47 - Trigger

90 9 4
                                    

Wraz z Jinem weszli do znajdującego się za lustrem weneckim niewielkiego pomieszczenia bocznego, skąd będą monitorować przebieg eksperymentu. Znajdowały się tam dwa kolejne, tym razem poziome ekrany, zamontowane poziomo na konsoli przed nimi. A oprócz tego jeszcze zestaw głośników i mikrofon. I jeszcze więcej szerokich, przeźroczystych ekranów rozwieszonych na ścianach dookoła nich.

Tymczasem Taehyung został sam w większym pokoju. Widzieli go po drugiej stronie lustra weneckiego, a chwilę potem mogli dostrzec jego nieco rozmazaną, czarno-białą sylwetkę również i na jednym z ekranów, widok pochodzący prawdopodobnie ze znajdującej się gdzieś w tamtym pomieszczeniu kamery. Na pozostałych zamocowanych na ścianach ekranach również znajdował się ten sam obraz, tyle że w podczerwieni.

- Słyszysz mnie? - Seokjin nachylił się do mikrofonu.

Jak na komendę, Tae rozejrzał się po pomieszczeniu szukając źródła dźwięku. Wyglądał na takiego zagubionego, gdy w końcu niepewnie skinął głową, patrząc przy tym gdzieś w bok. 

- Dobrze - stwierdził naukowiec. - Najwyższa pora na finalną próbę. Teraz spróbujesz zrobić to takie z falą uderzeniową...

- Ale że tak... tak teraz?!

Dotychczasowe próby Taehyung przechodził bardzo dzielnie. Posłusznie robił wszystko, co mu kazano. Mimo że z pewnością nie ze wszystkiego był zadowolony. Zresztą nieustanne bycie poddawanym wnikliwej analizie od już niemal tygodnia musiało być dla niego naprawdę męczące. A on na nic nawet nie narzekał.

Jednak ani razu nie badano jeszcze tego aspektu jego mocy, cały czas zajmując się jedynie pozostałymi wykazywanymi przez niego wyjątkowymi zdolnościami. Aż do tej pory.

Na samo wspomnienie fali uderzeniowej Tae aż pobladł i trzęsąc się, mimowolnie zrobił parę kroków w tył. Namjoon nie potrzebował kamer w podczerwieni ani zaawansowanego systemu dźwiękowego by widzieć, jak bardzo w tamtym momencie się bał.

Poczuł, że nie jest w stanie dłużej biernie patrzeć na wzbierającą w nim panikę. Musiał przerwać to szaleństwo. Zrobił krok w przód i stanął pomiędzy szalonym naukowcem, a jego konsolą zagłady.

- Nie możesz mu tego robić! - warknął. - Nie widzisz, że się boi?!

Na samą myśl o tym, co musiał właśnie przeżywać biedny Tae, sam czuł jakby na jego klatce piersiowej zaciskała się ogromna, rozcapierzona dłoń. Wspomnienia zaczęły powracać do niego nieubłaganymi falami. Wspomnienia z czasów, kiedy ich syrenkowa grupa nie była jeszcze potężnymi superbohaterami. A jedynie trójką przerażonych dzieciaków, która starała się jakoś opanować to, co zupełnie nagle zaczęło się z nimi dziać. Nad czym nie mieli początkowo najmniejszej kontroli.

Tak naprawdę żaden z nich nadal nie miał stuprocentowej kontroli nad swoją mocą. I używając jej, czuli się czasem jakby szli po zawieszonej nad przepaścią linie. Nieważne jak często by to robili i jakiego doświadczenia by w tym nie mieli, jeden zły ruch w każdej chwili mógł skończyć się dla nich katastrofą.

- I właśnie dlatego musimy mu to zrobić - odezwał się nieoczekiwanie Seokjin. Wyciągnął dłoń i jednym ruchem wyłączył łączący ich głosowo z tamtym pomieszczeniem mikrofon. - Jeśli będziemy robić tylko to, czego nie boimy się robić, to jaki to wszystko ma sens?! Naszym obowiązkiem jako badaczy jest właśnie zapuszczanie się w nieznane i poznawanie znajdujących się tam nieodkrytych terenów. Przekraczanie kolejnych granic. Zyskiwanie odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Dobrze wiem, że właśnie po to tu jesteś. Nadal pragniesz odpowiedzi na to, co przydarzyło się waszej trójce. A jak twoim zdaniem mam mu pomóc? - dodał łagodniejszym tonem. - Jeśli nie konfrontując go z jego największym lękiem...

✔| randka ze śmiercią | taekookWhere stories live. Discover now