Ja vs. reszta świata #7 (edycja kuchenna)

102 29 57
                                    

Mama: Pokrój dżdżownice w kostkę.
Nikodem-matematyk: W sześciany, tak?

Mama: Zrób obiad na dziś.
Nikodem-filozof: Dobrze, tak uczynię.
Mama: Wróciłam z pracy, ale gdzie obiad?
Nikodem-filozof: Ależ matko, o tu! Książka, obiad dla naszych dusz!

Rina: To jest tak proste ciasto, że nawet ty go nie możesz zepsuć.
Nikodem: Rina, bo mi chyba zakalec wyszedł. I to taki, że nawet ja i tata nie damy mu rady...
Rina: Jednak ja zrobię ciasto.

Nikodem: Już nie raz musiałem coś smażyć na patelni i po wielu trudach, wiem, jak to robić. Do tego znam różne sztuczki na to, żeby olej aż tak nie pryskał i tak dalej. Tak, mogę to zrobić, przewrócę kotleta z dżdżownic, mimo że mam na sobie białą koszulę.
Pryskający olej: Ładna BYŁA ta twoja biała koszula.

Nikodem: Kuchnia jest taka nudna. To ciasto Riny ma stać w piekarniku jeszcze z dwadzieścia minut, to sobie chwilkę poczytam coś ciekawego.
Zegarek: Godzinę później.
Rina wraca do domu: Czemu w kuchni śmierdzi spalenizną?

Literki z ketchupemDove le storie prendono vita. Scoprilo ora