43 - Elo, tu Jimin

109 12 2
                                    

Choćby nie wiadomo jak próbował, Taehyung najzwyczajniej w świecie nie był w stanie zasnąć po raz kolejny. Miał pełno energii i nie był ani trochę zmęczony. W trakcie jazdy wiercił się na fotelu, wyglądał przez okno i z braku zajęcia liczył mijane słupy telegraficzne. Co z kolei w połączeniu z jego niemal fotograficzną pamięcią do liczb, niespecjalnie podobało się towarzyszącemu mu naukowcowi.

Kiedy więc minęli tysiąc sto ósmy słup, zrezygnowany pozwolił, aby Jin wstrzyknął mu kolejną dawkę środka nasennego. Naukowiec obiecywał, że długa podróż minie mu dzięki temu w mgnieniu oka i że to wszystko dla jego dobra. I tak właśnie musiało być. Kiedy ponownie się obudził, Tae faktycznie znalazł się już na miejscu. Całkiem jak zasypiające w fotelikach kilkuletnie dzieci.

Był kompletnie zdezorientowany, kręciło mu się w głowie i nie do końca rejestrował co się dookoła niego dzieje, kiedy poprowadzono go długimi korytarzami instytutu. Nie miał pojęcia gdzie był, jak długo szedł, ani w którą stronę się kierował. Z otumanienia wyrwał się dopiero w momencie gdy poczuł, jak ktoś wpada na niego i mocno go przytula.

- Nareszcie jesteś! - usłyszał podekscytowany głos Jimina. - Tak się cieszę, że nic ci nie jest!

Taehyung z ulgą odwzajemnił jego uścisk. Miło było nareszcie ujrzeć znajomą twarz pośród tych wszystkich pozbawionych wyrazu naukowców ubranych w identyczne, białe kitle.

Odwrócił się za siebie. Nie dostrzegł już jednak ani ich, ani Seokjina. Ani nawet Namjoona, który przecież też musiał przebywać gdzieś w pobliżu. Niczym przez mgłę pamiętał jak wysiadali razem z samochodu. Lecz drzwi były zamknięte, no a oni dwaj znajdowali się w czymś, co miało być odtąd chyba jego pokojem. Całkiem sami.

- Podoba ci się? - zapytał Jimin.

Tae rozejrzał się po pomieszczeniu. Pokój był urządzony w nowoczesnym, minimalistycznym stylu. Nie sprawiał jednak wrażenia tak chłodnego i sterylnego jak instytutowe korytarze. Wprost przeciwnie, panowała w nim całkiem przytulna aura. Może to przez panele podłogowe, wykonane z ciemnego drewna o ciepłym odcieniu.

Mebli nie było tutaj zbyt wiele. Przy dłuższej ścianie znajdowało się dość spore łóżko z miękką, białą pościelą, a nad nim wisiał łańcuch niewielkich lampek. Przed nimi, zamiast ściany było jedno wielkie okno zajmujące całą jej powierzchnię. Nie mogli jednak w tamtej chwili zobaczyć, co takiego znajduje się za tym oknem, bo na zewnątrz panowała całkowita ciemność i tylko ją było jak na razie widać.

Do czasu, gdy przyjechali do instytutu, słońce zdążyło już dawno zajść. No a teraz był pewnie środek nocy. Choć Taehyung nie miał żadnego sposobu, żeby to sprawdzić. Wskutek nienaturalnie długiego, kilkunastogodzinnego snu, jego zegar biologiczny kompletnie się rozjechał. Jemu i Namjoonowi zabrali telefony, a w swoim nowym pokoju również nie widział jakiegokolwiek zegara, na którym mógłby sprawdzić aktualną godzinę.

W tym miejscu czas zdawał się płynąć zupełnie inaczej. Jeżeli w ogóle płynął.

Przy drugiej ścianie stał prosty, nowoczesny fotel z drewnianymi nogami oraz nieco staromodny w porównaniu z resztą mebli regał z książkami. Podszedł bliżej i uśmiechnął się lekko na widok znajdujących się tam tytułów. Wszystkie tomy Władcy Pierścieni. Harry Potter. Analiza matematyczna w zadaniach. Książki, które czytał niegdyś tak często i namiętnie, że do dzisiaj mógł recytować ich fragmenty z pamięci.

- Chciałem, żebyś poczuł się tu jak w domu - wyjaśnił Jimin.

Tae odwrócił się w jego stronę i posłał mu przepełniony wdzięcznością uśmiech.

Przez ostatnie lata nie miał okazji czytać książek tak często, jak by tego chciał. Cała ta praca i inne dorosłe obowiązki skutecznie go od tego odciągały. Z ekscytacją pomyślał, że nareszcie będzie mógł teraz nadrobić zaległości i po raz kolejny wszystko przeczytać. Jeszcze raz zanurzyć się w tych niesamowitych fantastycznych światach, które tak porywały go, kiedy chodził do gimnazjum i liceum.

✔| randka ze śmiercią | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz