Wstanie rano z łóżka było najgorszą z możliwych dla niego dzisiaj czynności. Nie dość że było mu mega wygodnie to czując ramiona starszego było mu jeszcze gorzej wstać . Czuł się jak w jakimś cieplutkim kokonie.
Po wczorajszej akcji wiedział że wszystko się zmieniło. Czuł że jego status singla właśnie się zmienił i z tego powodu cieszył się jak cholera. Jednak jakaś część jego wciąż czuła się źle z tym iż musi go w jakimś stopniu okłamywać, dbając przy tym o jego bezpieczeństwo.
Bezpieczeństwo. Właśnie tym musi się teraz zająć razem z dziewczynami. Powoli najdelikatniej jak mógł starał się wstać, jednak w pewnym momencie został zatrzymany przez mocniejszy uścisk.
-Gdzie ucieszkasz?-mruknął starszy
-Muszę lecieć, mam kilka spraw do załatwienia dzisiaj ale jutro po zajęciach będę cały Twój hmm?-spytał
-Czekaj jak to jutro? Nie będzie Cię dziś na zajęciach?
-Mogę się nie wyrobić czasowo, spokojnie napisałem już kilka dni temu do trenerki że mnie nie będzie
-Bardziej chodziło mi o to że nie znajdziesz dzisiaj dla mnie czasu? Nawet troszkę?
-Nie wiem o której wrócę Dean-przyznał
-Czekaj chwilke
Wstał i odrazu wyszedł z pokoju. Korzystając z okazji Jinjin wstał i zaczął ubierać swoje rzeczy. W pewnym momecie przypomniał sobie o brudnej kurtce więc założył bluzę starszego.
-Trzymaj-odparł starszy wchodząc na nowo do pomieszczenia
-Hmm? Co?-spytał jednak widząc wyciągnięta w jego stronę dłoń starszego uśmiechnął się wystawiając swoją, do której wpadło coś chłodnego i twardego-Klucze?
-Żebys w każdej chwili mógł przyjść. Możesz tutaj na mnie czekać gdybyś chciał pobyć z dala od dziewczyn. Nawet jakby była późna godzina w nocy, możesz przyjść
-Jednym słowem mogę przychodzić tu do Ciebie kiedy tylko chce
-Witaj w swoim nowym azylu
-Uwielbiam ten azyl-zaśmiał się
-A ja Ciebie-odparł wtulajac się w niego
-Hyuk , sprawiasz ze moje wyjście staje się dla mnie trudniejsze
-Jak mnie nazwałeś?!-krzyknął zadowolony odwracając go przodem do siebie
-Hyuk? Nie mogę? Mam wrócić do Dean? Może powininem nazywac cię po prostu hyung?
-Pierdole Twoje plany, nigdzie nie idziesz-zaśmiał się rzucajac go na łóżko i zaczynając łaskotać i całować na nowo w akompaniamencie śmiechu młodszego
❤️🔫❤️🔫❤️🔫❤️🔫❤️🔫❤️🔫❤️🔫❤️🔫❤️
W całym aucie roznosił się zapach kawy. Ich pierwszym przystankiem gdy tylko dotarli do Incheon była kawiarnia. Byli po dwóch godzinach drogi i cała trójka czuła zmęczenie.
Haru przysypiała na tyle auta mając słuchawki w uszach. Cała noc spędziła na kodowaniu systemu. Musiała na nowo stworzyć zabezpieczenie w ich starym domu. Wiedziała że ktoś próbował się tam włamać.
Mimi zawzięcie rysowała w szkicowniku co byłoby całkiem normalnym widokiem gdyby nie to że dziewczyna po prostu myślami była gdzieś indziej a na jej kartce widać były tylko kilka i kreski
-Co się stało?-spytał na co ona po patrzyła pytająco-Widzę Twoje zachowanie
-Jaki jest Hoseok na zajęciach?-spytała na co ten uśmiechnął się pod nosem
-Dobrze tańczy, ma naprawdę nie złe pomysły na choreografie i jest dość wysportowany ale oboje wiemy że nie o to pytałaś także, odpowiadając teraz na Twoje pytanie powiem iż jest naprawdę miły i przyjacielski. Ma dobre poczucie humoru ale po co ci to wiedzieć? Hmm?
-Całowała się z nim wczoraj-mruknęła Haru poprawiając się
-Nie źle Mimi-zaśmiał na co ta uderzyła go w ramię-Za co to?
-Jesteście oboje tacy sami
-Gadanie, ale tak serio myślałaś o tym czy dać mu szanse czy nie?-spytała dziewczyna
-Tak myślałam
-I?
-I... nie wiem
-Zastanowisz się nad tym później, teraz skupienie w stu procentach bo dojechaliśmy na miejsce.
Lotnisko Incheon. Jedyne takie duże w Korei. Miejsce adresu zapisanego na karcie, która dostała Mimi. Właśnie tutaj udali się do skrytki bagażowej.
-Jaki to był numer-odparł Jinjin patrząc na kartę-A tak 64
-Tutaj-odparła Haru wskazując na skrytki-Zamknięta na pin
-No co ty Sherlocku, możesz jakoś ją z hakować czy coś żeby dostać się do środka?
-Czy ja ci wyglądam na Jamesa Bond'a? Myślisz że hakowanie to robota łatwa jak bieganie?
-A nie? Przecież robisz to od lat!
-Ale nie w takiej sytuacji i bez sprzętu
-Nie wzięłaś nic potrzebnego!
W między czasie Mimi mając ich dość zaczęła myśleć. Skoro tylko ona znała pin znaczy że został wymyślony albo dla niej albo przez nią. Podchodząc do skrytki słyszała kłótnie przyjaciół i w głowie miała wciąż znane jej kilka numerów, którymi odblokowała pin.
-Mam to-odparła wyciągając paczkę ze środka
-Po pierwsze oddaj mi to i po drugie jak to otworzyłaś-spytał Jinwoo zabierając paczkę z jej dłoni
-Użyłam 3749
-I o to potwierdzenie że to L-mruknęła Haru
-Jedziemy do domku, nie możemy tego otworzyć tutaj. Kij wie co jest w środku
I z tą myślą wyszli z tamtąd. Oczywiście przez cały czas nie wiedzieli że zaraz za nimi była dwójka chłopaków, która zaczynała coraz bardziej gubić się w tym co się dzieje
CZYTASZ
Danger Zone
FanfictionHistoria o niebezpiecznej relacji. Historia o konflikcie Historia o miłości Historia o łobuzie, który zakochał się w grzecznej dziewczynie. Historia o rodzinie, która kocha się najbardziej na świecie Monstax oraz Bts Zespoły nie istnieją naprawdę