Wyścig 38

86 18 5
                                    


1 września 2023




Scorpius Malfoy się martwił. Nie chodziło o to, że denerwował się rozpoczęciem roku szkolnego. Wszelkie nerwy przeszły mu po pierwszym roku. Wiedział też, że jego ubiór i fryzura są nienaganne, bo przed wyjściem z domu o to zadbał. Spakował też wszystkie rzeczy, więc nie musiał prosić matki, by mu coś dosłała.

Chodziło o Cynthię. Jego kuzynkę. Dziewczynę z długimi brązowymi włosami, delikatnym sarkastycznym uśmiechem i poczuciem humoru. Greengrass była w jego życiu od zawsze. Razem bawili się i to właśnie z nią wsiadł na pierwsze dziecięce miotełki, które unosiły się na jeden metr w górę, a jego mama zrobiła im wtedy całą sesję fotograficzną. To Cynthia była obok niego kiedy po raz pierwszy – przy użyciu dziecięcej magii – teleportował się na drugi koniec pokoju. To z nią i rodzicami robił pierwsze zakupy do szkoły.

A teraz patrzył jak ze spuszczoną głową przemierza kolejne metry korytarza w pociągu. Po śmierci Calisty była cieniem. Zjawą, która mogłaby tylko spać i płakać. Bardzo się o nią wtedy martwił. Nikt nie wiedział jak jej pomóc. Tata Cynthi starał się jakoś ją na nowo przywrócić do życia, ale dziewczyna nie chciała żadnego wsparcia.

Scorpius pamiętał jak spotkali się w kawiarni żeby powiedzieć wszystkim, że ktoś może czyhać na ich życie. Cynthia rozmawiała z tymi trzema mugolkami, ale miała taką pustkę w oczach, że Scorpius się przestraszył.

Po tym było jakby lepiej. Greengrass wróciła lekko do normy. Zaczęła się uśmiechać, ubierać w swoim dawnym stylu, a wory pod oczami jakby się zmniejszyły.

Scorpius otworzył drzwi przedziału, który był tuż obok tego, który zazwyczaj zajmują prefekci podczas jazdy.

– Cześć wszystkim! – przywitał się z grupą, ciągnąć swój kufer za sobą. Cynthia była tuż obok. Wrzucił ich bagaże na górę i usiadł obok Albusa, a Cynthia koło Hugona, który uśmiechnął się szeroko do dziewczyny.

– Myślałem, że się spóźniliście – zaczął rozmowę Albus.

– Cynthia zaspała – odpowiedział. Nie miał zamiaru mówić, że sam miał problem z wyjściem z domu, a Draco postanowił przeprowadzić z nim poważną rozmowę o ósmej rano przy śniadaniu. Nadal nie przemyślał wszystkiego co usłyszał i nie miał na to wystarczającej siły.

Potem rozmowy potoczyły się normalnym rytmem. Scorpius przedwczoraj powiedział w końcu Albusowi o propozycji jego szefa, a Potter o mało nie zaczął skakać ze szczęścia kiedy usłyszał, że może dołączyć i pracować jako fałszerz. Malfoy mu nie powiedział, że ta oferta czeka na niego już od kilkunastu dni, ponieważ miał obawy. Może i to głupie, ale nie był do końca przekonany czy dawanie pracy jako fałszerz mugolskich dokumentów synowi Aurora. Jakby on był lepszym przykładem – syn Śmierciożercy. Dlatego czekał na moment, aż wrócą do szkoły. Gdzie będą sami, z dala od rodziców.

– Byłeś wczoraj u szefa? Dał nam jakieś nowe zlecenia? – spytał konspiracyjnym szeptem Potter. Jego zielone oczy błyszczały, a na twarzy błąkał się uśmiech. Scorpius lubił kiedy Albus taki był.

– Tak, byłem. Mamy czas do dziesiątego września.

