❤️62🔫

11 1 0
                                    

Różowowłosy długo nie czekał i gdy tylko Jeabum dał znać o zakończonym treningu, wiedział co ma zrobić. Szybko podszedł do srebrowłosej dziewczyny i pociągnął ją za dłoń.

-Chodź ze mną-odparł na co ta kiwnęła głową

Haru sama czuła potrzebę rozmowy z chłopakiem. Chciała wyjaśnić mu wszystko. Dlatego zaprowadziła go do swojego centrum dowodzenia jak i pokoju. Widziała, że tylko trzy osoby znają kod dostępu, a więc będą całkowicie sami.

Wchodząc do środka Kihyun zauważył masę sprzętów, które można było spotkać w filmach szpiegowskich. Szczerze mówiąc nawet Jooheon nie miał takiego sprzętu u siebie.

-Chcesz coś do picia czy

-Chce porozmawiać Skowronku- przerwał jej, na co ona usiadła na sofie- Przepraszam-westchnął kucając przed nią-Przepraszam że musiała poznać takiego kretyna jak ja

-Nie rozumiem o co Ci teraz chodzi

-Za każdym razem Cię ranie, za każdym pieprzonym razem

-A więc czemu to robisz, Ki?

-Ponieważ Cię kocham Haru. Wiem jak to brzmi, ale posłuchaj mnie dobrze?

-Słucham

-W tamte wakacje zauroczyłem się Tobą od początku-zaczął biorąc jej dłonie i siadając blisko niej - Cholera byłaś wszystkim czego mogłem chcieć. Błyskotliwa, urocza, czasami wredna, a przy tym taka piękna. Uwielbiałem to jak wrażliwa byłaś na choćby moją osobę blisko Ciebie.

-Byłam wtedy żałosna

-Ani trochę. Byłaś wtedy urocze. To jak moja osoba działała na Ciebie było niesamowite, a tamtej nocy w studio? Haru, ja wtedy chciałem wszystko rzucić i zostać przy Tobie

-Nie mogłeś, prawda?

-Mieliśmy wtedy na pieńku z jednym gangiem i w sumie Jooheon dalej ma z nimi problem

-Czekaj, czekaj, wyjechałeś wtedy żeby pomóc Joo?-spytała na co ten kiwnął głową -A ta laska?

-To był jedyny sposób aby odciąć Cię ode mnie. Żebyś znienawidziła mnie

-Kihyun, idioto

-Wtedy kiedy uciekłaś, po raz pierwszy poznałem tą złą stronę Jinjin'a

-Hmm? Jinjin'a?

-Dosłownie zrzucił tą dziewczynę i nim mogłem cokolwiek zrobić poczułem uderzenie w twarz. Byłem w takim szoku, że jedyne co pamiętałem to jego słowa i wtedy dotarło do mnie co zrobiłem

-Cóż.. Jinwoo nie mówił mi nigdy o tym

-Kiedy wróciliście do Seulu cała wasza trójka była inna. Ty i Jinjin zachowywaliście się jakby nigdy nic, a Mimi była codziennie myślami gdzie indziej. Teraz rozumiem czemu

-Nie chcieliśmy wracać do Seulu-przyznała- Uciekaliśmy po całej Korei. Najdłużej byliśmy w Incheon, ale wiedzieliśmy że L nas znalazł. Chcieliśmy uciec na Jeju, nawet myśleliśmy o Stanach, ale Mimi mówiła nie. Byłaby zbyt daleko od Jooheon'a i wtedy Jeabum rzucił Seul ale Jinjin powiedział nie

-Jednak jesteście tutaj, jak?

-Wróciliśmy do Deagu i byliśmy tam dwa miesiące. Wynajęliśmy mieszkanie, gdyż pod naszymi starymi adresami czekali ludzie L. Nie byliśmy tam bezpieczni i wtedy znowu padło hasło Seul i mimo wszystko byliśmy na tak. Musieliśmy być. Wykorzystaliśmy do tego oczywiście was, a zwłaszcza Jooheon'a.

