18. Co jest grane?

784 27 12
                                    

-Chyba cię teraz pojebało frajerze. - prychnęłam próbując wyszarpnąć swoją rękę z jego brudnych dużych łapsk. Już zaczynałam go lubić, ale nie. David Walker jak zwykle musiał coś spierdolić.

Okej jest zjebany, ale kto normalny pogardziłby tak seksownymi dłońmi? Kogo nie kręcą dość mocno widoczne żyły?

-Widzę, że podoba ci się to, co widzisz. - zaśmiał się pod nosem zagryzając wargę.

Serio?

-Spadaj. Nie mam czasu dla takich ludzi jak ty.

-Przypomnieć ci, kto niedawno wypłakiwał mi się w koszulkę? - podniósł głos gestykulując.

-Przepraszam. - nie zauważyłam, kiedy obok nas pojawił się czarnowłosy chłopak. Wyglądał na młodszego i tak samo zestresowanego jak każdy, kto ma z nami rozmawiać. - Jesteście proszeni do dyrektora.

Westchnęłam zrezygnowana i udałam się w stronę szkoły przemieżając znaną mi dobrze drogę do gabinetu pana dyrektora. Swoją drogą na początku mojej obecności w Californi często tu bywałam, ale odkąd mam przy sobie swoich dawnych najlepszych przyjaciół trochę się ogarnęłam.

-Idź idź, a nie rozmarzasz się. Pewnie miałaś przed oczami moją nagą klatę, nie? - napiął biceps wyprzedzając mnie.

-Ale gentelmen. - zakpiłam kręcąc głową w zrezygnowaniu. Jak można być posiadaczem takiego ciała i jednocześnie ogromnym denerwującym typem. Nie wiem, czemu nagle zmieniło się jego zachowanie w stosunku do mnie. Z dość miłego w takiego chama. Przyrzekam, że nie wytrzymałabym z nim nawet jednego dnia.

~~

-Przykro mi. Będziecie musieli spędzić ten jeden jedyny dzień razem. - usłyszeliśmy po zajęciu miejsc w gabinecie. Pokój nie różnił się niczym szczególnym, poza ogromną skórzaną kanapą. Pan White zainwestował w nią ponoć po miesiącu przebywania w tej szkole. No cóż... Jest jak jest. (d.a Kto kojarzy ten tekst? 🤭).

-Proszę pana... Ja naprawdę nie mam czasu na takie rzeczy. - założył ręce za szyję odginając się na fotelu. Widać było po jego minie, że jego również ten pomysł nie zadowolił.

-Nie było problemem dla was krzyczenie na boisku i szarpanie się, więc i to nie będzie. - powiedział pewnie farbowany siwowłosy mężczyzna. Pomimo swojej upartości potrafił być nawet czasami zabawny. Robiąc sobie kawę i mi przynosił jedną, a czasem nawet poczęstował ciastkiem.

-Czemu nie ma tutaj tego nowego cwaniaczka, he? - podirytował się czarnowłosy.

-Nasze kamery tylko wasze sylwetki zajerestrowały. Czyż nie? - nagle z ściany wysunął się ekran telewizoru ukazujący nas w dość nieprzyjemnej sytuacji.

-Dobra już... - westchnął. Ja postanowiłam się nie odzywać, żeby nie pogorszyć sytuacji.

-Z początku myślałem, że to twoi bracia będą tutaj często przesiadywać po akcji na stołówce, kiedy zaczęli rzucać w siebie hamburgerami. Chyba się jednak pomyliłem. - spojrzał na mnie z wyrzutem. - Obiecałaś mi coś.

-Tak wiem. Przepraszam. To się więcej nie powtórzy.- uniósł brew niewierząc.- Tym razem na serio.

-Ostatni raz. - masowałsie kciukiem po nosie. - Idźcie już. - machnął na nas szybko ręką.

-Nie odzywaj się do mnie. - wyprzedziłam chłopaka, kiedy chciał coś do mnie powiedzieć.

-Chciałem tylko powiedzieć, że jesteś całkiem urocza będąc bezbronną. - mrugnął mi okiem oddalając się.

Mruknęłam pod nosem niezrozumiałe słowa w zdenerwowaniu, po czym udałam się na lekcje.

~~

Unknown: Widzimy się, czy zmieniłaś plany?

Mój telefon zabrzęczał, kiedy zgarniałam najpotrzebniejsze rzeczy z szafki do plecaka.

Me: Oczywiście że tak. ;) Zaraz wychodzę. - odpisałam spiesząc się.
Byłam świadoma, że nie znałam swojego sms'owego kolegi zbyt długo, ani nic takiego o nim nie wiedziałam poza paroma wiadomościami o jakiejś dziewczynie i jego specyficznym humorze, ale dlaczego by tego nie zmienić.

~~
-Hejka znów i przepraszam za tą sytuację na boisku. - przywitał mnie chłopak, kiedy podeszłam do jego samochodu. Jakieś drogie Audi. Można się było tego spodziewać. Wyglądał na bogatego.

-Przestań. To nie twoja wina, że moi bracia kolegują się z kimś takim jak baran. - wzruszyłam ramionami krzywiąc się. To chyba nie był dobry pomysł zważając na to, że chciałam zrobić na nim choć trochę dobre wrażenie.

-Twoi bracia? Nie wiedziałem, że masz rodzeństwo. - zdziwił się uruchamiając samochód. Usiadłam pospiesznie zapinając pas, kiedy zastygłam zdziwiona. Przecież mu o tym wspominałam kiedyś.

)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Mam nadzieję, że się podoba. Jestem w trakcie wprowadzania drobnych poprawek do poprzednich rozdziałów, żeby wszystko składało się w jedną spójną całość :D

Baiii kwiatuszki 🌺

I still don't like youWhere stories live. Discover now