41 - Elo, tu Jaenan

134 14 1
                                    

Kiedy Taehyung nareszcie się obudził, słońce znajdowało się już wysoko na niebie. Co oznaczało, że najpierw spał zamiast trzymać swoją wartę, a potem spał zamiast obudzić Jungkooka na tę jego. I w sumie przespał tak z kilkanaście godzin.

Z dobrych wiadomości - kiedy obaj w najlepsze sobie spali, nic złego na całe szczęście im się nie przydarzyło. Nikt ich tu nie odnalazł. Nadal znajdowali się w tamtym paskudnym, śmierdzącym zaułku pomiędzy rynsztokiem a pojemnikiem na śmieci. Bezpieczni i przez nikogo nie zauważeni.

Rozglądając się po najbliższej okolicy, ciężko było dostrzec, że to naprawdę ta lepsza wersja wydarzeń. O wiele bardziej wolałby znajdować się we własnym domu. Czy choćby w jakimkolwiek innym budynku.

Pomyślał o tym, co spotkało ich poprzedniego dnia. O otrzymanym od Jimina ostrzeżeniu, ich ucieczce, byciu osaczonymi przez mafię, a w końcu o spowodowanej przez niego katastrofie. Nic wówczas nie widzieli przez unoszące się wszędzie dookoła kłęby gęstego, czarnego dymu. No i obaj musieli jak najprędzej stamtąd uciekać, Taehyung nie miał więc pojęcia o tym, co właściwie tam zaszło. Od swego towarzysza słyszał wprawdzie coś o zawalonym bloku, lecz wciąż trudno mu było uwierzyć w coś podobnego.

Nie mógłby przecież czegoś takiego zrobić. Prawda?

Wcale nie był tego taki pewien. Czując, że nie zazna spokoju dopóki na własne oczy nie ujrzy, co dokładnie się tam stało, Tae wstał i natychmiast skierował się z powrotem w stronę swojego osiedla.

Dość prędko przekonał się, że sam blok na szczęście wciąż stał na swoim miejscu. Już z daleka można było jednak dostrzec rozciągnięte dookoła niego w promieniu parunastu metrów taśmy ostrzegawcze oraz ściśnięty przy nich niespokojny tłum gapiów. Wiedzeni ciekawością mieszkańcy zeszli się tu chyba z całej okolicy. Nieopodal zaparkowano wóz strażacki oraz kilka vanów. Prasa kręciła materiał i przeprowadzała wywiady z paroma spośród zebranych. Ludzie wyciągali telefony, robili zdjęcia oraz nagrywali filmy. Zewsząd słychać było gwar rozgorączkowanych rozmów, a wielu pokazywało palcami na coś znajdującego się po drugiej, niewidocznej z miejsca w którym stał on, stronie bloku.

Z walącym mu w piersi sercem, Taehyung okrążył budynek. Aż wreszcie zyskał widok na punkt, w którym dzień wcześniej zostali wraz z Jungkookiem otoczeni przez mafię. Stali wówczas na chodniku, tuż przy wschodniej ścianie otoczonego taśmami budynku. Właśnie tej, na którą wszyscy zdawali się z takim przejęciem wskazywać. Zamarł, zobaczywszy wreszcie, co takiego faktycznie się tutaj stało. Na sam widok w jednej chwili zrobiło mu się słabo. Poczuł, jak ziemia usuwa mu się spod nóg. Zachwiał się i wyciągnął rękę do przodu jakby w nędznej próbie złapania się czegokolwiek.

Otóż tamtej ściany już nie było.

W bloku znajdowała się ogromna, półkolista wyrwa o poszarpanych krawędziach, która rozciągała się pionowo na wszystkie jego piętra. Ściany działowe na wyższych kondygnacjach zwisały z nich smętnie niczym nadpalone kawałki tektury. Zaś te z niższych pięter całkowicie oderwały się od konstrukcji i upadły na znajdującą się pod wyrwą gigantyczną kupę gruzu, odsłaniając w przekroju znajdujące się tam dotychczas mieszkania. Wciąż jeszcze było widać pokryte szarawym pyłem sprzęty domowe. Stoły, kuchenki, łóżka, wszystko jakby zamarłe w pół kroku. Uwiecznione na tym na wskroś przesiąkniętym zniszczeniem, statycznym obrazie. Trochę jak starożytne Pompeje. Niegdyś tętniące życiem, z dnia na dzień stały się kompletnie martwe.

Z wytrzeszczonymi oczami patrzył na całą tą spowitą w pyle makabrę, nie mogąc przestać myśleć o tym, że to wszystko jego wina. To on wypuścił gwałtownie mocno sprężone powietrze i wytworzył tym samym falę uderzeniową tak potężną, że aż będącą w stanie wydrążyć dziurę w kilkunastopiętrowym bloku mieszkalnym. Mieszkający we wschodniej jego części ludzie stracili swoje domy. A niektórzy być może nie zdołali się uratować i zostali pogrzebani żywcem gdzieś w tej ogromnej, wysokiej na trzy piętra kupie gruzu.

✔| randka ze śmiercią | taekookWo Geschichten leben. Entdecke jetzt