Pierwszego dnia w instytucie badawczym na Tae czekały głównie pomiary.
Kiedy został przyłapany na gadaniu do lodówki, wyjaśnił oczywiście, że chciał jedynie coś zjeść. Już gratulował sobie w myślach genialnej wymówki, lecz ta okazała się wcale nie być wystarczająca. Badaczka, która go tam napotkała, kategorycznie zabroniła mu cokolwiek na razie jeść i zapowiedziała, że będzie mógł zrobić to dopiero po badaniu. Do tego była wielce zdziwiona, że wcześniej nie miał o tym pojęcia. Bezceremonialnie zaprowadziła go do jakiejś pokrytej ekranami sali z całym mnóstwem aparatury pomiarowej, w której czekali już na niego inni naukowcy.
No i się zaczęło. Mierzyli go i ważyli. Pobierali krew, a potem weryfikowali jej ciśnienie. Zasłaniali oczy i sprawdzali, jak dobry ma wzrok. Robili mu nawet prześwietlenie. A niektóre z zebranych danych porównywali potem z tymi z jego książeczki zdrowia, którą znaleźli nie wiadomo gdzie (pewnie w jego mieszkaniu). A podczas całego tego dręczenia Taehyung nie mógł przestać myśleć o tym, jak bardzo jest głodny. I że po całej nocy spędzonej na czytaniu piekły go oczy i chętnie poszedłby wreszcie spać.
W końcu naukowcy wypuścili go, a sami stanęli przed ogromnymi ekranami znajdującymi się na ścianach, by przeanalizować zgromadzone dane. Już myślał, że nareszcie zostawili go w spokoju i będzie mógł coś zjeść, a potem pójść spać.
Z laboratorium wypruł rzecz jasna prosto do kuchni i był w trakcie robienia pierwszej z tych rzeczy, kiedy odnalazł go Seokjin. Usiadł naprzeciwko niego, uśmiechając się nienaturalnie szeroko.
- Jak udało ci się wydostać z twojego pokoju? - zapytał nagle, wciąż nie przestając się uśmiechać.
Tae powoli opuścił pałeczki i zlustrował go uważnym spojrzeniem. Odbierał tu jakieś sprzeczne sygnały i nie bardzo wiedział jak powinien zareagować. Do tego miał wrażenie, że każdy jego ruch był dokładnie analizowany.
- No wiesz. Koleżanka mówi, że znalazła cię w kuchni - wyjaśnił mu naukowiec, a Taehyung pomyślał, że musiał w tamtej chwili wyglądać na naprawdę zagubionego.
- Jimin przyszedł do mnie wczesnym rankiem - odezwał się w końcu. - Powiedziałem mu, że jestem głodny, a on wypuścił mnie i zaprowadził do kuchni.
- Mhm...
- Czy to źle? - zapytał niepewnym głosem, przyglądając się z niepokojem nieodgadnionej minie naukowca.
- Ależ skąd! - Seokjin zupełnie nagle ponownie się rozpromienił. - Co więcej myślę, że nadszedł czas, abyś i ty dostał taką specjalną przepustkę. - Wyjął z kieszeni białą kartę identyczną jak ta Jimina i wręczył jemu. - Dzięki niej będziesz mógł swobodnie poruszać się po wspólnej części instytutu. Jak również odwiedzać swoich drogich przyjaciół. A skoro o przyjaciołach mowa...
W tej samej chwili dosiadł się do nich Namjoon.
- Jak się czujesz? - zwrócił się do niego, nie patrząc nawet w stronę Jina.
Który dla odmiany wpatrywał się w niego, zupełnie jakby na coś z jego strony czekał.
- Umm... jestem właśnie na sto osiemdziesiątej szóstej stronie Drużyny Pierścienia... - wymamrotał Taehyung.
- A tak bardziej, no wiesz, w życiu? Słyszałem, że od rana robili na tobie pierwsze testy. Nie męczyli cię tam za bardzo?
- Drużyna Pierścienia to teraz moje życie.
Namjoon nie miał pojęcia, co odpowiedzieć na to jego proste, dosadne stwierdzenie. Seokjin postanowił tymczasem skorzystać z panującej pomiędzy nimi ciszy. Ponownie wyjął coś z kieszeni i położył przed nimi na stole.
ESTÁS LEYENDO
✔| randka ze śmiercią | taekook
FanficTaehyung zupełnie przypadkowo trafia na sekretny czat, gdzie najgroźniejsi przestępcy załatwiają swoje ciemne sprawki (i oczywiście nawet nie zdaje sobie z tego sprawy). Poznaje tam płatnego zabójcę Jungkooka (tego, że jest zabójcą też nie wie) i na...