Rozdział.18. Historia opowiadana na fortepianie.

599 65 70
                                    

Ustawiłaś wszystko tak, jak widziałaś w swojej wizji. Dziwisz się, że Music nawet nie próbował zobaczyć, co robisz, ale to ci szło na rękę.


Starannie udekorowałaś miejsce tak, jak pamiętałaś i na ile możliwości ci pozwalały. Zapaliłaś świeczki i pozasłaniałaś okna zasłonami, by żadne światło nie dostało się do pomieszczenia, imitując noc. Następnie ostrożnie i bardzo starannie dałaś złoty klucz wiolinowy pomiędzy świeczki, które były na fortepianie. 

Gdy skończyłaś, delikatnie się oddaliłaś, patrząc na pięknie udekorowane miejsce. Brakowało tylko tego wina, ale i tak byłaś zadowolona z siebie. Wręcz widzisz i czujesz, jak kiedyś to miejsce było pełne magii.

Wyszłaś z pokoju cicho i zawołałaś, ale nie na cały głos. 

-Music!-. . . . . Zero odpowiedzi. Poszłaś dalej na dół. 

-Music.-Rozglądasz się trochę zaniepokojona. W końcu jednak znajdujesz go na kanapie. Podeszłaś cicho. 

-Music? Śpisz?

-Nie. .  . . Co się stało?

-Mógłbyś mi pomóc?

-Niby w czym?

-Ym . . . . . . Zgubiła mi się część od fletu.-Wymyślisz na szybko jakiś powód. 

-W pudełku są zapasowe.

-W jakim pudełku?

-Na górze. Pod fortepianem jest takie pudełko.

-Wyciągniesz mi? Proszę. Nie chcę czegoś zepsuć.-Music z westchnieniem wstał i pokierował się do pokoju. Ty zaś szłaś za nim.

Gdy doszliście i gdy Music stanął w przejściu. . . . .zamarł . . . . Wpatrzony w to, co widzi przed sobą. Widzisz. . . . . .jak oczy mu się szklą. Wszedł do pokoju niepewnym i niestabilnym krokiem.

Ty zaś cicho weszłaś za nim. Chcąc zobaczyć, co zrobi. 

Stał tak na środku pokoju, trzęsąc się i patrząc, jakby pochłaniając wzrokiem, każdy centymetr pokoju a z jego oczu spłynęły łzy. . . . . Zacisnęłaś ręce w pięść, nie wiedząc co w tej sytuacji ze sobą zrobić. W końcu niepewnie powiedziałaś. 

-Music. . . . .-On zaś bardzo powoli spojrzał na ciebie. 

-Z-. . . . . Zagrasz mi?-Uśmiechnęłaś się delikatnie i smutno. Czułaś się trochę, jakbyś zapytała o bardzo cholernie ważną rzecz. Rzecz, która mogłaby odmienić los każdego, a najbardziej twój i jego. . . . . . . . Music jakby zaskoczył się, potem spojrzał w bok i. . . . . . . Zaśmiał się. Po raz pierwszy chyba widzisz jego uśmiech. . . . . Taki szczery. . . . . . . I szczęśliwy.

-He. . . . . ja. . . . . hehe.-Z uśmiechem wrócił do ciebie wzrokiem.

-Oczywiście.-Z jego oczu poleciał większy potok łez, a ty od razu reagując, podeszłaś do niego i podwijając delikatnie rękaw bluzki, otarłaś je z jego policzków. Nie umiałaś już nic więcej powiedzieć. Tylko bardziej szczerze się uśmiechnęłaś i. . . Wtuliłaś się w niego. Choć dalej był zimny jak lód. Music po chwili objął cię tak samo rękami, tuląc cię miło. Chwilę tak staliście. . . . . W tym czasie jakby. . . . . . . Music stał się cieplejszy? Tak minimalnie.

Chciałaś jeszcze dłużej zostać w jego ramionach. Pragnęłaś tego, lecz. Wiesz, że to bez sensu. Z bardzo dużą trudnością puściłaś go i dałaś mu usiąść przy fortepianie. Music tak samo puścił cię, ale jakby minimalnie później?

Podszedł cicho do fortepianu i usiadł przy nim. . . . . . Niepewnie spoglądał na fortepian, a potem wrócił wzrokiem do ciebie. Uśmiechnęłaś się miło, chcąc dodać mu otuchy. Po chwili odsunął się trochę na krzesełku i dał ci miejsce koło siebie.

-Chodź. . . . .-Mówi jakby niepewnie. Zaskoczona usiadłaś koło niego automatycznie. Jakby nogi same powędrowały do niego. Nie wiedziałaś, czy patrzeć na niego, czy nie. . . . Postanowiłaś jednak tylko patrzeć na klawisze pianina. Music zaś spoglądając chwilę na złoty klucz wiolinowy, bardzo powoli przybliżył ręce do pianina. . . I zagrał pierwsze nuty, które odcisnęły się na jego szaliku.

