Rozdział.17. Wspomnienia . . .

563 59 35
                                    

Pojawiłaś się z Sansem przed dom Musica. 

-Dziękuję ci Sans. 

-Nie ma za co. Życzę ci szczęścia. 

-Dziękuję. Przyjdziesz na herbatę?

-Nie dzięki. Muszę wracać. Paps pewnie się martwi. 

-Dobrze. Papa.

-Heja.-Zniknął. Westchnęłaś cicho i weszłaś do domu. Podeszłaś do jedzenia, które było lekko zimne. Jakby minęło zaledwie 10 min. Wzięłaś się sobie trochę na talerz i postanowiłaś po prostu zjeść. Gdy byłaś w połowie, do domu przyszedł Music. 

-Music.-Wstałaś od razu delikatnie uśmiechnięta. 

-. . . . . Hej. . . .-Powoli podeszłaś do niego. Widać, że Music nie wie co zrobić. . . . Przytuliłaś go, na co Music się wzdrygnął.

-Tęskniłam.-Szepczesz. 

-. . . . . -Bardzo delikatnie i niepewnie objął cię rękami, wokół tali tuląc.

-Czy. . . . . .mógłbyś. . . . . . Zjeść. . . . Choć trochę obiadu? Bardzo się starałam.

-. . . . . . . .-Westchnął cicho. 

-S-Spróbuję. 

-Dziękuję.-Szepczesz. Szybko go puściłaś i uciekłaś do kuchni, podgrzewając obiad. Po chwili był gotowy i wróciłaś do Musica, który w ciszy siedział przy stole. Podałaś przed nim jedzenie i dałaś widelec. Usiadłaś koło niego niepewnie. Music spoglądał to na jedzenie to na ciebie niepewny. Delikatnie nałożył małą część na widelec. Widać jak bardzo walczy ze sobą, by zrobić, choć mały kęs.

-Toooo. . . . .ja pójdę na chwilkę do siebie. Dobrze?-Music tylko kiwnął głową i bardzo delikatnie wziął jeszcze mniejszy kęs niż na widelcu. Nie chcąc mu przeszkadzać, poszłaś do siebie i chciałaś się przebrać w coś luźniejszego. Jednak gdy już wybrałaś ubrania, usłyszałaś. 

-No, no, no. -Spojrzałaś szybko w stronę łóżka. No tak. Kto niby inny mógł na nim siedzieć? Error.

-Nieźle to wykombinowałaś zdziro. Aby wykorzystywać moją własną pomoc przeciwko mnie. 

-Sam mi dałeś ten telefon.-Przeszyłaś go wzrokiem. 

-No właśnie. Miałaś inaczej to zrobić. Miałaś inaczej się zachowywać, ale musiałaś zacząć mącić. Musiałaś nie słuchać. 

-Odczep się. Chcę, tylko aby było dobrze. 

-Jeszcze bardziej wszystko psując?

-Nie pomożesz mi Error. Nigdy mi nie pomogłeś aż tak bardzo. 

-Bo czekamy na odpowiedni moment. Sądzisz, że jedzonkiem przekupisz Musica?

-Nie mam zamiaru go przekupywać. 

-Ale jednak go kochasz. 

-. . . . . .-Potrząsnęłaś głową, odganiając myśli. 

-Nie mam pojęcia, w jaki sposób postrzegasz miłość, ale najwyraźniej widzimy ją kompletnie inaczej.

-Wiem, czym jest miłość. 

-Więc dlaczego nikogo nie masz?

-. . . . .-Widać, że nerwy mu powoli puszczają. 

-Ostrzegam cię. Nie igraj z ogniem. Bo skończysz marnie. 

-Wiesz, jak najbardziej mi pomożesz? Opowiadając mi historię Muica, od samych podstaw. 

Widzisz muzykę?-Music Sans x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz