48. Poniosę aniołka

596 32 5
                                    

W akompaniamencie muzyki Damiena, która swoją drogą była składanką najpopularniejszych rapów dojechaliśmy na lotnisko. Obok nas zaparkował drugi samochód z którego wyszli pozostali z naszej paczki.

-Dlaczego to musi być takie ciężkie? - sapnęłam wyciągając swoje rzeczy z bagażnika. Miałam tam przecież zdecydowanie mniej rzeczy niż Lily.

-Pomogę ci. - Damien przesunął mnei lekko chwytając mnie za bok i wyciągnął moją własność. Na koniec puścił mi oczko, przez co David zmarszczył dziwnie brwi.

-Nie stresuj się. - przyjaciółka położyła mi dłoń na ramieniu.

-Nie, ja tylko...nieważne. - machnęłam ręką popędzając innych. Wcale nie zastanawiałam się o co może chodzić Davidowi.

^^^

-Jezu jak ja dawno nigdzie nie leciałam. - westchnęłam zajmując miejsce przy oknie. Uwielbiałam podziwiać widoki.

-Jakie plany na dzisiejszy dzień? - spytała Lily Damiena wychylając się do tyłu. On i Lissa siedzieli za nami.

- Pokaże wam parę ładnych miejsc, a później spontan. Może załapiemy się na jakąś fajną imprezę, kto wie. - uśmiechnął się do nas zachęcająco.

-Jestem za. Z chęcią poznałbym jakieś fajne Polki. - rozmarzył się David podsłuchując.

Zagryzłam dolną wargę skupiając wzrok na swoim telefonie.

D: Pamiętaj, że niedługo się widzimy!

Mimowolnie kącik moich ust uniósł się do góry, kiedy odczytałam wiadomość od kolegi.

M: Jasne, że pamiętam ;) Mogę wiedzieć chociaż jak masz na imię i jak wyglądasz? To nie fair, że ty moje znasz

D: Daniel :D i poznasz mnie po białej czapce.

M: W takim razie do zobaczenia Danielu xoxo

D: Do zoba aniołku

-Z kim tak romansujesz? - zaciekawił się David. Siedział obok nas.

-Pewnie ze swoim Duchem. - odezwała się Lily lekko uderzając mnie w ramię. - To słodkie, ale wiesz, że mimo wszystko mu do końca nie ufam.

-Wiem. Pamiętasz to co ci mówiłam? Jestem ostrożna. Nic się nie stanie. - przypomniałam jej.

-Właśnie Lily. Co miałoby jej się stać? - poparł mnie loczek.

-Woah, czy ty właśnie przyznałeś mi rację? Trzeba to gdzieś zapisać. - chłopak parsknął śmiechem na moją wypowiedź i lekko przybliżył się do nas.

-Święto aniołku.

^^^

-Jeżeli dobrze myślę, to idąc w tamtą stronę dotrzemy do tego schroniska. - wskazał palcem. Camareon podszedł do niego przyglądając się mapie, którą trzymał.

-A nie w tą? - zaproponował inny kierunek.

-Faktycznie. Dzięki stary. - poklepał go po plecach.

-Mam nadzieję, że się nie zgubimy. Wierzę w ciebie Damien. - odezwała się Lissa patrząc na niego z dołu.

-Nie martw się skarbie. Wiem, co robię. - objął ją ramieniem i ruszył.

^^^

-Daleko jeszcze? - jęknęła Lily. Pięć minut temu zadała to samo pytanie, a i tak miała lepiej od nas, bo siedziała u Camerona na plecach. Biedak nie dość, że ją niósł to ciągnął jej walizki. To się nazywa miłość.

-Jeszcze trochę.

-Możesz się zamknąć? Pytasz o to samo w kółko. To już się robi denerwujące. - podniósł głos David.

-A jak ty marudzisz to jest dobrze. - prychnęłam w jej obronie.

-Aniołku możesz się nie wtrącać? - posłał mi kpiący uśmiech. - Chciałem udzielić ci moich pleców widząc jak się męczysz, ale chyba na to nie zasługujesz.

-Pieprz się. - sapnęłam. Droga którą wybrał Damien wiodła pod górę przez co było jeszcze trudniej niż mogło się to wydawać.

-Ja cie poniosę. - podszedł do mnie bezwłosy.

-To nie będzie konieczne. - wtrącił się David stając blondynowi na drodze. - Już ci to wybaczę. Wskakuj.

Uniosłam w górę brew przyglądając się zaistniałej sytuacji. Zaśmiałam się w myślach zdając sobie sprawę, że David był po prostu zazdrosny.

-Możecie się pospieszyć? - popędził nas Cameron. Chciał jak wszyscy jak najszybciej dotrzeć tam, by móc się w końcu położyć i odpocząć chociaż przez minutę.

Nie chcąc denerwować nikogo  wskoczyłam ciemnowłosemu na plecy obejmując jego szyję. Wzięłam głęboki wdech wdychając męskie perfumy chłopaka. Niepewnie włożyłam rękę w kuszące loki chłopaka przez co wydał z siebie niezidentyfikowany dźwięk. Nie wiedząc kiedy moja głowa opadła na jego ramię, a oczy zamknęły się wprowadzając mnie w błogi upragniony sen.

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Od teraz postaram się robić rozdziały trochę dłuższe myślę, że chociaż trochę dzięki temu przestaniecie pytać kiedy następny 🤗

I still don't like youWhere stories live. Discover now