Następnie jakby przerwał, niepewny tego, co robi (min. 0:30). Biorąc większy wdech, znowu zaczął grać ciągłą melodię. Słysząc to, przeszedł cię aż dreszcz. To, co docierało do twoich uszu. . . . . . . Czujesz jak niejasne obrazy, przelatują ci przed oczami. Każda sytuacja. Niczym. . . . . . Historia. . . . . .bardzo smutna historia. To nie była zwykła gra na fortepianie. To była opowieść. Podniosłaś powoli głowę do góry, a nuty odpijające się echem w twojej głowie jakby cichutko szeptały niezrozumiałe dla ciebie słowa. Jakby były oddalone kilkaset metrów od ciebie.

Widziana przez ciebie historia niczym przez mgłę pokazywała małe niczym urwane w jakimś momencie obrazy. Pokazywały one dwóch braci. Młodych i szczęśliwych. Nie znających trosk i zmartwień. Bawiących się razem i razem poznających świat. Ktoś przy nich trzymał piecze, chronił ich i opiekował się nimi troskliwie. Nuty jednak jakby powiedziała "Lecz". (min. 1:24).

Postać zniknęła, a chłopcy pokrążyli się w rozpaczy i strachu, którego nigdy nie znali. Bali się strasznie i nie chcieli zostawać sami. Nie umieli sobie poradzić z tym. Smutek trwał tak długo, że w końcu jeden z nich podnosząc się, powiedział "NIE!" (min. 1:49).

Starszy brat przejął piecze opiekuna. I zaczął zajmować się swoim młodszym bratem, tak dobrze, jak tylko umiał. I wszystko znowu wróciło jako tako do normy.

Wizja nagle się urwała. Nie rozumiałaś dlaczego. Piosenka dalej grała, a ty ukradkiem spojrzałaś na Musica. . . . . . Z jego oczy płynęły łzy. Strugami. Jakby odczuwał to samo co ty. Muzyka zaczęła przyśpieszać, a ty widziałaś znowu w myślach dalszą część (min. 2:19). . . . . . Widzisz, jak Music wybiegł nagle z jakiejś jaskini. Oślepiło go jasne i bijące na pomarańczowo światło słoneczne. Zapłakany wykrzyczał coś, a potem powalił go Not na ziemię szczęśliwy. Chwilę się śmiali i coś mówili, siedząc na ziemi. Zobaczyli w oddali jakąś dziewczynkę, która uśmiechała się do nich miło i coś powiedziała. Music od razu podbiegł do niej ją i przytulił, po chwili jednak puścił, chcąc się przybliżyć w stronę widoku zachodzącego słońca. Był tak bardzo szczęśliwy. Poszedł z Notem do miasta. Poznawali innych ludzi, pokazywali to, co oni potrafią. Rozmawiali też i innymi potworami, które wydawały się im strasznie bliskie. . . . I wtedy zapadła ciemność. (min. 3:23)

Music aż przerwał na chwilę, dysząc jakby. Trząsł się i przenikał ciężko ślinę. Wrócił do grania a przed twoimi oczami. . . . . . Widzisz, jak Music budzi się, zszokowany w swoim łóżku. Wstał szczęśliwy. . . . . . ale muzyka mówiła co innego. Wyszedł i zaczął gdzieś Iść a razem z nim Not. Spotkali kogoś. Muzyka znowu zaczęła przyśpieszać, a ty nic już nie widziałaś. Nie wiedziałaś, od czego to jest zależne. Muzyka teraz jakby miała smutniejszy oddźwięk, a ty chciałaś wiedzieć, co było dalej. . . . .nic jednak nie wskazywało na to, że widok wróci. 

Gdy Music przerwał jeszcze raz grę (Min. 5:39). . . .zamarłaś. Następne nuty ukazały ci. . . Musica klękającego i zakrwawionego na piersi. Spoglądał chwilę na krew, a potem na osobę przed nim. Miała nóż i duży uśmiech. Wokół zaś mnóstwo śniegu. Ostatnie nuty wręcz wyszeptały. "I umarł". (min. 6:06)

Music powoli zabrał ręce z pianina i wbił wzrok w klawisze. . . . . . .jego oczy zaś zniknęły, pogrążając oczodoły w całkowitej ciemności. Chciało ci się płakać i przytulić Musica. To, co widziałaś, poruszyło cię i to aż za bardzo. Czujesz, jakby on nie grał, lecz opowiadał to wszystko. Jakbyś nie słyszała muzyki, lecz smutną historii. 

Nie mogąc się oprzeć, gwałtownie go przytuliłaś, a jego oczy wróciły. Czujesz, jak się wzdrygnął. 

Powoli spojrzał na ciebie. Nagle. . . . . . . Delikatnie dotknął cię z tył głowy ręką. Podniosłaś wzrok, a on dalej się trzęsąc, powiedział cicho słowa. . . .

Widzisz muzykę?-Music Sans x Readerحيث تعيش القصص. اكتشف الآن