserskie

-To nie była prośbą Hoseok-westchnął starszy odbijając się od framugi i podchodząc do niego

-Czemu ci tak zależy hmm? Czy to nie miało być tak że mogę robić co chce, tylko być grzeczny?-odparł wycierając ręcznikiem pot z ramion i karku

-No właśnie a ty siedzisz w domu i jesteś jednym z najbardziej nie okrzesanych tutaj. Całymi dniami siedzisz na sali a później znikasz na całej noce. Nie może tak być

-Przepraszam mamo-parsknął pod nosem wychodząc

Oczywiście wiedział że starszy pójdzie za nim. Znał go i wiedziałem że to nie był koniec rozmowy. Wchodząc do kuchni zobaczył swojego przyjaciela, który po prostu pokręcił głową i westchnął siadając na krześle. Otworzył lodówkę w celu znalezienie swojego ulubionego soku pomarańczowego jednak za nic nie mógł go znaleźć.

-Kupiłeś mój sok?-spytał patrząc na wchodzącego Seokjina

W domu to właśnie on był odpowiedni za zakupy i karmienie wszystkich domowników. Zawsze dwa razy w tygodniu robił duże zakupy razem z Namjoon'em,który jest takim jakby przywódcą ich wszystkich.

-No popatrz musiał mi się zepsuć tryb "Kup sok dla Hoseoka"-odparł zdziwiony siadając na krześle obok Sugi-Ale popatrz zawsze możesz się ubrać i zrobić sobie spacerek do pobliskiego sklepu

-No kurwa zajebiście hyung-warknął trzaskając drzwiami do lodówki po czym wyszedł z kuchni

-Dupą se potrzaskaj!-krzyknął za nim po czym spotkał się ze zdziwionym wzrok blondyna obok

-No co? Spacer dobrze mu zrobi

-Pojadę z tą księżniczka-odparł wstając i wychodząc

-Ta Tobie spacer też się sprzyda, rozprostujesz te leniwe kości-mruknął wyciągając telefon z kieszeni, włączając swój  tryb "Mam wyjebane"

❤️🔫❤️🔫❤️🔫❤️🔫❤️🔫❤️🔫❤️🔫

Sok bananowy, porzeczkowy, winogronowy. Były wszystkie jakie tylko by ktoś chciał ale jego oczywiście jak zawsze być nie mogło. Dostawał powoli kurwicy widząc mase tych wszystkich butelek i kartonów a brak tego jednego konkretnego.

-No kto do cholery piję jakiś o smaku moreli?!-warknął patrząc dalej

-Okres masz czy jak?-odezwał się starszy podając mu butelke z typowymi pomarańczami na obrazku

-Gdzie było?

-Tu-wskazał palcem za dział za nim

-Jaki kretyn kładzie sok pomarańczowy koło napoi gazowanych?!-warknął

-Już spokojnie księżniczko masz to co chciałeś, możemy iść do kasy? Czy masz ochotę pokrzyczeć jeszcze na dziale z nabiałem lub słodyczami-zaśmiał się na co młodszy po patrzył na niego zalamany

-Już pośmiałes się?-spytał ruszając

-Nie daj mi jeszcze chwilę

Hoseok nie wiedział dlaczego starszy twardo stwierdził że idzie z nim. Przecież to nie tak że rzuci się na pierwszą lepsza osobę albo nie wiadomo co. Umiał trzymać swoje emocje na wodzy i rzadko pozwalał sobie nimi kierować. Co prawda to właśnie z Yoongim był najbliżej. To on go wszystkiego nauczył . Był przy nim podczas robienia pierwszego tatuażu. Przy każdym załamaniu. Znał go na wylot.

-Hyung uważaj do cholery!-warknął czując silne uderzenie

Dopiero po sekundzie ogarnął ze to nie mógł być jego przyjaciel więc od razu zaczął się rozglądać. Widząc młodą brązowo włosą dziewczynę, która wzdychając kucnęła, aby podnieść makaron, uśmiechnął się pod nosem robiąc to co ona

-Nic ci nie jest?-spytał na co ona totalnie go olała-Pytam o co coś-mruknął

-Słyszałam, nie  jestem głucha-odparła przenosząc wzrok na niego

Wystarczyło jedno spojrzenie, żeby chłopak zatracił się w jej oczach. Ciemny czekoladowy brąz świecący milionami gwiazd. Do tego te cudowne malione usta, które odrazu miał ochotę skosztować. A najbardziej uderzał go zapach wanilii.

-Jestem Hoseok-odparł a ona popatrzyła na niego zdziwiona

-Nie pytałam-wzruszyła ramionami wstając

-Nie grzecznie tak olewać próbę zapoznania

-Powiedział facet warczący na swoich przyjaciół-zaśmiała się

-To tylko tak o dla zabawy

-Mimi!-krzyknął dobrze znany mu głos i po chwili pojawiła się dobrze znana mu postać

-Widocznie oboje lubimy inny rodzaj zabawy-odparła odwracając się i po prostu podchodząc do chłopaka

Chłopaka, który posłał mu ten swój wkurzający wzrok i cała sobą pokazywał kto ma władze. Chłopak, który od lat jest jego wrogiem. Pieprzony Lee Jooheon.

-Zamierzasz odpuścić?-usłyszał za sobą

-Zatrzymasz mnie, jeżeli nie?-dopytał

-Nah, zbyt podoba mi się drama-zaśmiał się odchodząc w stronę kas

Nie wiedział jeszcze kim była ta dziewczyna ale wiedział że będzie jego. Już on o to zadba.

Danger ZoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz