Rozdział 39

2.6K 135 18
                                    

Pov Harry:

Koniec roku zbliżał się wielkimi krokami, z czym również szły egzaminy końcowe. Właśnie tego momentu najbardziej się bałem, gdy w pierwszej klasie dowiedziałem się od Rona, że takie coś istnieje.

W mojej głowie powstawały coraz to gorsze scenariusze, jednak najbardziej obawiałem się jednego. Czyli momentu, w którym Draco zdałby egzamin i zaczął pracować w ministerstwie magii, a ja oblałbym test i musiał powtarzać rok. Przez to mógłby nawet rozpaść się nasz związek... Tysiące kilometrów od siebie, a na dodatek poważny biznesman miałby chodzić z uczniem Hogwartu? Nie... To nie ma sensu. Z tego powodu coraz częściej chodziłem z pochmurną miną i do tego nie mogłem skupić się na nauce. A Draco? On miał dla mnie strasznie mało czasu, gdyż jak wszystkim wiadomo jest prefektem Slytherinu i teraz pod koniec roku ma najwięcej obowiązków. Niestety nawet Hermiona nie może dla mnie znaleźć czasu, by dać mi korepetycje, gdyż ona również jest prefektem.

Jest jeszcze jeden powód, który mnie trapi. Chodzi o to, że przez te całe egzaminy Miona i Draco spędzają razem mnóstwo czasu na planowaniu imprezy, (oh, zapomniałem wspomnieć, że z okazji końca roku Hermiona i Fretka planują bal dla uczniów). Nigdy mi to nie przeszkadzało, bo ufam Herm jak i mojemu chłopakowi, którzy mieszkają razem, lecz teraz kiedy przybyła taka duża ilość stresu, zacząłem być... zazdrosny?

Za dużo myślenia człowiekowi nie służy, muszę w końcu zacząć się uczyć i odpędzić od siebie te myśli.

Wziąłem książkę do obrony przed czarną magią z segmentu i otworzyłem na stronie 158. Zacząłem czytać, lecz literki nie chciały się ułożyć w dobrej kolejności.

- Kogo ja oszukuje? – Powiedziałem do siebie. – I tak się nie skupię bez niego.

Spojrzałem na swój talizman od Dracona, po czym poderwałem się z łóżka i pobiegłem w stronę PW prefektów. Po drodze spotkałem kilkoro pierwszaków którzy poprosili mnie o zdjęcie. Czy to im się jeszcze serio nie znudziło? Bo mi akurat tak. Tak czy inaczej poszedłem dalej i po kilku minutach byłem już w salonie pokoju wspólnego prefektów. Z prywatnej biblioteki dosłyszałem śmiech przyjaciółki i chłopaka. Od razu pochmurniałem, ale i tak ruszyłem przed siebie pewnym krokiem. Wszedłem na górę i zobaczyłem roześmianą Hermionę ze szczerzącym się do niej moim chłopakiem. Dziewczyna zapisywała coś na kartce. Gdy Draco mnie zobaczył, od razu przestał się śmiać, na co zdezorientowanej Hrmionie również uśmiech zszedł z twarzy.

- Cześć. – Powiedziałem cicho.

- Hej Harry. – Odpowiedziała mi przyjaciółka. – Co tu robisz?

Spojrzałem na Draco, który teraz patrzył się na swoje buty.

- Nie mogłem się skupić na nauce, więc przyszedłem. – Odpowiedziałem

- Wiesz co? Właśnie kończyliśmy. Jeśli chcecie to idźcie do pokoju się razem pouczyć. – Zaproponowała Herm.

Uśmiech od razu pojawił się a mojej twarzy. Wreszcie nadszedł ten wyczekiwany moment! Podbiegłem do Draco i złapałem go za rękę. Nie czekając aż wstanie pociągnąłem go za sobą do jego pokoju i gdy już tam byliśmy popchnąłem go na łóżko i położyłem się obok niego.

Pov Draco:

Gdy Harry popchnął mnie na łóżko, po czym ułożył się koło mnie, lekko się zdziwiłem.

- Nie mieliśmy się uczyć? – Spytałem.

- Nie chce mi się teraz... - Westchnął.

Nie odpowiedziałem tylko się do niego przytuliłem. Sam nie chciałem przerywać tej chwili, gdyż strasznie brakowało mi go. Spędzaliśmy ze sobą coraz mniej czasu, a na dodatek zauważyłem, że Gryfon jest ostatnio jakiś przygnębiony. Zważając na to że już było dosyć późno, przykryłem się i mojego chłopaka, po czym przytuleni do siebie zasnęliśmy.

Trzy godziny później...

Właśnie wybudziłem się z okropnego snu, lecz od razu uspokoiłem się widząc Herry'ego leżącego obok. Przestraszyłem się, że mogłem go obudzić, ale na szczęście wciąż spał. Sprawdziłem godzinę i okazało się że jest druga w nocy. Położyłem się z powrotem twarzą do chłopaka i zacząłem bawić się jego lokami.

- Przepraszam skarbie, wiem, że jestem złym chłopakiem... - Wyszeptałem.

Odwróciłem się na drugą stronę i powoli zamknąłem oczy z zamiarem ponownego zaśnięcia lecz usłyszałem szepczący głos Harry'ego.

- Jesteś najlepszym chłopakiem jakiego mogłem sobie wymarzyć...

Uśmiechnąłem się słysząc to i natychmiast odwróciłem się w jego stronę.

- Ty przebiegła żmijo, czemu jeszcze nie śpisz? – Powiedziałem śmiejąc się.

Harry chytrze się uśmiechnął i wtulił się w mój tors.

- Mógłbym cię spytać o to samo. – Odpowiedział.

Przytuliłem go mocno do siebie i w takiej pozycji oboje zasnęliśmy.

Witam wszystkich tu zebranych! Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał <3

Tylko twój - DrarryWhere stories live. Discover now