You're mine, honey: Rozdział 31

185 3 12
                                    

Perspektywa Alisson

Kiedy zza żaluzji zaczęły wyłaniać się promienie słońca, zostałam zmuszona otworzyć oczy. Odwróciłam się na bok, lecz Luke'a już tam nie było. Odczułam lekki zawód, bo myślałam że prześpi ze mną całą noc. Przeciągnęłam się i wstałam z łóżka. Wzięłam z szafy pierwszą lepszą sukienkę i ruszyłam do łazienki. Nie chciało mi się dzisiaj malować, więc jedynie rozczesałam włosy pozostawiając je w nieładzie.

Weszłam do kuchni i otworzyłam lodówkę

- Cześć mamo- powiedziałam przez plecy

Wyciągnęłam jogurt, a następnie sięgnęłam po bułkę. Nie usłyszałam odpowiedzi zwrotnej od mamy, więc dosiadłam się obok niej

- Co się stało?- dopiero teraz zobaczyłam jej przekrwione oczy

- Twój kochany tatuś się odezwał- mruknęła

- Słucham?- powiedziałam z szeroko otwartymi oczami

- Chce sprzedać ten dom- spojrzała na mnie

- Co?! Nie ma prawa!

- Prawda jest taka, że on wciąż jest współwłaścicielem tego domu, więc jeśli uzyska moją zgodę to dojdzie do sprzedaży

- Ale ty się nie zgodzisz, co nie?

- Zaproponował, że zapłaci 200 tysięcy, a to miejsce połączy ze swoją firmą. Kiedy usłyszał mój sprzeciw... zdenerwował się- przełknęła ślinę- Powiedział, że jeśli nie załatwimy tego polubownie, to wkroczę z nim na wojenną ścieżkę, a wtedy zostawi nas z niczym- miała pusty wzrok, siedziała w bezruchu

- Mamo, nie damy mu się zastraszyć. Nie zabierze nam domu. Obiecuje- przytuliłam się do niej
***

- Nauczyłaś się na biologię?- zapytała Sophie

- Emm, powiedzmy że coś odwróciło moją uwagę- zaśmiałam się

Boże nie zdam tego.

- Coś...? A może ktoś?- Elly poruszyła brwiami

- Heej- na ławkę wskoczył Luke

Za nim przyszedł również Ashton, dał buziaka Elly i usiadł obok niej.

- Przez ciebie mogę się pożegnać z piąteczką na koniec roku- wskazałam na niego palcem i zrobiłam obrażoną minę

Wystawił dolną wargę do przodu i kilkakrotnie zamrugał

- Wybacz bejbiczku- wyszczerzył się

- Co?- zaśmiałam się

Bejbiczku? Powiedział to w tak uroczy sposób, że nie byłam w stanie się na niego gniewać 

- Wybaczam- pocałowałam go w policzek- A teraz proszę, daj mi się chociaż trochę pouczyć- westchnęłam
***

- Życzyłbym ci powodzenia, ale nie jest ci ono potrzebne. Rozniesiesz ten temat, a jeśli nie, to zaczniemy zajęcia praktyczne- Luke pocałował mnie w czoło

Oczy miałam większe od pięciozłotówek, sparaliżowana stanęłam w miejscu. Potrzebuje chwili, aby wrócić do rzeczywistości

- Kiedy im powiemy?

- Niedługo, obiecuje. Daj mi się na razie tobą nacieszyć

Zaistaniała sytuacja mocno mnie intrygowała. Wychyliłam się zza ściany i zobaczyłam Brad'a i Chris'a, całujących się. Niemożliwe... podeszłam bliżej, moja noga uderzyła w metalowy kosz na śmieci. Serio?! Znów?! Ugh. Przywarłam do ściany, może mnie nie zauważą

Between Brothers || You're mine, honey {L. H.} Where stories live. Discover now