Zastygłam słysząc jego pytanie. Czułam, jak robię się czerwona, co nie jest dobrym znakiem. To nie tak, że mi się podoba... Może trochę? Ale tak jak mówiłam to minie. Musi.
-Halo. Zadałem ci pytanie. - przypomniał o swojej obecności Baran.
-Mam wrażenie, że moje życie było łatwiejsze znanin cię poznałam. - zignorowałam jego pytanie.
-Teraz jest ciekawsze za to. - uśmiechnął się szturchając mój łokieć.
-Jeśli tak chcesz się bawić... - szepnął, a w jego oczach mogłam dostrzec błysk, który świadczył o tym, że wpadł na jakiś głupi chory pomysł. Innych nie umiał wymyślić.
-Co masz na myśli? - założyłam ręce pod piersi. Tym razem to ja mu się przyglądałam. Mam ważenie, że jemu to nie przeszkadzało, a nawet pochlebiało.
-Zobaczysz. - puścił mi oczko.
-Dobra. Wali mnie to. Odwieź mnie już do domu. - ponagliłam go.
-Dobrze, że nic nie piłem. Dostanę coś wzamian?
-Nie, ale unikniesz liścia. - uśmiechnęłam się do niego słodko.
-Jak zwykle niemiła. - przewrócił oczami otwierając mi drzwi od swojego jakże cudownego samochodu.
-Nie każdy zasługuje na to, żebym była dla niego miła. - zapięłam pasy i wyciągnęłam telefon sprawdzając, czy nikt do mnie nie pisał.
-Zaraz pieszo pójdziesz kochanie.
-Nie martw się. Na twoje miejsce zgłosiło by się paru. Możemy się założyć, że ten gościu mnie podwiezie do domu. - wskazałam palcem na umięśnionego chłopaka stojącego w gronie znajomych.
-Przestań. Najprawdopodobniej chciałby coś w zamian słońce. Nie byłby taki dobroduszny jak ja. - odpalił samochód ruszając zaraz z miejsca.
-Nie byłoby problemu, gdybym sama miała prawo jazdy. - westchnęłam. - Chociaż, jakby ten gościu miał mnie wozić to chyba bym nie marudziła.
-Przestaniesz wreszcie? - podniósł lekko głos. Czyżbym kogoś zdenerwowała? Ma się ten talent do denerwowania ludzi. Albo jest... Zazdrosny? Nie.
-Spokojnie kolego. Panuj nad nerwami. - zaśmiałam się cicho.
-Bo skręce zaraz do swojego domu i ukarzę za to zachowanie. - zagroził kątem oka na mnie spoglądając.
Przełknęłam głośno ślinę czując ciepło. Wcale nie ciekawi mnie jakby to wyglądało... Ani troszeczkę.
-Wtedy zadzwoniłabym na policję i zgłosiła to. - westchnęłam oglądając swoje paznokcie. Muszę je znowu pomalować.
-Dosyć. - zjechał na leśną dróżkę w stronę lasu zatrzymując pozajd.
-Możesz powiedzieć mi co ty właśnie odpieprzasz? - zirytowało mnie to.
-Inaczej cię chyba nie uciszę. - zmarszczyłam brwi w niezrozumieniu chcąc się odezwać, ale chłopak uniemożliwił mi to wciskając w moje usta pocałunek. Z początku nie oddałam go będąc w szoku, ale po chwili starałam się utrzymać tempo chłopaka. Nie należał ten pocałunek do najdelikatniejszych. David zakończył pocałunek przygryzają moją wargę i lekko ją ciągnąc. Jęknęłam mu w usta, ale ten odsunął się ode mnie i jak gdyby nic odpalił samochód.
-1:0 kochanie.
Czyli tak się bawimy?
^^^
Pov. Cameron's :
Po wiadomości Maddie o tym, że Lily nie wróciła do tego debila strasznie się ucieszyłem i postanowiłem to uczcić wypijając kolejkę shotów z nieznanym mi typem.
-Stary jeszcze dwa. - nalegał. Miał brodę o był starszy ode mnie. Przynajmniej na takiego wyglądał, ale wyjebane na to. Wiek to tylko liczby.
-Nie mogę sory. Mam kierować.
-I tak już wypiłeś. - przypomniał mi wskazując na dowody zbrodni w postaci pustych kieliszków.
Fuck. Skubany miał rację.
-Ostatniego. - zgodziłem się, na co ten zaśmiał się i poklepał mnie po ramieniu w przyjacielski sposób.
-Co ty taki w skowronkach. - odezwał się zerując drina.
-Dziewczyna która mi się podaba zerwała z chłopakiem. - wyznałem. Nie było powodu, żeby się z tym kryć. I tak wszyscy już o tym w szkole zapewne mówią.
-To gratulacje. - zbił ze mną pjonę.
-Masz może chwilkę? - do barku podeszła Cass? O ile dobrze pamiętam jej imię. Maddie mi kiedyś o niej coś mówiła.
-Jasne.
Dziewczyna posłała znaczący wzrok mojemu kompanowi, na co ten uniósł ręce w górę i ulotnił się. Nie poznałem nawet jego imienia...
-Co chcesz?
-Ja jestem samotna, ty też... Może coś z tym zrobimy? - bawiła się rąbkiem swojej bluzki, a raczej szmatki.
-Nie jestem zainteresowany. - odwróciłem wzrok.
-Dam ci więcej niż ona. - pokazała na swoje piersi. Uniosłem brew w zdziwieniu jak odważna jest, co mnie trochę podnieciło.
-Podoba mi się Lily. - powiedziałem szybko, kiedy zbliżała swoje usta do moich. Nie wiem czemu jej od razu nie odepchnąłem.
Rudowłosa skrzywiła się.
-Ona ma już chłopaka, a nawet dwóch. Widziałam jak całowała się z dwoma typami. - poprawiła swoje gęste włosy.
-Co? - zdziwiłem się. Przypomniały mi się słowa Maddie "Cassandra to załamana szmata. Nigdy jej nie ufaj". Wierzyłem w to, że Lilith nie kręci już z innymi chłopakami. Powiedziała przecież, że mnie lubi.
-Przyżekam. - chwyciła mój ciemny włos i zaczęła się nim bawić.
-Nie wierzę cię. - odsunąłem się od niej nie chcąc, żeby mnie dotykała.
-Nadal tu jesteś? Nie musisz już się niczym przejmować, bo zer... - podeszła do nas moja ulubiona blondynka. Zaczęła coś mówić, ale przerwała jej Cass wbijając się w moje usta.
||||||||||||||||||||||
Więcej Camerona i Lily, czy Maddie i Davida? 🌺
![](https://img.wattpad.com/cover/156889420-288-k921219.jpg)
CZYTASZ
I still don't like you
Teen Fiction-A co z spierdolonym światem? - zapytał chłopak siadając obok mnie przy ścianie. -Kiedy tu jesteś, debilu to chyba go zniosę. - uniosłam lewy kącik ust delikatnie w górę. -Maddie się do mnie uśmiechnęła. Świat jest piękny. - uszczypnął mnie w polic...