Scorpius wczoraj odebrał gruby plik dokumentów i uzgodnił z Jessym jak będą teraz dostarczać sobie koperty. Malfoy wpadł na pomysł żeby wykorzystać do tego kawiarnię taty Cynthi. Któryś z pracowników będzie podrzucał kopertę na Hazelbury Cres mówiąc, że paczka jest do Scorpiusa. A Roger będzie sową wysyłał ją do Hogwartu. Starszy mężczyzna nie miał żadnych oporów by zgodzić się na taki układ i nawet nie dopytywał co będzie w tych kopertach. Przewóz dokumentów idealny, bo tylko Jessy i Scorpius wiedzą co tam właściwie się znajduje.

Potem temat się zmienił. Scorpius aktywnie włączał się w te rozmowy, bo zaczęły się żarty na temat nauczycieli, pierwszych lekcji i tekstów jakie usłyszą kiedy tylko przekroczą próg klasy. W tym roku mają mieć ostateczne egzaminy i kadra pedagogiczna nie pozwoli im o tym zapomnieć nawet przez jeden dzień. Nawet jeśli nie będą mieć zajęć to obszerne tematy wypracowań będą świetnym zamiennikiem.

Pani z wózkiem zawitała do ich przedziału, przez co mogli się zapatrzyć w wszelkiego rodzaju słodycze na jakie mieli ochotę.

W końcu rozmowa zeszła na Quidditcha. Scorpius spiął się minimalnie i uśmiechnął tajemniczo. Zabini, który siedział naprzeciwko Malfoy'a nie umknął ten fakt.

– A ty co się tak szczerzysz?

Ślizgon wzruszył niby niewinnie ramionami. Uwaga wszystkich w przedziale została skierowana na niego. Scorpius nie wytrzymał dłużej i uśmiechnął się szeroko. Nie powiedział nikomu z grupy. Nawet Albus nie wiedział o tym fakcie, ale warto było poczekać.

– Stało się coś? – Cynthia na chwilę się bardziej zainteresowała tematem.

– Tak, coś się stało – potwierdził z uśmiechem Malfoy. Chłopak poczuł jak jego serce przyspiesza, a w środku wręcz rozsadza go z ekscytacji. Milczenie się przedłużało.

– No co jest? – Hugo pochylił się bliżej Malfoy'a. Zmrużył podejrzliwie oczy.

– Merlinie, stary, weź się wysłów w końcu – zaczął go jeszcze bardziej popędzać Zabini. Czarnoskóry chłopak nie mógł się doczekać, aż usłyszy jakieś nowe informacje. W końcu coś zaczęło się dziać.

– ZOSTAŁEM KAPITANEM DRUŻYNY ŚLIZGONÓW – Krzyk Scorpiusa Malfoy'a rozniósł się po całym przedziale. W oczach miał iskierki radości, a na twarzy szeroki uśmiech. Przecież marzył o tym od kiedy był na pierwszym roku! Poza tym Ślizgoni od kilku lat nie mieli szczęścia do tego stanowiska. Teraz była szansa w końcu pokazać na co ich stać. Scorpius wszedł na stanowisko kapitana, Albus od trzeciego roku, a Cynthia od czwartego grali na stanowisku ścigającego.

Kiedy do wszystkich dotarło co właśnie wykrzyczał chłopak, również przyłączyli się do krzyków radości. Scorpius był klepany pod plecach, przytulany i całowany przez Cynthię po całej twarzy. Albus o mało nie skoczył na niego z radości. Może jedynie Zabini nie cieszył się tak jak reszta. Grał w drużynie Krukonów na pozycji pałkarza i mógł się jedynie domyślać jak teraz będą grać Ślizgoni. Mając za kapitana Scorpiusa zawodnicy wejdą na wyższy poziom.

– Czemu nic nie powiedziałeś? – zapytała z oburzeniem Greengrass. 




****

Spodziewaliście się Scorpiusa jako kapitana? ;) 

Cała historia będzie mieć 55 rozdziałów. Nie rzucam już żadnymi terminami, bo nic z tego nie wychodzi. 

Do następnego, 

Demetria1050 

Wyścig życia || Nowe Pokolenie - Harry PotterWhere stories live. Discover now