45 - Badanko na śniadanko

105 14 14
                                    

Pierwszego dnia w instytucie badawczym na Tae czekały głównie pomiary.

Kiedy został przyłapany na gadaniu do lodówki, wyjaśnił oczywiście, że chciał jedynie coś zjeść. Już gratulował sobie w myślach genialnej wymówki, lecz ta okazała się wcale nie być wystarczająca. Badaczka, która go tam napotkała, kategorycznie zabroniła mu cokolwiek na razie jeść i zapowiedziała, że będzie mógł zrobić to dopiero po badaniu. Do tego była wielce zdziwiona, że wcześniej nie miał o tym pojęcia. Bezceremonialnie zaprowadziła go do jakiejś pokrytej ekranami sali z całym mnóstwem aparatury pomiarowej, w której czekali już na niego inni naukowcy.

No i się zaczęło. Mierzyli go i ważyli. Pobierali krew, a potem weryfikowali jej ciśnienie. Zasłaniali oczy i sprawdzali, jak dobry ma wzrok. Robili mu nawet prześwietlenie. A niektóre z zebranych danych porównywali potem z tymi z jego książeczki zdrowia, którą znaleźli nie wiadomo gdzie (pewnie w jego mieszkaniu). A podczas całego tego dręczenia Taehyung nie mógł przestać myśleć o tym, jak bardzo jest głodny. I że po całej nocy spędzonej na czytaniu piekły go oczy i chętnie poszedłby wreszcie spać.

W końcu naukowcy wypuścili go, a sami stanęli przed ogromnymi ekranami znajdującymi się na ścianach, by przeanalizować zgromadzone dane. Już myślał, że nareszcie zostawili go w spokoju i będzie mógł coś zjeść, a potem pójść spać.

Z laboratorium wypruł rzecz jasna prosto do kuchni i był w trakcie robienia pierwszej z tych rzeczy, kiedy odnalazł go Seokjin. Usiadł naprzeciwko niego, uśmiechając się nienaturalnie szeroko.

- Jak udało ci się wydostać z twojego pokoju? - zapytał nagle, wciąż nie przestając się uśmiechać.

Tae powoli opuścił pałeczki i zlustrował go uważnym spojrzeniem. Odbierał tu jakieś sprzeczne sygnały i nie bardzo wiedział jak powinien zareagować. Do tego miał wrażenie, że każdy jego ruch był dokładnie analizowany.

- No wiesz. Koleżanka mówi, że znalazła cię w kuchni - wyjaśnił mu naukowiec, a Taehyung pomyślał, że musiał w tamtej chwili wyglądać na naprawdę zagubionego.

- Jimin przyszedł do mnie wczesnym rankiem - odezwał się w końcu. - Powiedziałem mu, że jestem głodny, a on wypuścił mnie i zaprowadził do kuchni.

- Mhm...

- Czy to źle? - zapytał niepewnym głosem, przyglądając się z niepokojem nieodgadnionej minie naukowca.

- Ależ skąd! - Seokjin zupełnie nagle ponownie się rozpromienił. - Co więcej myślę, że nadszedł czas, abyś i ty dostał taką specjalną przepustkę. - Wyjął z kieszeni białą kartę identyczną jak ta Jimina i wręczył jemu. - Dzięki niej będziesz mógł swobodnie poruszać się po wspólnej części instytutu. Jak również odwiedzać swoich drogich przyjaciół. A skoro o przyjaciołach mowa...

W tej samej chwili dosiadł się do nich Namjoon.

- Jak się czujesz? - zwrócił się do niego, nie patrząc nawet w stronę Jina.

Który dla odmiany wpatrywał się w niego, zupełnie jakby na coś z jego strony czekał.

- Umm... jestem właśnie na sto osiemdziesiątej szóstej stronie Drużyny Pierścienia... - wymamrotał Taehyung.

- A tak bardziej, no wiesz, w życiu? Słyszałem, że od rana robili na tobie pierwsze testy. Nie męczyli cię tam za bardzo?

- Drużyna Pierścienia to teraz moje życie.

Namjoon nie miał pojęcia, co odpowiedzieć na to jego proste, dosadne stwierdzenie. Seokjin postanowił tymczasem skorzystać z panującej pomiędzy nimi ciszy. Ponownie wyjął coś z kieszeni i położył przed nimi na stole.

✔| randka ze śmiercią | taekookDonde viven las historias. Descúbrelo ahora