-Pomogliśmy wam przenieść się tutaj

-Do szkoły przyjęli nas dzięki mojej technice. Niby jak inaczej Jinwoo dostałby się do szkoły tanecznej w takim stanie zdrowotnym. Jednak fakt wylądowaliśmy w Seula, a ja znowu wylądowałam blisko Ciebie i to był mój koniec. Dzień w którym pozwoliłam Ci zbliżyć się do mnie na nowo był tym w którym puściłam moją tarczę obronną, która miałam na choćby dźwięk Twojego imienia

-A teraz? Wiedząc co zrobiłem, jak cię wykorzystałem, czy tarcza wróciła na swoje miejsce?- spytał

Haru uśmiechnęła się delikatnie i szybko wdrapała się na jego kolana. Zdziwiony chłopak poprawił ją i popatrzył w jej oczy

-Pamiętasz co Ci obiecałam gdy byliśmy w Namsan? Jestem twoja Kihyun, a więc nie. Tarcza już nigdy nie wróci na swoje miejsce

❤️🔫❤️🔫❤️🔫❤️🔫❤️🔫

-Jesteś w stu procentach pewna że jesteś moja-spytał kładąc dłonie na jej udach na co ta kiwnęła głową

-Tylko Twoja, a więc rób co chcesz

Dłużej nie musiała czekać, kiedy jego dłonie znalazły drogę do zamka w jej stroju. Szybko mogła pozbyć się całego ubrania, który chłopak zrzucił gdzieś zza siebie.

-Błękitna- mruknął widząc bieliznę, która dziewczyna ma na sobie

-Twój ulubiony kolor czyż nie- spytała uśmiechając się zadziornie

-Pieprzony ideał-mruknął całując ją mocno

Haru nie pozostała mu dłużna i szybko zaczęła oddawać pieszczotę w tym sam momencie co pozwoliła sobie rozebrać chłopaka. Kihyun wykorzystał moment i posadził ją sobie okrakiem na kolanach, po chwili wchodząc w nią.

-Cholera, za każdym razem jest tak dobrze-mruknął na co dziewczyna tylko zaczęła się ruszać

Szybko odnaleźli wspólny rytm i mogli oddać się temu uczuciu. Uczuciu że teraz już na zawsze zostaną jednością. A z każdym kolejnym ruchem, z każdym kolejnym jękiem wychodzącym z ust dziewczyny czuli się co raz lepiej.

-Obiecuje że już nigdy więcej Cię nie zostawię Skowronku-mruknął w jej szyję na co dziewczyna kiwnęła tylko głową czując zbliżający się orgazm

-Lepiej do trzymaj słowa Ki-westchnęła

-Dojdz dla mnie, Haru

Jego słowa były niczym rozkaz, który ona bez problemu wykonała jęcząc i zaciskając się na nim. Chłopak czując wszystko doszedł razem z nią.

Łącząc ich usta razem próbowali uspokoić swoje ciało jak i oddech. Przypieczętowali też swój nowy początek. Początek miłości bez żadnych tajemnic. Dla obojga z nich te uczucie było na tyle silne że gdyby nie dźwięk trzech zapukań do drzwi, a po chwili dźwięk wpisywanego kodu, zatraciliby się w nim. Haru westchnęła wiedząc kto to i szybko zaczęła się ubierać.

-Skończyliście? Super

-Co jest tak ważnego że musiałeś nam przerwać?

-Srebiku, wykupie wam nawet wakacje na Hawajach gdzie przez najbliższe kilka dni będziecie mogli pieprzyć się w dosłownie każdym kącie, ale najpierw znajdź mi tego skurwysyna, abym mógł wyrwać jego wszystkie kończyny i spalić w tym samym jebanym ognisku w którym on przypalał mnie!

Haru doskonale znała swojego przyjaciela. Wiedziała że musiało stać się coś naprawdę złego, żeby aż tak reagował. Podeszła do niego i spokojnie popatrzyła w jego oczy

-Uspokoi się i powiedz mi co się stało

-L właśnie wpisał na sobie wyrok śmierci-warknął podając jej telefon po czym udał się do ściany obok

Przykładając dłoń ta rozsunęła się delikatnie ukazując sporej wielkości barek. Kihyun widząc to mógł pomyśleć "wow, barek schowany w ścianie" bo jego myśli były raczej "O co chodzi"

Haru widząc jego mine podała mu telefon, ukazujący wiadomość ze zdjęciem pobitego i przywiązanego do krzesła Dean'a. Widząc to zrozumiał już wszystko.

-Jinjin obiecuje znajdziemy ich wszystkich-odezwał się chcąc go uspokoić

-Haru, przysięgam zabije go-przyznał upijając Whiskey-Donghun jest Martwy

Mówiąc to wypił całą szklankę i rzucił ją w ścianę. Dziewczyna widząc łzy w oczach chłopaka wiedział że to nie łzy smutku czy strachu. To czyste łzy złości. Znała go na tyle że wiedziała że powstają one tyko gdy ten jest naprawdę mega wściekły. Wiedziała że zielonowłosy planuje w głowie już jak bardzo sprawi ból osobie odpowiedzialnej za siniaki na twarzy swojego chłopaka. Wiedziała że Park sam dopilnuje aby ta osoba zapłaciła srogo za to, a sama Haru właśnie tego się bała. Bała się złego Jinjin'a.

Danger ZoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz