32. Lafirynda

646 30 16
                                    

-Co proszę? - zamrugałam kilka razy oczami, by mieć pewność, że to nie jest mój żaden sen.

Jakby tak było to należałby do jednego z tych najgorszych. Od dawna jestem postrzegana za osobę z którą nie chcesz mieć do czynienia, a jej bracia są na tyle zajebiści, że nie warto. Ludzie często obgadywali mnie za plecami, ale nigdy nie mówili mi nic obraźliwego w twarz najzwyczajniej bojąc się konsekwencji, dlatego to, co usłyszałam zranił mnie.

-Nie wiem kim jesteś, ani dlaczego do mnie takie rzeczy mówisz, ale nie jestem żadną kolejną dziwką Davida. Z ledwością go toleruje. - wydarłam się na nią chcąc jej uświadomić jak bardzo się myliła.

Dziewczyna uniosła brew w zdziwieniu, ale jednocześnie podziwie?

-Sory. Wzięłam cię za kogoś innego. Po prostu zauważyłam, że kręcisz się wokół niego, a takich dziewczyn miał już wiele. Najpierw go do siebie zwabiały ciałem, a później nie dawały mu spokoju chcąc od niego pieniędzy, a on spotykał się z nimi wiadomo dlaczego. - wyjaśniła nie spuszczając ze mnie wzroku. Była strasznie dziwna. - Jesteś spoko. Jeszcze raz sory.

-Nic się nie stało. Każdy może się pomylić. - uśmiechnęłam się do niej delikatnie.

-To co, po piwku? - zaproponowała gestem ręki, żeby rozluźnić atmosferę.

^^^

-Co to były za krzyki? - zapytał Cam przenosząc swój wzrok na nas. Wypiłyśmy z Lisą już dobre 3 piwa i może jedno wino? Nie pamiętam. Czasami można.

-Ta szalona babka wzięła mnie za jego lafiryndę. - wskazałam palcem na Davida śmiejąc się przy tym głupio.

-Dużo się nie myliła. - mruknął pod nosem David patrząc na mnie kątem oka. W ręce trzymał drinka domowej roboty i wyglądał przy tym naprawdę seksownie. Co ja gadam?

-W sumie. Lizałam się z nim. Lepsza od nich nie jestem. - wzruszyłam ramionami zagryzając wargę. Wszyscy spojrzeli na mnie, jakby nagle wyparował z nich cały alkohol. Lily zakrztusiła się winem które wcześniej sączyła.

-Co proszę? - odezwał się Cameron wstając z łóżka Davida. Siedzieliśmy u niego wrazie gdyby jego rodzice wrócili.

-Nieważne. Komu więcej wódki? - zaproponowałam unosząc w górę trunek. David unikał zabójczego wzroku Camerona. Chris mam wrażenie, że bardziej był zawiedziony tym, niż zły. Nie dziwię się.

-Starczy już Mads. - odezwał się gospodarz domu podchodząc do mnie. Wyrwał mi z ręki napój i podał go mojemu bratu. Widać było, że trzeźwy to on nie był.

-To było moje! - narzekałam próbując się nie rozpłakać.

-Biedne dziecko. - zakpił niebieskooki chwytając mnie za ramiona. W pewnym momencie poczułam, że spadam, więc chwyciłam się jego bluzki pragnąc uniknąć bolesnego upadku.

-Mój wybawiciel. - westchnęłam patrząc mu w oczy. Chłopak próbował postrzymać śmiech zatykając jedną ręką usta, a drugą trzymał mój bok w ramach pomocy.

-A jakby inaczej. - odezwał się chrząkając. Cameron spojrzał na niego spod była, na co wziął swoje ręce i wytarł je pośpiesznie w spodnie.

-Możemy pograć w coś jeszcze? - jęknęłam opierając głowę o ramię chłopaka. Nie usłyszałam sprzeciwu, więc odpaliłam w telefonie grę "czółko" i tak minęła nam kolejna godzina.

^^^

-Nie wiem jakim cudem wcisnęłaś w siebie takie ilości alkoholu, ale szacun. - uśmiechnęła się Liss zgarniając z czoła włosy. Siedzieliśmy wszyscy zmęczeni grą na łóżku Davida zamulając.

-Ja też nie wiem. - zaśmiałam się. Siedziałam między Davidem, a Lily, ale ta druga zasypiała na klacie Camerona. Stwierdziłam, że nie pozostaje mi nic innego jak skorzystać z barku bruneta, więc oparłam o niego swoją głowę. Nikogo to nie interesowało, bo każdy był na tyle pijany, że zachowywał się równie głupkowato i bezmyślnie. Chłopak lekko wzdrygnął przez mój dotyk.

-Też to czujesz, nie? - zapytałam patrząc w jeden punkt. Niemal byłam pewna, że David zmarszczył czoło niezrozumiale.

-Huh? - odezwał się po chwili.

-No te dreszcze. - na dowód przejechałam swoim palcem po jego ręce, a później dłoni. Chłopak prawie od razu ją zabrał uśmiechając się. - Bawimy się w zrób to co ja?

-No ok. Kto zaczyna? - wzruszyłam ramionami odwracając głowę w jego stronę. Miał bardzo ładne niebieskie oczy z jaśniejszymi drobinkami.

-Oni. - wskazał ruchem głowy na Lisę i Damiena, którzy nie przejmując się towarzystwem innych całowali się. Spojrzałam uprzednio na resztę. Cameron miał zamknięte oczy i mówił coś do Lily, która chyba już spała, a Chris przeglądał coś w telefonie będąc do nas odwrócony tyłem.

Nim zdążyłam odpowiedzieć chłopakowi ten chwycił mnie za brodę i wcisnął w moje usta pocałunek.

¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦

Strasznie podoba mi się ten rozdział. Nie wiem jak wam 📝 napiszcie!

I still don't like youWhere stories live. Discover now