You're mine, honey: Rozdział 26

313 6 4
                                    

Oderwałam się od Luke'a i spojrzałam prosto w jego oczu. Dopiero teraz poczułam, że na mojej twarzy pojawiły się nowe łzy

- Przepraszam, tak bardzo cię przepraszam- zanosiłam się płaczem

- Ciii- patrzył na mnie, kciukiem ścierając słoną ciecz z mojego policzka

- Tyle razy próbowałeś mi wszystko wyjaśnić, a ja głupia stałam murem za Aiden'em- zaczęłam gestykulować, zalana łzami- Powinnam ci uwierzyć już za nim zdobyłeś ten filmik, ale tego nie zrobiłam. Nie dałam ci dojść do słowa. Nie zasługuje na ciebie. Dlaczego jeszcze tracisz na mnie czas? Mógłbyś mieć każdą- moją paniczną gadkę przerwał jego głos

- Ale żadnej innej nie chce. Dla mnie liczysz się tylko ty... i nie jestem na ciebie zły, nie potrafiłbym. Wręcz przeciwnie, jestem szczęśliwszy niż kiedykolwiek. W końcu jesteś tutaj ze mną, jesteś moją, już nigdy pozwolę ci odejść- przyciągnął mnie do siebie

Zmoczyłam mu całą koszulkę, ale on najwyraźniej się tym nie przejmował. Tak, tego potrzebowałam. Pragnęłam jego i tylko jego. Przy nim wszystko nabierało sensu, nie mogę uwierzyć, że jeszcze 2 i pół tygodnia temu chciałam trzymać się od niego jak najdalej... teraz wiem, że nie potrafiłabym wytrzymać bez niego nawet sekundy. Każda jego zaczepka, każdy jego podtekst kierowany w moim stronę, doprowadził nas właśnie do tego miejsca... do miejsca któremu niebo nie może się równać.

Oderwałam się od Luke'a i podeszłam do Alice

- Ciebie też przepraszam. Byłam tak zazdrosna, że wmówiłam sobie coś, co tak naprawdę nigdy nie istniało... Gdyby nie ty, prawdopodobnie dalej nie chciałbym zbliżać się do Luke'a i trzymałabym go na dystans

- Wolałbym, żebyś trzymała mnie za coś innego- zaśmiał się

- Luke!- uderzyłam go w ramie również się śmiejąc

A nie mówiłam? Luke potrafi wyprowadzić mnie z płaczu śmiechem. To jedna z wielu rzeczy przez które go kocham

- No coo?- wyszczerzył się i podniósł ręce w geście obronnym

Pokręciłam głową, a na moje policzki wszedł lekki rumieniec

- Tak czy inaczej, dziękuje- z powrotem odwróciłam się do Alice, zatrzasnęłam ją w ramionach

Po dłuższej chwili odsunęłam się od przyjaciółki, a moją dłoń złapał blondyn

- Chodź- wyszczerzył się

Nie zdążyłam zareagować, gdyż zostałam pociągnięta w stronę wyjścia. Zaczęłam śmiać się jak opętana. Przysięgam, że zwariuje kiedyś przez tego chłopaka. Biegiem mijaliśmy kolejne korytarze, wszystko wyglądało idealnie, lecz tą scenę przerwał nam Aiden wychodzący zza rogu.

Stanęłam w miejscu nieco wystraszona, zupełnie nie spodziewałam się tego spotkania, to pewnie dlatego

- Oh Alisson...- westchnął- Chciałem cię przeprosić. To wszystko to jedno wielkie nieporozumienie

- Daruj sobie- warknął Luke

- Nie rozmawiam z tobą- odfuknął Aiden

- Ja z tobą również- zaczęło się we mnie gotować

Chwyciłam Luke'a za dłoń z zamiarem oddalenia się od tego kretyna... ale musiałam zrobić coś, na co miałam ochotę odkąd wysłuchałam nagrania.

Odwróciłam się i z pełnym zamachem przyłożyłam swoją pięść do nosa Aiden'a. Z powodu niespodziewanego ataku z mojej strony, Aiden zachwiał się i cofnął o kilka kroków

Between Brothers || You're mine, honey {L. H.} Where stories live. Discover now