56. Oszusta

558 26 13
                                    

Leżąc nad ranem w łóżku zdałam sobie sprawę, że przez całe te zamieszanie z wyjazdem zapomniałam o swoim SMS-owym przyjacielu Danielu, a przecież mieliśmy się jutro spotkać.

-Kurwa... - uderzyłam się dłonią w czoło przeklinając się za to, że jestem za głośno. Obok mnie leżał David z ręką położoną nad głową. Na szczęście nie obudziłam go, a chłopak obrócił się aby tyłem do mnie.

Sięgnęłam po leżący na podłodze telefon i odblokowałam ekran. Na tapecie było zdjęcie z moimi braćmi za czasów, kiedy byliśmy mali. Oboje trzymają mnie unosząc w powietrzu i głupio się uśmiechając.

Uśmiechnęłam się wybierając numer przyjaciela.

Ja: Danii... Nie jesteś zły? Nie pisałam przez długi czas, ale to nie znaczy, że nie chce się z tobą jutro spotkać. Jestem na to gotowa i mam nadzieję, że w końcu to wyjdzie. Odezwij się. Całuję, Maddie.

Czekając na wiadomość od Daniela zdążyłam zaparzyć sobie herbatę i zrobić porządne śniadanie (czytaj kanapki z sałatą i pomidorem). Usiadłam na blacie wpatrując się w ekran telefonu.

-Głupia... - prychnęłam do siebie.

Z obawy, że serio się na mnie obraził napisałam do niego drugą wiadomość.

Ja: Obiecuję, że będziemy pisać częściej. Mamy w sumie całkiem sporo do obgadania... Ehh... Ostatnio zbliżyłam się z tym chłopakiem o którym ci pisałam. Przespaliśmy się ze sobą po pijaku, trochę się posprzeczaliśmy, ale wszystko wróciło do normy. Tak jakby... Lily boi się, że mogliśmy zapomnieć o zabezpieczeniu i jest szansa, że jestem ciąży. Kompletnie nie wiem co o tym myśleć. Proszę odpisz.

-Już wstałaś? - nie wiedząc nawet kiedy znalazł się przy mnie David. Przetarł ręką swoje oczy i włosy stając pomiędzy moimi nogami.

-Jak widać. - wzruszyłam ramionami.

-Jadłaś beze mnie? - oburzył się robiąc smutną minę.

-Mogę ci zrobić. - przewróciłam oczami wyciągając chleb z chlebaka.

-O której wracamy? - spytał szukając swojego telefonu. Podszedł do leżących na podłodze ubrań i zaczął je przewracać.

-Damien napisał mi wczoraj, że mamy być gotowi koło 12. Ponoć zamówił nam ostatnie miejsca w samolocie i groził, że jak się spóźnimy to nas tu zostawi. - chłopak zaśmiał się na moje słowa chwytając telefon.

-Szynka, czy ser? - spytałam robiąc mu kanapki. Poudaje chociaż dobrą dziewczynę. Zaraz... Czy ja serio pomyślałam, że my? Że mogłabym być jego dziewczyną?

-Co?! - pisnął zdziwiony zakrywając usta dłonią.

-Pytałam tylko czy wolisz ser, czy szynkę, ale spoko bez nerwów mogę zrobić i z tym i z tym.

-Yy... Tak poproszę... - wyjąkał zakładając na siebie dresy. - Dzięki bardzo, ale muszę coś załatwić. Widzimy się o 12.

Zabrał zrobione przeze mnie jedzenie, cmoknął mnie w usta i wyszedł szybko z pokoju.

Dziwne...

^^^

Pov David's:

-Jak długo chciałeś ją oszukiwać? - policjantka skrzywiła się patrząc na mnie. Jak mogła oceniać ludzi wcale nie wiedząc co wydarzyło się tak na prawdę.

-Nie chciałem psuć jej ferii. Dokładnie zaplanowałem to, że wszystkiego dowie się właśnie po przyjeździe. - wyznałem prawdę, a mimo to kobieta patrzyła na mnie z niedowierzaniem.

I still don't like youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz