❤️39🔫

14 1 0
                                    

Po zajęciach odrazu ruszył w stronę parkingu. Wiedział że starszy zapewnie czeka na niego żeby zawieść ich do domu. Ostatnio więcej czasu spędzał tam niż we własnym domu. Haru nawet zaśmiała się że wynajmie komuś jego pokój. Oczywiście wiadomo że nigdy nie zrobiła by tego.

-Zmęczony?-usłyszał wsiadając do samochodu

-Jeszcze pytasz? Moglibyście trochę ograniczyć te treningi co?

-Przykro mi skarbie ale ja tu tylko zapisuję notki dla trenerki nic więcej-odparł ruszając autem

-Co ja mam z tego że mój chłopak jest asystentem trenerki?

-Sama moja obecność Ci nie wystarcza?

-Naaah nuda myślałem że to będzie coś mega, coś z adrenaliną. Coś typu seksu w kantorku nauczyciela a tu totalny chill out-mruknął

-Coś z adrenaliną mówisz?

-Mhm

-Trzymaj się-mruknął starszy odrazu przyspieszając

Jinjin odrazu uśmiechnął się pod nosem. Widząc jak Dean bez żadnego problemu przyśpiesza samochód wyjeżdżać zdala od centrum miasta, nie mógł przestać się uśmiechać. Z każdym przyśpieszeniem czuł się lepiej. Zniknęło zmęczenie a pojawiła się czysta radość.

-No i o tym ja mówie!-krzyknął zadowolony

Jakiś czas później starszy zatrzymał się niedaleko ładnie wyglądającej łąki. Dookoła ogarniała ich totalną cisza, która zagłuszana była cichą muzyka z odtwarza. Chowające się za horyzontem słońce sprawiało że wszystko wyglądają jeszcze bardziej urokliwie.

-Hmm-usłyszał a po chwili zauważył puszkę zimnego napoju

-Dziekuje-uśmiechnął się i w tym momencie było słychać dźwięk dzwonka w telefonie starszego

-To Zico, odbiorę szybko i zobaczę czego chce-odparł oddalając się

Jinjin na spokojnie korzystając z chwili usiadł na masce samochodu po czym otworzył puszkę. Biorąc łyk napoju pozwolił aby chłodny słodki smak zaatakował jego kubki smakowe jak i przełyk. Naprawdę cieszył go fakt iż Dean znał jeog ulubiony smak. Pokazywało to że ten interesuje się chłopakiem.

-Już jestem, kretyn przypomina nam o sobocie-mruknął czarnowłosy siadając o ok niego

-Sobocie?

-No tak, zapomniałem Ci powiedzieć, zostaliśmy zaproszeni na jego imprezę urodzinową

-Zico hyung ma urodziny?

-Coś nie tak?

-Ja nigdy nie byłem u nikogo na urodzinach, co trzeba dać komuś na urodziny? Prezent?

-Woo, jak to możliwe że w całym swoim życiu nigdy nie byłeś na urodzinach skoro znasz dziewczyny od małego?

-W naszym przypadku urodziny to był po prostu zwykły dzień w roku gdzie robiliśmy to czego zażyczył sobie solenizant

-A co z dzieciństwem? Przecież każde dziecko od małego ma przyjęcia urodzinowe

-Nie ja-mruknął patrząc na wieczko puszki-Ja ich nigdy nie miałem

🔫❤️🔫❤️🔫❤️🔫❤️🔫❤️🔫❤️🔫❤️🔫❤️🔫

Dean od samego początku ich znajomości zastanawiał się nad relacją chłopaka z rodzicami. Młodszy często napominał coś typu "I tak mają to gdzieś". Zawsze zostawiał to i nie dopytywał o co chodzi, jednak dzisiaj było inaczej. Coś w słowach chłopaka sprawiło że naprawdę nie mógł tego olać.

Danger ZoneWhere stories live. Discover now