-Fakt. Musiało mi to wylecieć z głowy.- powiedział dość spokojnie, ale jego wzrok był rozbiegany.
Wzruszyłam ramionami i wyciągnęłam telefon, żeby sprawdzić, czy w domu mnie nie szukają. Na tapecie znajdowało się zdjęcie małego Jacka w kostiumie dinozaura. Dokładnie pamiętam ten dzień. Zrobiłam mu jego ukochane naleśniki, ale chłopiec jak zwykle wolał się nimi bawić niż jeść, więc polewa czekoladowa i cukierki znalazły się szybko na jego ubranku.
Uśmiechnęłam się słabo starając się nie uronić żadnej łzy. Chciałabym zapomnieć, ale tak się najzwyczajniej w świecie nie da, kiedy wszystko mi go przypomina.
-Kto to? - usłyszałam obok siebie. Jasnowłosy przechylił głowę w moją stronę na chwilę odrywając wzrok od jezdni.
-Mój młodszy brat. - odpowiedziałam prawie szeptem. Zdecydowanie ten świeży temat był dla mnie strasznie drażliwy.
-Pozdrów go ode mnie. Jest uroczy. - uśmiechnął się wskazując na policzki braciszka.
-Tylko, że nie mam jak. Zmarł niedawno.
-Przepraszam. Nie wiedziałem. - skrzywił się, na co spuściłam wzrok. Straciłam momentalnie swój dobry humor.
-Ej nie smuć się. To może dobra pizza poprawi ci nastrój? - zaproponował unosząc brew. Swoją drogą z bliska można było dostrzec nad nią małą kropkę? Jakby pamiątkę po...
-Nosisz kolczyk? - kiwnęłam głową zaciekawiona.
-Kiedyś tak, ale znudził mi się. Wyglądałem w nim zbyt groźnie, a wcale się taki nie czuje. - wzruszył ramionami. - Pizza Hut?
-Jeszcze pytasz? - zaśmiałam się usadawiając się wygodniej.
^^^^^^
-Skąd się przeprowadziłeś? - zapytałam zabierając kawałek serowej pizzy.-Z Chicago. Mój tata ma tu bliżej do pracy, a moja mama miała dość tłumów. - wyznał odkladając na stolik pustą szklankę pomarańczowego soku.
Fuu kto normalny pije sok z pomarańczy. Jest ohydny.
-Ja też nie jestem tutejsza. - przyznałam się. - Nie pisaliśmy za długo, ale ciekawi mnie co skłoniło cię do odpisania mi na tym głupim piasku.
Chłopak chyba odczuwał lekkie zakłopotanie bo zaczął się wiercić nagle na krześle.
-Najzwyczajniejszy przypadek. Przechodziłem obok... Kawiarni i tak jakoś wyszło.
Zmarszczyłam brwi niezrozumiale. Przecież w pobliżu mojego ulubionego jeziora nie było żadnej kawiarni. Najbliższa znajduje się spory kawałek dalej.
-Dziwne. - szepnęłam. Mój telefon zawibrował. Wyciszyłam go wcześniej dla pewności, że moi bracia nie będą natrętni i nie będę chcieli psuć mi spotkania.
D: Jak się ma mój aniołek?
Odsunęłam się nagle od telefonu. Dylan nie trzymał w rękach telefonu odkąd tutaj weszliśmy. On jest...
-Dylan... Dlaczego mnie okłamałeś? - odważyłam się zapytać. - Ta cała szopka, te kłamstwa. Po co to?
-Co masz na myśli? - zdziwił się. Dobry z niego aktor, ale aktualnie nie gramy w żadnym serialu ani filmie, także mógłby już przestać.
-Nie udawaj debila. Wcale nie piszesz ze mną. Nie wiedziałeś nawet o moich braciach. - wymieniałam podnosząc się z krzesła. - Zawiodłam się na tobie. Ja cię głupia broniłam.
-Poczekaj Maddie. - chłopak próbował mnie zatrzymać, ale nie słuchałam go. Trzasnęłam drzwiami wychodząc z pizzeri.
-Mógłbyś po mnie przyjechać? - wystukałam szybko numer Camerona starając się utrzymać szybkie tępo mojego chodzenia. Obcasy, które miałam na sobie stukały o asfald i był to jedyny dźwięk, jaki chciałam słyszeć, ale Dylan ciągle biegł za mną.
-Co się stało? Mam komuś przywalić?- zdenerwował się chłopak. Słyszałam dźwięk upadającego pada na podłogę. Ajć mama go zabije za porysowanie naszej drogiej podłogi.
-Po prostu przyjedź. Opowiem Ci o wszystkim później. - nie dałam mu dokończyć, tylko rozłaczyłam się podając mu w smsie dokładny adres.
-Możesz poczekać? - chłopak za mną zatrzymał się na chwilę, by oprzeć ręce o kolana i odpocząć.
Siłownia nie nauczyła go wytrzymałości, czy te mięśnie to też jednen wielki fake?
-Sory, ale nie. - odkrzyknęłam pokazując mu swój środkowy palec.
^^^^
-Gadaj. - nakazał ciemnowłosy, kiedy zajęłam miejsce obok niego w samochodzie. Nakręcił tylko i spojrzał na mnie znacząco.
-Ten koleś z którym pisze zaprosił mnie na spotkanie, ale okazał się zwykłym zdrajcą. Nie mam szczęścia do chłopaków, co nie? - zaśmiałam się zrezygnowana.
Dzieci nie piszcie z obcymi. Później są aby same problemy.
Do: David
Możemy się spotkać? :/^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Przepraszam tych, którzy polubili Dylana :/ Musiałam.See u 🌺
PS. Nie dobijecie napewno 10 gwiazdek phi
![](https://img.wattpad.com/cover/156889420-288-k921219.jpg)
YOU ARE READING
I still don't like you
Teen Fiction-A co z spierdolonym światem? - zapytał chłopak siadając obok mnie przy ścianie. -Kiedy tu jesteś, debilu to chyba go zniosę. - uniosłam lewy kącik ust delikatnie w górę. -Maddie się do mnie uśmiechnęła. Świat jest piękny. - uszczypnął mnie w polic...