9. Nate-obrońca baranów

890 30 42
                                    

Biegiem skoczyłam na łóżko od razu przykrywając się kołdrą po samą szyje. Wstrzymałam gwałtownie oddech słysząc stukot butów o podłogę.

-Hej. Chciałem sprawdzić, jak się czujesz. - pod kołdrę zagłębiła się głowa Nate' a. Z tak bliska mogłam zobaczyć jego każdą niedoskonałość.

-A jak może czuć się napastowana osoba? - prychnęłam odsuwając się od niego.

-Ja wypiłem z nich najmniej. Znam David' a i wiem, że będzie jutro tego żałował. Nie bądź na niego zła. - uśmiechnął się siadając obok mnie.

-Obrońca baranów się znalazł. - prychnęłam.

-Baranów? - zaśmiał się Nathaniel unosząc w górę brew.

-Widziałeś jego kudły? - założyłam pasmo włosów za ucho, robiąc obrzydzoną minę.

-Myślałem, że laski kręcą jego włosy. Każda napala się jak to cudownie jest mieć je między palcami, fuj. - blondyn wystawił język.

-Jesteś w porządku Nate. - uśmiechnęłam się delikatnie zapominając o wcześniejszej sytuacji.

-Wiem. Każdy mi to mówi. - wypiął dumnie pierś, za co dźgnęłam go w bok. - Mogę coś ci powiedzieć?

-Skoro musisz. - westchnęłam teatralnie.

-David ma twoje nagie zdjęcia w telefonie. - wyznał szepcząc mi do ucha.

-Co kurwa? - przeklnęłam zamierając.

-Mam wrażenie, że podobasz mu się. - poruszył brwiami, robiąc przy tym minę pedofila.

-Nie lubię ludzi jego typu. - przyznałam szczerze.

-W sensie jakich? Czas na ploteczki, siostro. - objął mnie ramieniem zniżając głowę, by móc mnie lepiej słyszeć.

-Narzucających się, debilnych baranów, za którymi latają wszystkie. - prychnęłam.

-Oj tam. Jak się go pozna to jest spoko kumplem. Mówi ci to osoba, która zna go dość długo. - pokazał palcem na siebie.

-To on nie przyjechał z Hiszpanii? - przypomniałam sobie słowa Lilith.

-Patrz jaki stalker. - zaśmiał się. - Przyjechał. Znamy się już dwa lata. Dzień w dzień pisaliśmy i gadaliśmy, aż on nie wrócił spowrotem z rodziną tutaj do Californi.

-Światowy chłopak. - zakpiłam.

-Muszę uciekać, bo jeszcze pomyślą, że robimy jakieś nieprzyzwoite rzeczy. Pamiętaj moje słowa mała. - cmoknął mnie w policzek i zmył się.

Z westchnieniem opadłam na plecy wędrując szybko do krainy Morfeusza.

***

Obudził mnie dźwięk wiadomości, więc otwierając jedno oko chwyciłam telefon zgarniając z twarzy włosy.

D: Wstajemy! Nowy dzień nadszedł.

Zaspana mozolnie odpisałam.

M: Daj spać. Dzień i tak mnie nie chce.

D: Coś się stało? :o

M: Nie lubię chłopców.

D: Lesbijka czy zakonnica, hm ?

M: Zniszczona, zatracona wyrzutami sumienia nastolatka. PS. Jestem hetero.

D: Chłopcy są fajni mówię ci. :D

M: Gej czy ksiądz?

D: Duch :d Hetero of course.

Po godzinnej pisaninie z nieznajomym na moje usta wpłynął uśmiech, jednak z czasem on zniknął, kiedy w pokoju pojawił się David.

-Wyglądasz gorzej niż zawsze. - palnęłam patrząc na jego wory pod oczami. Zjechałam wzrokiem na dół zauważając, że chłopak ma na sobie tylko bokserki. Musiał tutaj spać.

-Chciałem przeprosić. Kompletnie nic nie pamiętam z wczoraj, ale Nate mi wszystko powiedział. - podrapał się po głowie. - Nigdy nie płaszcze się przed kobietami, ale zachowałem się źle i mi głupio.

-Wybaczam baranie. - przewróciłam oczami zakrywając się bardziej kołdrą. Przecież ja jestem bez makijażu w samej piżamie... Wstyd.

-Nie takie rzeczy się widziało aniołku. - zaśmiał się odwracają wzrok widząc moje karcące spojrzenie.

-Umówmy się...

-Randka? - przerwał mi nagle szczerząc się.

-Nie. Chciałam powiedzieć ugh... Chodziło mi o to, że nie chce mieć z tobą żadnego kontaktu. Bądź sobie kolegą moich braci, ale do mnie się nie odzywaj. Najlepiej nie wchodźmy sobie w drogę. Rozumiesz?

-Nie obiecuję. - podniósł w górę ręce.

-Nienawidzę cię oh... - rzuciłam w niego poduszką, a ten ze śmiechem wyszedł.

Postanowiłam zwierzyć się komuś i padło na ducha. Ups.

M: Mam idiotę w domu help me.

D: Uu. Ostro. Za to ja jestem w domu takiej laski, która nie przepada za mną. Jestem głupi.

M: Z grzeczności zaprzeczę. :D Mogę ci zaufać?

D: Jasne.

M: Byłam wczoraj napastowana, a to trochę mnie podnieciło. Witaj w klubie głupich ludzi.

D: Ja miałem na kolanach aniołka.

M: Co wy wszyscy macie z tymi aniołkami?

D: Eh to się po prostu czuje.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^





I still don't like youWhere stories live. Discover now