Rozdział 20

3.6K 179 13
                                    

Pov Draco:

Po chyba dwóch godzinach płakania i wmawiania sobie, że życie jest niesprawiedliwe, wstałem i poszedłem do siebie. Szczerze, ledwo trzymałem się na nogach, a nawet nic nie wypiłem. Wbiegłem do swojego dormitorium i rzuciłem się na łóżko. Znowu wyrzuciłem z siebie rzekę łez. Krzyczałem coś. Właściwie to nie wiem co dokładnie.

- Draco, proszę cię, uspokój się... - Powiedział czyiś głos zza pleców.

- Skąd ty...? – Najwyraźniej od początku tu była. – Nie. Nie pozwolę ci.

- Czego mi nie pozwolisz? – Zapytała zdziwiona.

- Nie zepsujesz sobie balu przeze mnie. Jesteś cudowną przyjaciółką, ale poradzę sobie, okej? Weasley czeka, idź do niego.

- Ron poszedł do siebie godzinę temu. Oh Draco wszyscy już poszli! Bal się skończył! – Ah, czyli to jednak nie były dwie godziny. – I... widziałam co zaszło. Znam Harry'ego od siedmiu lat. To nie był on. A przynajmniej, nie zdawał sobie sprawy z tego co robi. Nie mógł! On jest gejem!

- Kim jest!? – zapytałem zaszokowany.

- Oh... Nie powinnam była tego mówić...- Dziewczyna wybiegła z pokoju.

Że kim jest? Harry Potter jest gejem? Od kiedy?! Ale to chyba dobrze, no nie? Mam u niego jeszcze szanse... A co do tego, co mówiła Herm, to mogła mieć racje, ale i tak nie byłem do końca pewny. No bo, jeśli patrzeć na to z innej strony, to Gryfon strasznie za nią tęsknił. Przynajmniej na początku, ale przecież widziałem na własne oczy jak się na nią wydziera. Cóż, nie wiem co mam o tym myśleć.

Pov Harry:

Przeciągnąłem się i wstałem z łóżka. Właściwie to nie pamiętam jak wróciłem z imprezy. W ogóle film mi się ucina od prawie początku balu. Chyba za bardzo się schlałem... mniejsza o to. Chwila. Gdzie ja do cholery jestem?! Dopiero teraz zorientowałem się, że nie jestem u siebie. Byłem w dormitorim dziewczyn. Znam to miejsce, bo czasami przychodziłem do Hermiony. Wszystkie pokoje wyglądały tak samo, tyle, że ja znałem ten konkretny pokój. Na jednym z łóżek, naprzeciw tego na którym się obudziłem były wyskrobane nożykiem inicjały. H+R+H. Dokładnie pamiętałem, jak na pierwszym roku, z Ronem i Mioną je grawerowaliśmy. Ale to co mnie przerażało, jest to, że naprzeciw łóżka Herm spała Weasley, a ja byłem bez koszuli. Co ja robiłem w jej łóżku?! Zacząłem sobie wyobrażać najmroczniejsze możliwości. Nie, stop. Nie mogę myśleć w ten sposób.

Wybiegłem z dormitoria i poszedłem w stronę własnego. Całe szczęście, że było jeszcze dosyć wcześnie. Nie chciałbym, by ktoś zobaczył mnie półnagiego, lecącego przez cały pokój wspólny. No chyba, że Draco, ale to już co innego.

Wparowałem jak poparzony i szybko włożyłem jakąś koszulkę. Zupełnie nie zauważyłem Rona, który przez cały czas stał w kącie pokoju.

- Możesz mi powiedzieć, gdzie się podziewałeś przez całą noc?!

- Oh Ron, gdybym tylko to wiedział.

- I co to była za akcja z moją siostrą? – Nagle ożywiłem się.

- Posłuchaj. – Powiedziałem podbiegając do niego. – Musisz mi opowiedzieć WSZYSTKO co się wczoraj wydarzyło.

- Chcesz mi powiedzieć, że nie pamiętasz kompletnie nic?

- Dokładnie.

- Na brodę Merlina. Sądzę, że masz totalnie przesrane, jeśli to prawda. No dobra. A więc...

Tylko twój - DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz