•·47·•

126 5 0
                                    

~•~

- Robili co mogli, ale... - Seokjin'owi załamał się głos. Zakrył twarz ręką, a z jego piersi wyrwał się szloch.

- Chyba nie chodzi ci o to, że… - zaczął mówić Hoseok, ale przerwał, a Seokjin spojrzał na nas oczami pełnymi łez.

- On nie żyje - wydusił Seokjin, żeby sprostować.

- Nie - powiedziała szeptem Julia, płacząc - proszę, nie.

Usiadła w skuleniu na ziemi, a mi zaczęły płynąć łzy. Do Yoongi'ego chyba to nie dotarło. Dopiero po chwili jego skóra stała się bledsza od kartki i delikatnie uchylił usta.

- Przestań się wygłupiać - rzucił nerwowo Hoseok, nikt nic mu nie odpowiedział, rozejrzał się dookoła - to nie jest żart?

Seokjin pokręcił głową ze smutkiem, żeby dać mu znak, że nie żartował. Policzki Hoseok'a też szybko stały się mokre. Jimin go przytulił. Yoongi spuścił głowę i poszedł do samochodu. Łucja starała się uspokoić Taehyung'a chociaż z nią samą nie było lepiej. Usiadłam na ziemi obok Julii i ją objęłam. Cała się trzęsła od płaczu. Łucja razem z Taehyung'iem zaprowadzili ją chwilę później do samochodu. Ja wróciłam do Yoongi'ego.

Usiadłam z przodu. Nie odzywaliśmy się do siebie. Widać było po oczach chłopaka, że płakał. Były jeszcze trochę zaszklone. Nic nie mówiłam na ten temat, wiedziałam, że na pewno nie chciał. Włączył samochód i ruszyliśmy. Jechał bardzo wolno. Zatrzymał się obok mojego domu, a ja spojrzałam na niego z niedowierzaniem.

- Wysiadaj - powiedział głosem nie wyrażającym żadnych emocji.

- Ale Yoongi...

- Nie ma „ale“, wracaj do domu - przerwał mi, po czym na mnie spojrzał.

- Ja chcę być teraz z wami - odpowiedziałam stanowczo.

- I jesteś mentalnie, idź do domu - dalej nalegał - jak nie pójdziesz dobrowolnie to cię tam zaniosę.

- Yoongi, ale - chciałam dalej bronić swojej strony, ale zakrył mi usta ręką.

- Wracaj do domu, proszę - powiedział patrząc na mnie błagalnie - zaufaj mi.

Pokiwałam głową. Nie było sensu już się wykłócać, bo tak czy inaczej nie miałam szans. Przesunął swoją rękę z moich ust na policzek.

- Ty też wracaj do domu - powiedziałam patrząc mu w oczy - i uważaj na siebie.

Skinął głową. Przytuliłam go, a następnie wykonałam to o co mnie poprosił. Za nim znalazłam klucze, zeszło mi trochę czasu, ale w końcu udało mi się wejść do środka. Od razu poszłam się położyć. Opadłam na łóżko i wszystkie wydarzenia dzisiejszego dnia uderzyły we mnie ze zdwojoną siłą. Pojawiało się na raz tyle myśli, że nie wiedziałam, której mam najpierw się chwycić. Dalej w jakimś stopniu nie dotarło do mnie, że Jungkook nie żyje. Nie chciałam teraz o niczym myśleć. Chciałam iść spać.

Dlatego poszłam po leki uspokajające. To było chyba jedyne wyjście, aby jakoś dotrwać do rana i to samemu. Wzięłam kilka tabletek i wróciłam do łóżka. Chciałam napisać do Yoongi'ego czy wrócił już do domu, ale szanse, że mi odpisze były bliskie zera, więc napisałam do Łucji.

Ja:
Yoongi już wrócił do domu?

Siskaaaa 👑💜:
Nie, a nie śpi u Ciebie?

Ja:
Powiedział, że wraca do Was

Siskaaaa 👑💜:
Napiszę Ci, gdy wróci, na razie spróbuj iść spać

Loved OnesKde žijí příběhy. Začni objevovat