1. Świat jest spierdolony

2.9K 58 6
                                    

-To twoja wina! - krzyknęłam głośno.

-Madison Nicole Levine proszę się uspokoić. - mówiła spokojnym tonem mama. Grace Levine to trzydziestosześcioletnia brunetka z zielonymi oczami, a także moja i moich dwóch starszych braci rodzicielka.

-Skończ udawać szczęśliwą rodzinę, kiedy nie ma Jack'a! - chwyciłam swoje włosy w dłonie i pociągnęłam za nie.

-Maddie.. Nie możemy patrzeć w przeszłość. Musimy zacząć żyć dalej, czy tego chcesz, czy nie Jack już do nas nie wróci. - kobieta położyła na moim ramieniu swoją dłoń i zaczęła nią głaskać moją skórę.

Zszokowana spojrzałam w jej oczy.

-Córeczko, nie to miałam na myśli.

Zezłoszczona pobiegłam schodami na górę, do mojego pokoju od razu rzucając się na ogromne łóżko.

Mój pokój to idealnie stworzone dla mnie pomieszczenie. Ściany koloru czarnego i różowego, biała toaletka, szafka nocna, garderoba, biurko i wielkie łóżko z baldachimem. Wszędzie na ścianach zostały powieszone zdjęcia szczęśliwej rodziny, ktorą udajemy oraz fotografie z moimi przyjaciółmi. W rogu pokoju, obok wyjścia na balkon stał duży biały miś. Uśmiechnęłam się patrząc na niego, bo dostałam go na swoje piąte urodziny od braci.

Mam specyficzny charakter. Nie ukrywajmy tego, ale moi bracia mnie za to kochają. Oni są dla mnie całym światem, a skoro już o nich mówimy...

-Maddie! - usłyszałam krzyki i walenie pięściami w moje drzwi, które po chwili otworzyły się z głośnym hukiem, a do mojego pokoju wbiegły dwa dziki.

-Cameron i Christian. - delikatnie się uśmiechnęłam. Tylko przy moich braciach jestem sobą. W szkole udaje niedostepną i wredną dziewczynę. Może nią na prawdę jestem?

-Nasza ukochana siostrzyczka. - rzucił się wręcz na mnie Cameron od razu przytulając.

-Jestem waszą jedyną siostrą ośle. - zaśmiałam się.

-No to co? I tak jesteś najlepsza. - odezwał się Christian.

Chris i Cam to dziewiętnastoletni bliźniacy. Obydwaj mają czarne włosy ułożone w charakterystyczny nieład. Cam'a odróżnia charakterystyczny pieprzyk na policzku. Chłopacy mają piękne oczy. Cameron niebieskie, a Chris zielone. Są bardzo podobni z wyglądu i charakteru, więc często ludzie mylą ich ze sobą. Ja znam ich na tyle, że widzę ich różnice. Cameron jest bardziej zabawny, a Christian bardziej spokojny. Cam woli blondynki, a Chris brunetki. Mogłabym tak wymieniać dalej, ale nie ma szans, kiedy dwóch dużych chłopców zaczyna mnie łaskotać.

-Prze-przestańcie. - wołałam, ale to nic nie dało.

-Płakałaś? - spytał nagle Christian przesuwając swoim palcem po moim policzku.

-Nie. - odezwałam się szybko wycierając łzy.

-My też za nim tęsknimy. - przyznał niebieskooki głaszcząc moje włosy.

-Nic nie rozumiecie! - nie wytrzymując z płaczem wyrwałam się bratom i wybiegłam z domu.

Po drodze zdenerwowana kopałam butem kamień. Nie wiedziałam dokładnie dokąd idę. Chciałam odetchnąć i uspokoić się chodź trochę. Zaczęłam biec. Na dworze było już ciemno i znajome domy rozmazywały mi się przez łzy. Przystanęłam i oparłam się plecami o najbliższy budynek. Odsunęłam się nieznacznie i spojrzałam na mały uroczy drewniany domek.

Fajnie byłoby tu kiedyś zamieszkać. - pomyślałam.

Z westchnieniem podeszłam bliżej jeziorka. Wzięłam z podłogi patyk i zaczęłam nim sunąć po ziemi. Narysowałam dziewczynę pokazującą środkowy palec, a obok napisałam :

"Dlaczego świat jest tak spierdolony? "

-Ja pierdole. - rzuciłam patykiem w wodę. Dopiero teraz zaczęłam się rozglądać dookoła. Jezioro, drzewa, latające świetliki.

-Ale tu pięknie. - westchnęłam.

Przewróciłam oczami widząc 40 nieodebranych połączeń od Camerona, 39 od Christiana i 30 od mamy. Wybrałam numer Camerona i przyłożyłam telefon do ucha.

-Gdzie ty do kurwy jesteś?! - krzyknął chłopak.

-Grzeczniej. Nie denerwuj się braciszku. Powiedz reszcie, że już wracam. Musiałam trochę wiesz.. Odizolować się od wszystkiego. - przesunęłam palcami po moich długich włosach.

Ja w odróżnieniu od mojego rodzeństwa odziedziczyłam po mamie brązowy kolor włosów, a po tacie niebieskie zwykłe jak dla mnie oczy, chodź wiele osób mówiło mi, że mam je śliczne.

-Wiesz jak się martwiliśmy? - powiedział spokojniejszym tonem Cameron.

-Przepraszam. - szepnęłam wyłączając telefon.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Witam serdecznie! Oto moja druga książka 😄🐒 Liczę, że się wam spodoba. Do następnego!

PS. Mogę nazywać was kwiatuszkami?

I still don't like youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz