You're mine, honey: Rozdział 29

222 5 5
                                    

Kiedy pojawią się „^^^" włączcie muzykę załączoną u góry. Nie spieszcie się z czytaniem, jeśli to możliwe, czytajcie według rytmu piosenki❤️

- O której dzisiaj kończysz?- zapytała mama

- O 15, ale będę nieco później, bo umówiłam się z dziewczynami po szkole- mama jedynie przytaknęła

Założyłam buty, zarzuciłam plecak na ramię i wyszłam z domu. Zgodnie z rutyną pod mój dom podjechał Matt

- Hej- uśmiechnęłam się i zajęłam miejsce obok niego

Chłopak ruszył z piskiem opon

- Luke nie będzie zły, że ze mną jedziesz?- powiedział z nutką sarkazmu

- Czemu miałby być? Przecież nie robimy nic złego- wzruszyłam ramionami

Przez chwilę jechaliśmy w totalnej ciszy, którą postanowiłam przerwać

- Z kim idziesz na bal?

- Chyba pójdę sam- wzruszył ramionami

- Ejejej. Taki super chłopak nie może iść sam na bal. Jeśli chcesz mogę pomóc ci kogoś znaleźć- uśmiechnęłam się

- Dzięki, nie trzeba. Urządzę sobie randewu z chłopakami- zaśmiał się- Z tego co wiem, Chris i Brad też nie mają pary

- No jak chcesz, ale pamiętaj. Amor Alisson jest zawsze do usług- parsknęłam śmiechem przykładając dwa palce do skroni

- Wezmę sobie to do serca- uśmiechnął się i zaparkował pod szkołą

Wysiadł z samochodu i stanął obok mnie

- Em... moglibyśmy porozmawiać?- zapytał

Otworzyłam usta, by udzielić mu odpowiedzi, lecz najwyraźniej nie było mi to dane. Tuż obok mnie pojawił się Luke

- Hej śliczna- wymruczał mi w szyje, a jego dłonie wyładowały na mojej talii

Przez moje ciało przeszedł dreszcz. Ilekroć się do mnie zbliża, tracę zmysły. Jak on to robi?

- Cześć- uśmiechnęłam się

Odsunęłam się od chłopaka, z powrotem odwracając się do Matt'a

- Co chciałeś mi...?- Matt'a już tam nie było- Dziwne...- skrzywiłam się

- Idziemy?- zapytał Luke

Rozejrzałam się wokół, mimo wcześniej pory, było tu pełno uczniów. Ruszyliśmy w stronę frontowych drzwi

- Wiesz... wczoraj sobie tak myślałam... i doszłam do wniosku, że ludzie mogą mnie źle odebrać- Luke spojrzał na mnie pytająco- No bo patrz. Chodziłam z Jack'iem dwa lata, wyjechałam na wycieczkę i nagle jestem z tobą. To niemal pewne, że zaraz wybuchnie cała masa plotek o tym, że się puszczam i że jestem łatwa- westchnęłam

- Alisson... naprawdę obchodzi cię to co pomyślą inni? Dla mnie liczy się tylko to, że jesteś tutaj ze mną, a to co uważa cała reszta lata i powiewa- wzruszył ramionami i podał mi rękę

Uśmiechnęłam się i podałam mu swoją dłoń. Weszliśmy na jadalnie, tam czekała już nasza paczka. Stołówkę wypełniało multum osób. Myślałam, że to na zewnątrz było ich dużo, lecz teraz widzę, że to była jedynie połowa.

Luke obrócił mnie dookoła, po czym przycisnął swoje usta do moich. Już po kilku sekundach straciłam poczucie, że zapewne wpatruje się w nas większość szkoły i dałam się porwać pieszczocie. Dłoń Luke'a delikatnie gładziła mój policzek, a za plecami słyszałam jedynie jęki jakiś pierwszaków, oczywiście mówię tutaj o dziewczynach. Każda z nich zaczęła wyzywać mnie od najgorszej, ewidentnie miały problem z tym, że Luke jest MÓJ.

Between Brothers || You're mine, honey {L. H.} Where stories live. Discover now