Wyścig 42

74 13 6
                                    


3 września 2023



Antohny siedział przy stole Krukonów, ale wzrok cały czas uciekał mu na stół przy, którym siedzieli uczniowie domu Salazara. Cynthia siedziała tyłem do niego, ale to nie przeszkadzało mu w obserwacji. Nawet jeśli mógł tylko patrzeć na jej plecy, na które opadały ciemne włosy i jeśli odwróciła się w bok, to profil.

Wczorajsze popołudnie, które spędzili razem, było naprawdę... miłe. Zabini nadal miał w głowie widok jej ciała i słyszał śmiech kiedy siedzieli razem na dziedzińcu gdzie był doskonały widok na boisko do Quidditcha.

Zamieszanie jednak jakie wywołała sowia poczta, przeszkodził mu i oderwał wzrok do Greengrass, która nawet w mundurku szkolnym przyprawia go o szybsze tętno. Normalnie nie zwróciłby na to uwagi. Do stołu Ślizgonów, a konkretnie do Albusa podleciała mała popielato szara płomykówka, która przy nóżce miała zawiązaną okropnie czerwoną kopertę, którą przez chwilę było można pomylić z wyjcem. Nikt jednak nie zaczął krzyczeć na całą Wielką Salę i Anthony dziękował za to Merlinowi. Ktoś jednak coś wykrzyknął, co zabrzmiało jak okrzyk radości pomieszany z zaskoczeniem. Czarnoskóry chłopak odwrócił się w lewą stronę gdzie siedzieli jego współlokatorzy z dormitorium. Po wczorajszym dniu cieszył się, że musi przemęczyć się z nimi tylko rok i tęsknił za swoimi kolegami, którzy mieszkali z nim przez całe siedem lat.

– Nie wierzę! – krzyknął uradowany Emerson. – Dopiero trzeci dzień miesiąca, a oni już przysyłają zadanie!

Antohny zobaczył w jego rękach identyczną kopertę, którą miał Potter. Tak samo okropnie czerwona, tej samej wielkości i pewnie z identyczną zawartością w środku.

– Chłopaki będą zachwyceni!

Emerson nadal cieszył się tym jak dziecko. Wręcz wymachiwał tą kopertą jak jakiś pobudzony idiota. Przez to cale zamieszanie część Krukonów oderwała się od śniadania i czytanych przy okazji książek i spojrzała na siódmoklasistę, który nie umiał zachować ciszy, która była wymagana przy ich stole. Chłopak jednak nic sobie z tego nie robił, a jego zielone oczy błyszczały niczym u pięciolatka. Zabini mógł zobaczyć dokładnie wszystkie jego krzywe zęby przez szeroki uśmiech i dołeczki w policzkach, których wcześniej nie miał okazji dojrzeć.

– Z czego się tak cieszysz co, Emerson? – zapytał się niewinnie. Zabini uśmiechnął się w jego stronę zachęcająco i czekał na odpowiedź. Wiedział co usłyszy, ale nie mógł sobie pozwolić na to, by się zdradzić. Nie był takim idiotą, do cholery. Może i powtarzał siódmy rok, ale pewnie rzeczy umiał zrobić.

– To – Emerson pomachał starszemu chłopakowi kopertą przed nosem, tak, że Zabini się odchylił zaskoczony tym ruchem. – To jest moja przepustka do sławy – odpowiedział dumnie.

Anthony miał ochotę roześmiać mu się w twarz. Gdyby nie znał prawdy, może dałby się nabrać. Ale nie mógł przecież zmarnować szansy jaka mu się nadarzyła i postanowił troszeczkę zrobić z Emersona jeszcze większego idiotę niż właściwie był.

– Przepustka do sławy mówisz, tak? A na czym ta sława ma polegać?

