Wyścig 43

72 13 8
                                    


3 września 2023




– Co mamy następne?

Hugo podskoczył przestraszony kiedy usłyszał głos Lily Potter tuż przy swoim uchu i poczuł jej szpiczaste paznokcie wbite mu prosto w bark. Jego kuzynka nigdy nie mogła się nauczyć, że nienawidzi kiedy ktoś mu tak robi. Albo po prostu wolała udawać, że tego nie zauważa i w samotności cieszyć się z tego, że wzbudza taki lęk najprostszą rzeczą u chłopaka. Hugo nie rozumiał dziewczyn. Tym bardziej tych, z którymi był spokrewniony.

– Obronę przed czarną magią – odpowiedział zaglądając w plan zajęć, który dostali przy śniadaniu i trzymał w ręku na każdej przerwie.

– Nie wiem co ci nauczyciele mają w głowie, że straszą nas SUMAMI już na pierwszych zajęciach – narzekała Lily powoli kierując się z Hugo w tą część zamku gdzie znajdowała się sala obrony przed czarną magią.

Weasley pokiwał głową, w duchu zgadzając się z kuzynką. Mieli dopiero trzy lekcje, a na każdej z nich słyszeli słowo SUMY co najmniej z dwadzieścia razy.

Gdzieś w tłumie uczniów na trzecim piętrze mignęła mu jasna czupryna Scorpiusa. Nie chciał jednak drzeć się przez cały korytarz, by przywitać się z Ślizgonami (pewnie gdzieś obok był Albus i Cynthia). Poza tym i tak będą musieli się spotkać żeby przeczytać list, który Potter dostał dzisiaj przy śniadaniu od organizatorów Wyścigu.

– Cholera – Lily westchnęła przeciągle i poprawiła krótkie rude kosmyki, które wpadały jej do oczu kiedy grzebała w torbie. – Nie wzięłam podręcznika od obrony.

– Podzielę się z tobą – Hugo wzruszył ramionami jakby to nie był dla niego problem. Przecież i tak zawsze siedzieli razem w ławce, bo tak było po prostu wygodniej. Może i nie trzymał się z Lily jakoś bardzo, ale byli w końcu rodziną, w tym samym domu i dziewczyna nie wymagała od niego, ciągłej przyjaźni. Po prostu trzymali się razem, ale dawali sobie tyle luzu, że każdy miał swoje życie. No i zawsze łatwiej od kogoś przepisać pracę domową kto tak jak ty nienawidzi pisać na trzy stopy pergaminu o składnikach do eliksirów.

Ten rok jednak był dla nich trochę inny od pozostałych. Po raz pierwszy był w szkole, w której nie słyszał wesołego śmiechu Jamesa, Freda czy Louisa. Ta trójka to był czysty wulkan energii. Lily też musiała się dziwnie czuć bez najstarszego brata obok. Może i została całą masa innych Potterów czy Weasley'ów w Hogwartcie, ale Hugo czuł się trochę dziwnie mając świadomość tego, że nie będzie mógł się spytać Jamesa czy zagra z nim w Qudditcha lub Louisa jak wykonać poprawie zaklęcie rozbrajające.




***



Hugo myślał o tym liście naprawdę dużo. I kiedy ciągle przed oczami miał jego treść, nie mógł się na niczym skupić. Siedział właśnie w Pokoju Wspólnym Gryfonów i patrzył na palący się kominek.

Jeśli chcesz wygrać zawody z syreną...

Nie miał żadnych lekcji do odrobienia, bo był przecież pierwszy dzień szkoły i chyba nauczyciele dali im jeszcze jeden wolny wieczór by mogli na nowo wbić się w szkolną rutynę i zakończyć wakacje. Może gdyby mógł skupić się na czymś innym w głowie nie odbijały mu się ciągle przeczytane słowa przez Albusa. Po tym jak Potter skończył czytać, wszyscy przez chwilę siedzieli w ciszy, a potem zaczęło się rzucanie pomysłami, o co może chodzić. W końcu jednak wszyscy się rozeszli i umówili się, że jak ktoś na coś wpadnie niech od razu powiadomi resztę. Telefony niestety nie działały już na terenie szkoły, ale przecież wystarczyło powiadomić chociaż jednego Ślizgona i jakoś znaleźć Zabiniego, by wieści trafiły do wszystkich.

Wyścig życia || Nowe Pokolenie - Harry PotterWhere stories live. Discover now