-Mad! - dostrzegłam Lily biegnącą w moją stronę.
-Hej. - posłałam jej uśmiech, ale to jej nie wystarczyło, bo od razu wzięła mnie w swoje objęcia.
-Madison ma znajomych? - usłyszałam szepty innych dookoła siebie. Nie dziwić się, skoro zawsze trzymam się sama.
-Nie słuchaj ich Maddie. - machnęła ręką blondynka.
-Macie jakiś problem? - warknęłam.
-Zaczyna się... - jęknęła Lilith na moje zachowanie.
-Nikt cię nie lubi. Taka prawda słonko. - przed tłum gapiów wyszła Cassandra. To właśnie od tej rudej jędzy wszystko się zaczęło.
-Cześć. Jestem Madison. Przyjechałam tu z Florydy. - przedstawiłam się klasie siadając przy wolnej ławce obok rudowłosej dziewczyny.
-Nikogo to nie interesuje. - prychnęła dziewczyna obok mnie. - To moja ławka. Nie mam zamiaru dzielić jej z nikim, a tym bardziej nie z jakąś nową suką.
-Co ty powiedziałaś!? - krzyknęłam zaskoczona. Nic nie robiąc można narobić sobie niezłych kłopotów...
-Głucha jesteś? Szmato? - zaśmiała się tapeta. Tak to jej nowy pseudonim, bo tym makijażem mogła by przynajmniej całą sale gimnastyczną pomalować.
-Nie chce mieć problemów. Jestem tu nowa, a jest tylko to wolne miejsce w klasie. - odparłam starając się przybrać opanowany ton.
-Masz problem. - podniosła swój kubek od Starbucks i wylała na mnie cały swój napój.
-O nie. Teraz ci nie daruję. - rzuciłam się na nią ciągnąc ją za jej kłaki, przeklinając przy tym głośno.
-Do dyrektora obydwie! - krzyknęła głośno nauczycielka wskazując palcem drzwi.
Od tamtej sytuacji wszyscy boją się nawet na mnie spojrzeć, bo jak się okazało Cassandra należy do elity szkoły i jako jedyna odważyłam się jej w czymś sprzeciwić od bardzo dawna. Zyskałam uznanie, ale także wstręt od niektórych. Jednym słowem nie jestem populsem ( dop.aut: tak Madison mówi na osoby popularne) wśród innych.
-Nic ci do tego ruda wywłoko. - warknęłam w jej stronę.
-Maddie... Pamiętasz? Masz być opanowana. - szeptała mi Lily do ucha.
-Ale kiedy się tak po prostu nie da. - jęknęłam.
-Jakie to słodkie... Madison i jej jedyna przyjaciółeczka. Swoją drogą nie powinnaś się z nią zadawać. Ona jest agresywna. - poinformowała niebieskooką.
-Znamy się już bardzo długo i dobrze wiem jaka jest Maddie. - odpyskowała jej blondi wykazując się pierwszy raz odwagą. Zazwyczaj jest skryta i bardzo grzeczna.
-Oj nie znasz jej wystarczająco. Jest samolubna i wykorzystuje do wszystkiego braci. Och jak ja bym ich schrupała... Mmm... - mówiła dalej do Lily.
-Przesadziłaś! - nie zdołałam się powstrzymać i rzuciłam się na nią z pięściami. Szybko rozdzielili nas starsi chłopacy. Dobrze, że ma długie tipsy i nie za bardzo umie z nimi się bić, bo wyszłam z tego tylko z podrapanymi rękami i siniakiem na oku. Za to ona ma całą twarz siną i spuchniętą.
-Spokojnie. Nie rób tego. - odezwał się do mnie chłopak widząc, że się wyrywam w jej stronę, by jeszcze jej dowalić.
-Nie jesteś moją matką, żeby mi rozkazywać baranie. - warknęłam na niego. Dopiero teraz mogłam się mu dokładnie przyjrzeć. Pseudonim baran zdecydowanie do niego pasował. Chłopak miał czarne roztrzepane lokowane włosy, niebieskie oczy, mocno zarysowane kości policzkowe i mięśnie. Wyglądał na dość groźnego.
-Płaczesz? - spytał zdziwiony. Wyrwałam mu się i wybiegłam z terenu szkoły słysząc jeszcze, jak ruda małpa mówi wszystkim kłamstwa, jak to ja ją zaatakowałam.
Starłam z policzków łzy, a nogi same poprowadziły mnie w stronę tego samego miejsca przy jeziorze. Oparłam się plecami o stary budynek przymykając oczy. Kiedy je otwarłam znalazłam obok mojego wcześniejszego kreślenia na piasku napis: " Widocznie tak. Czyli nie tylko według mnie życie jest do dupy? "
-O kurde. - szepnęłam zaskoczona. Równie dobrze mógł to napisać jakiś dzieciak dla zabawy, ale stwierdziłam, że i tak odpisze.
"Yep. Może zgłupiałam odpisując duchowi na piasku, ale chyba tylko takie znajomości są dla mnie. "
Zrezygnowana usiadłam przy jeziorze zanurzając nogi w wodzie. Przyglądałam się różnym owadom, aż nie wiedząc kiedy zasnęłam.
++++++++++++++++++++++++++++++++
![](https://img.wattpad.com/cover/156889420-288-k921219.jpg)
VOCÊ ESTÁ LENDO
I still don't like you
Ficção Adolescente-A co z spierdolonym światem? - zapytał chłopak siadając obok mnie przy ścianie. -Kiedy tu jesteś, debilu to chyba go zniosę. - uniosłam lewy kącik ust delikatnie w górę. -Maddie się do mnie uśmiechnęła. Świat jest piękny. - uszczypnął mnie w polic...