Rozdział 23

3.6K 188 33
                                    

Pov Draco:

Wychodząc z gabinetu McGonagall byłem nieźle zdenerwowany. Co ona sobie myśli? Jestem prefektem, nie może mi dać kary! Co najgorsze, będę musiał przesiedzieć całą jutrzejszą sobotę w klasie. Naprawdę nie chcę, ale muszę. I co ja mam niby tam robić? Ahh gdyby mój ojciec się o tym dowiedział... No tak, nie żyje. Coś mi się wydaje, że zbyt dużo razy powtarzałem te jedno zdanie i weszło mi w nawyk.

Ale nic mi nie zepsuje wolnego piątkowego wieczoru. Chyba wybiorę się do Hogsmade, bo czemu nie? Włożyłem na siebie płaszcz i wyszedłem z zamku. W zimę wygląda tu zadziwiająco pięknie. Ruszyłem za tłumem dzieciaków z piątego roku. Czy profesorzy w ogóle wiedzą o tej ich wyprawie? Tak czy inaczej, nie mam dziś ochoty na bycie kapusiem.

Po kilku minutach drogi dotarłem do Trzech Mioteł i zamówiłem szklankę ognistej. Trzeba popić, by zapomnieć o problemach. Wypiłem już prawię całą zawartość, gdy usłyszałem, że ktoś wchodzi, z odruchu odwróciłem głowę. To było Golden Trio w komplecie. Niestety Hermiona zauważyła mnie. Energicznie do mnie pomachała i wspólnie z przyjaciółmi ruszyła w moją stronę. Proszę nie przysiadajcie się. Proszę nie...

- Możemy usiąść? – Zapytała dziewczyna.

Widziałem jak Potter odwraca głowę, by nie napotkać mojego spojrzenia.

- Jasne, ale ja już właśnie wychodziłem. – Wcale nie.- Miłego wieczoru życzę.

Wstałem i wyszedłem. Właściwie to zabrakło mi pergaminu, więc pójdę kupić. Już miałem iść, gdy usłyszałem za sobą męski głos.

- Draco, muszę ci coś powiedzieć. – Powiedział Harry.

- Nie mam teraz czasu. Może kiedy indziej.

Pov Harry:

Siedziałem z Hermioną i Ronem w PW Gryffindoru.

- Hej, co wy na to, żeby skoczyć do Hogsmade na piwo kremowe? – Zapytała Miona.

- A co ty masz trzynaście lat, że będziesz piwo kremowe piła? – prychnął rudy.

- Dobra, każdy będzie pił, to co chce, ale teraz zbierajcie się.

Założyłem szalik i kurtkę, po czym razem z przyjaciółmi wyszliśmy z zamku.

Droga minęła w bardzo przyjemnej atfosmerze. Żartowaliśmy i wspominaliśmy dawne lata szkoły. W końcu doszliśmy do Trzech Mioteł i wtargnęliśmy do środka. Na zewnątrz było straszliwie zimno.

Nagle Hermiona zaczęła do kogoś machać. Odwróciłem się w tamtą stronę i ujrzałem Draco. Kocham cię Miona, ale za to, że mnie do niego zaciągnęłaś zaczynam cię nienawidzić. Tym bardziej, że zaproponowała wspólne pogaduszki. Jednak chłopak odmówił i wyszedł. Stwierdziłem, że tak czy inaczej musiałbym z nim pogadać.

- Zaraz wrócę. – rzuciłem do przyjaciół.

Wybiegłem z baru i gdy dogoniłem ślizgona złapałem go za ramię.

- Draco muszę ci coś powiedzieć.

- Nie mam teraz czasu. Może kiedy indziej.

No cóż, takiej reakcji się nie spodziewałem. Nie chciałem go gonić, bo i tak zapewne nie dopuściłby mnie do siebie. Spróbuję jutro, gdy McGonagall mnie wypuści.

Tymczasem wróciłem do przyjaciół i wspólnie napiliśmy się ognistej. To znaczy ja i Ron, a Hermiona zamówiła piwo kremowe, tłumacząc się, że jak będzie trzeba nas doczołgać do zamku, to przynajmniej jedna osoba będzie trzeźwa.

Właściwie jej przypuszczenia były słuszne. Byliśmy tak schlani, że nie mogliśmy samodzielnie iść. Dziewczyna ledwo co dała radę doprowadzić nas do dormitorium i położyć.

Nazajurz obudziłem się z ogromnym bólem głowy, ale i tak nie wywinę się od kary, więc wstałem i ogarnąłem wygląd. Ron jeszcze spał, ale nie zamierzałem go budzić w sobotę rano. Bałbym się o swoje życie lub zdrowie.

Wyszedłem z pokoju i zszedłem na śniadanie, jako jeden z pierwszych. Zjedzenie posiłku zajęło mi około piętnastu minut. Gdy skończyłem, od razu poszedłem do klasy McGonagall. Kulturalnie zapukałem do drzwi, a gdy ta mnie wpuściła usiadłem przy stoliku najbardziej oddalonym od biurka nauczycielki.

- Panie Potter, swoją karę odbędzie pan w towarzystwie jeszcze jednego ucznia. – Zbytnio się tym nie przejąłem do póki nie oznajmiła.- Oh, już jest. Panie Malfoy, proszę siadać.

Na dźwięk nazwiska od razu się rozpromieniłem. Może jednak nie będzie tak nudno jak zakładałem?

Tylko twój - DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz