•·59·•

127 5 0
                                    

~•~

- Chciałam podziękować ci za pomoc, bardzo dużo dla mnie zrobiłeś - uśmiechnęłam się do chłopaka - dla mnie i dla Yoongi'ego, tylko on nawet nie zdaje sobie z tego sprawy.

- Jesteśmy przyjaciółmi, więc sobie pomagamy, to chyba oczywiste - odpowiedział.

- A co u ciebie? - spytałam i usiadłam po turecku.

- W sumie nic takiego, a u ciebie?

- Cieszę się, bo Yoongi lepiej się czuje.

- To dobrze, ale pytam o ciebie.

- A no to wywalili mnie dzisiaj z pracy - zaśmiałam się, ta sytuacja zaczęła mnie bawić.

Muszę mniej czasu spędzać z Yoongi'm.

- Trochę słabo, czemu cię wyrzucili?

- Bo nie przyszłam dzisiaj bez żadnego zwolnienia i dostałam wypowiedzenie na maila - wyjaśniłam, a on pokiwał głową - no trudno - wzruszyłam ramionami i na chwilę nastała cisza.

- Dobrze się bawiliście - Jimin zaczął mówić.

- Słucham? - nie zrozumiałam o co mu chodzi.

- Ty i Yoongi - wyjaśnił i uśmiechnął się, jakby sztucznie - widać po twojej szyi.

- Dalej to widać? - westchnęłam.

- I to bardzo.

- Jest zazdrosny - zaczęłam tłumaczyć - dlatego to zrobił.

- O mnie? - zaśmiał się, ale nie zbyt szczerze.

- Między innymi - odpowiedziałam - nic się nie zrobi.

- OBIAD - wydarł się Seokjin z dołu.

Zeszliśmy. Przywitałam się ze wszystkimi, których widziałam dzisiaj pierwszy raz. Łucja głaskała Yeontan'a, więc usiadłam przy niej i dołączyłam. Kiedy Julia się zjawiła też zaczęła go głaskać razem z nami.

- No świetnie - Tae stanął przy nas i zaczął się śmiać - pies ukradł mi dziewczynę.

- Ta, mi też - dopowiedział Yoongi.

Też się zaśmiałyśmy. Usiedliśmy w końcu do stołu. Łucja powiedziała, że oni zostają dzisiaj w domu, Hoseok i Julia jadą do jakiegoś parku rozrywki od razu po obiedzie, a Seokjin i Jimin powiedzieli, że muszą coś załatwić, więc Yoongi powiedział, że też mamy coś do załatwienia. Trochę minął się z prawdą, ale dobra tam. Nikomu raczej nie zrobi to dużej różnicy.

Julia pov.
Szybko dojechaliśmy na miejsce. Hobi powiedział, że ostatnio był tutaj gdy miał dziesięć lat, ale pamięta, że było mega. Postanowiłam mu zaufać. Jest dobrym przyjacielem i chyba nie ma do mnie żalu o to, że z nim zerwałam. Traktujemy się normalnie. Tak jakby nic się nie stało.

- Patrz! - wykrzyknął w pewnym momencie wskazując na rollercoaster - chodźmy taaaam.

- No dobra - odpowiedziałam z uśmiechem.

Loved OnesDonde viven las historias. Descúbrelo ahora