– Och, Tony – westchnął teatralnie Krukon. Zabini zacisnął mocno zęby, bo nienawidził jak ktoś tak do niego mówił. – Biorę udział w czymś... – tu Krukon ściszył teatralnie głos, ale i tak było go doskonale słychać. – niebezpiecznym, ale kiedy to wygram, nie będzie miało to już żadnego znaczenia, bo zostanę okrzyknięty Mistrzem!

Emerson wręcz kipiał pewnością siebie i Zabini miał cholerną ochotę zniszczyć mu ten przebiegły uśmieszek prosto z twarzy. Najlepiej pięścią. Albo jakąś paskudną klątwą.

– A co to jest? – spytał się niewinnie Anthony. Podparł podbródek na dłoniach i patrzył się uważnie na współlokatora. Jeśli dobrze wypadł, to ten cymbał pomyślał, że Zabini jest pod wrażeniem jego osoby.

– Tony, Tony – westchnął teatralnie Emerson i rozejrzał się po otaczającym go Krukonkach. Dziewczyny może i stawiały naukę i dążenie do własnych celów na pierwszym miejscu, ale nadal były tylko nastolatkami i z czymś dziwnym w oczach patrzyły zafascynowane na Emersona. Zabini o mało nie zwymiotował zaczętego śniadania jak tylko to zobaczył. Otaczali go sami idioci (i mówił to on, osoba, która nie zdała i powtarzała siódmy rok). – Mogę ci tylko powiedzieć, że wymaga to ode mnie siły...odwagi... i pewnych umiejętności.

Anthony Zabini już doskonale wiedział, że Emerson nawet nie dojdzie do drugiej tury Wyścigu.

Anthony posłał nieszczery uśmiech w stronę chłopka i wstał od stołu.

– Oczywiście, Emerson – przytaknął chłopakowi. – Uważaj tylko żeby nie stracić głowy podczas tego... niebezpiecznego zadania. – Przy ostatnich słowach czarnoskóry nie mógł się powstrzymać i wręcz ociekały one jadem. Powinien być w Slytherinie, jak nic.



***



Umówili się, że spotkają się po popołudniowych zajęciach przy jeziorze. Zabini zamiast spotkania z całą grupą wolałby by była tam tylko Cynthią, ale nie mógł mieć wszystkiego.

Przez wszystkie zajęcia Anthony myślał co znajduje się w kopercie. I kiedy nawet zachęcał Albusa żeby otworzył ten list, wręcz dygotał z ciekawości i miał gdzieś to, że właśnie przeszkadza przyjacielowi w tworzeniu Eliksiru podczas pierwszych zajęć z Slughornem. Po prostu był ciekawy niczym dziecko, które siłą zaciąga rodziców przed choinkę, by szybciej móc otworzyć prezenty.

W końcu cała piątka zebrała się w umówionym miejscu, a Potter z namaszczeniem wyciągnął krwistoczerwoną kopertę z jednego z podręczników.

Albus delikatnie przełamał pieczęć i wyjął z niej tak samo czerwony pergamin. Wziął głęboki wdech i rozejrzał się po całej grupie. Zabini patrzył prosto na Pottera i nie mógł się doczekać jaka jest treść listu.

– Na Merlina – westchnął Potter i przebiegł szybko po linijkach tekstu. – Krócej się nie dało?

– Potter, weź to czytaj w końcu.



Jeśli chcesz wygrać zawody z syreną to uczysz się pływać. Jeśli chce wygrać zawody z feniksem to uczysz się latać.

Jeśli chcesz wygrać zawody ze mną musisz zrobić coś więcej niż zwykle. Nie wystarczy wsiąść na miotłę i polecieć.

PS. Wystarczy mała fiolka na adres gdzie podpisaliście kontrakt.

Tu gdzie jesteś. Czas start: środa 12:00



****

A wy wiecie na czym polega drugie zadanie? Macie jakieś pomysły? 

Emerson jest idiotą i osoby, które oglądały serial the100 pewnie wiedzą skąd to imię :D 

Do następnego, 

Demetria1050 

Wyścig życia || Nowe Pokolenie - Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz