22. Chłopak jak ze snów

749 29 7
                                    

Ten rozdział dedykuję @KamilahKam i xmendessxx. Dziękuję za nadesłane propozycje, które pomogły mi wpaść na cudowny pomysł. Zobaczycie w swoim czasie ;*

-Napewno już lepiej? - zapytał troskliwie Nate, kiedy wyrwałam go na parkiet tym razem sama z własnej woli.

-Tak, tak. Przestań mówić jak moi bracia. - wywróciłam oczami podirytowana. Za czasów dzieciństwa na Florydzie, kiedy spotykałam się z swoim chłopakiem Scootem było jeszcze gorzej. Dokładnie pamiętam naszą pierwszą randkę...

Retrospekcja:

-Cameron, Christian naprawdę? Myślałam, że żartujecie. - szesnastoletnia ja zasłoniła sobie twarz dłońmi chcąc znaleźć się w swoim domu. To miała być moja wymarzona randka z pierwszym chłopakiem, który mi się spodobał ze wzajemnością.

-Nie szkodzi. - odezwał się brunet. Miał idealnie zarysowane kości policzkowe, brązowe oczy i na dodatek grał w bandzie szkolnym jako główny gitarzysta. Chłopak idealny.

-Szkodzi i to bardzo. - jęknęłam. Moi kochani bracia siedzieli właśnie z obu stron chłopaka naprzeciwko mnie w kawiarni pani Dollyns.

Obok nas przeszedł chłopak, pokraka o niebieskich oczach, a może zielonych? Nigdy porządnie mu się nie przyglądałam, ale jego za długie kręcone ciemne włosy rzucały się z daleka.

-Co się gapisz? - warknęłam w jego stronę zezłoszczona. Musiałam się na kimś wyżyć. Chłopak tylko opuścił wzrok i jak najszybciej wyszedł z pomieszczenia. - Dziwak.

-Nie bądź niemiła. - moja randka położyła swoją dłoń na moje ramię.

-Właśnie siostrzyczko. - przytaknął niebieskooki i bliźniacy powtórzyli ten sam gest.

-Ughh. - stęknęłam otrząsając się z wspomnień.

-Co tak jęczysz? - zaśmiał się blondyn. - Miałaś przez chwilę taką minę, że zastanawiałem się, czy napewno ci nie przeszkadzam.

Trzepnęłam go w geście rozbawienia w ramię i znów ruszałam się do dźwięków muzyki.

-O nie. Przeproszę cię na chwilkę. - westchnął zauważając Camerona przy mojej przyjaciółce. Jak zwykle coś musi się stać...

-Idę z tobą. Mogę się przydać. - podążałam za przyjacielem.

-Cam, nie chcesz się trochę przewietrzyć? - zaproponował Nathaniel chwytając przyjaciela za ramiona.

Obydwoje są wysocy jak żyrafy, skubani.

-Nie. - odsunął się od kumpla, by znów swój wzrok zawiesić na Lilith. - Nie pójdziemy się całować.

-Czy ja chce się z tobą całować? Ile wypiłeś? - zaśmiał się ciemnooki spoglądając pytająco na niego.

Tamten wzruszył ramionami i uśmiechnął się do blondynki, która stała obok zdezorientowana.

-Mam nadzieje, że mój brat nie zrobił z sobie pośmiewiska. - przeniosła błagalny wzrok na przyjaciółkę.

Nie dość, że mam dwóch przyjaciół, to jeszcze moi bracia ich odstraszają.

-Zdążył się tylko zapytać, czy jestem prawdziwa i zaczął coś mówić o tym, jakim jest bohaterem oddając moją rękę innemu rycerzowi. - masowała dłonią swoje ramię unikając mojego wzroku.

-Cameron. - jękneliśmy w tym samym czasie z Natem. - Nie słuchaj go. Za dużo wypił.

Lily przytaknęła rozbawiona głową, a ja wyciągnęłam brata na dwór.

-Możesz się ogarnąć? - poprosiłam przystając na schodku. Oparłam dłonie na biodrach i spojrzałam na niego spod byka.

-Przepraszam. - westchnął. Wyglądał jak taki smutny mały chłopiec.

Patrząc na niego jedyne co mogłam zrobić, to podejść i przytulić go.

-Dzięki, że jesteś. - westchnął w moje włosy.

-Siostry są po to, by pomagać...

-A bracia, żeby przeszkadzać. - zaśmiał się dopowiadając.

~~~

Z ogarniętym już mniej więcej chłopakiem wróciłam do środka. Przez tą sytuację cały alkohol ze mnie wyparował i straciłam przy tym ochotę na dalsze tańczenie, ale obiecałam Lily choć jeden taniec.

-Tylko jeden. - pokazałam na palcu, na co Lilith przewróciła oczami.

-Nie marudź. - machnęła ręką i pociągnęła mnie na parkiet. Zaczęłyśmy skakać i drzeć się do muzyki, co jakiś czas ocierając się gdzieniegdzie. Kilka razy też odwiedziłyśmy znowu pana barmana.

-Wariatki. - stwierdził David zauważając nasze dzikie tańce na stołkach przy lożach. Swoją drogą, to żadnej nie wykupiliśmy.

-Przynajmniej nie sztywniary, sztywniaku! - krzyknęłam do niego klepiąc się w tyłek.

Uniósł brwi w zdziwieniu, po czym usiadł bliżej, by móc na nas spoglądać.
Nie wiem, czy mu się podobało, czy chciał nas po prostu przypilnować.

-Widzę, że podoba ci się to, co widzisz- spróbowałam naśladować jego ton głosu ruszając się ponętnie, chociaż nie wiem, czy mi to wyszło.

Chłopak tylko podkręcił w rozbawieniu głową opierając ją zaraz na jednej z swoich dłoni.

================================

I still don't like youWhere stories live. Discover now