Rozdział.11. Błąd na błędzie.

642 66 33
                                    

-No dalej. Czyżbyś mi nie ufała?-Uśmiechnął się szeroko, na co się wzdrygnęłaś. Jego uśmiech był naprawdę straszny.

-Co ci to niby da? Czuję, że będziesz miał z tego korzyść, ale nie wiem jaką.

-Korzyść od pewnej mało znanej ci osoby. I nie, nie chodzi mi tu o Ink ani o kogokolwiek z kim pracuję. -Masz już coś zapytać, ale on cię wyprzedza.

-I nie, nie zabije cię. . . . Jeszcze.-Wzdrygnęłaś się.

-C-Co takiego?-Pytasz przestraszona. 

-No co? Każdy jest ciekawy, co by było, gdyby.-Zaśmiał się, na co ty trzęsłaś się jak galaretka.

-No to jak będzie?-Wyciągnął do ciebie rękę. Wahasz się bardzo. W końcu jednak odważyłaś się i uścisnęłaś ją.

-Zgoda. 

-He, he.-Zaśmiał się dziwnie. Zauważasz nagle na panelu, że liczba zmieniła się na 11.

-Music się martwi o ciebie, a Not bardzo chce cię poznać bardziej. Jest za słaby jednak by cię kontrolować. Najlepszym więc wyjściem jest porozumiewanie się z nim przez sen. Uważaj na kruka.-Zniknął nagle. Zostawił coś w twoich rękach. Nie rozumiałaś jego słów. Nagle. Drzwi do twojego pokoju się otworzyły. . . . . . Stanął w nich Music. Nie zdążyłaś się przyjrzeć owej rzeczy, więc szybko schowałaś ją pod kołdrę i spojrzałaś na Musica.

-Music?-Pytasz zaskoczona. Nie spodziewałaś się, że przyjdzie do ciebie. Music cicho zamknął drzwi i podszedł. 

-Dowiedziałem się od Inka, że tutaj jesteś. 

-Tak. . . .jestem. . . . -Patrzysz w bok. Music rozglądał się chwilę po twoim pokoju, a następnie usiadł na twoim łóżku na samym jego końcu.

-Myślałem. . . . . . . że coś ci zrobił . . . . . .

-Nie. . . . . . Tylko. . . . . Zasmucił. . . . . Powiedział, że i tak wrócę do siebie i że usunie mi pamięć.

-To ostanie jest wymagane i tak. . . . . .ale. . . . . . .nie mogę ci dać odejść. Nie z nim. 

-Music. . . . Co się stało z nim? Dlaczego. . . . Już nie jest z nami.-Music wzdrygnął się i spojrzał na ciebie. Za szybko. Zapytałaś za szybko. 

-Nie musisz mówić.-Music nic nie odpowiada. Siedzicie tak w ciszy. Analizujesz coś innego. . . . Nie możesz uwierzyć, że Music zabijał. Zabijał osoby, które mu chciały pomóc? Nie trzymało się to kupy. W końcu żyjesz. . . . . A może tylko do jakiegoś czasu. Boisz się o tym myśleć. Error też powiedział, że się o ciebie martwi. Ale czy na pewno o to, czy jesteś u niego, czy o swojego brata. Twoje myśli w końcu skupiają się na samym Errorze. Co to za rzecz, która ci dał? I jakie ma plany w stosunku do ciebie?

-Music?-Music spojrzał na ciebie. Bolało cię to, co chciałaś zrobić, ale nie miałaś innego wyboru. 

-Mogę zostać jeszcze chwilę sama? Jestem jeszcze przybita.-Music badał cię wzrokiem, po chwili wyszedł obojętny, bez słowa. Westchnęłaś. Wyciągnęłaś rzecz, która wyglądała jak . . . .czarny telefon dotykowy. Miało też przyciski po bokach. Obejrzałaś telefon z każdej strony i zobaczyłaś mały skrawek karteczki wysuwający się ze środka obudowy. Było na papierku coś napisane.



"Oto twój przenośny teleport'er, telefon, nawigator, i spis 2500 tys. AU. Uwierz mi, przyda ci się i to nie raz. Wystarczy znaleźć aplikację z nazwą (Światy) i będziesz tam miała do wyboru AU z ich krótkim opisem. NIGDY nie pokazuj tego Inkowi. Zabierze ci to.
Ps. Masz w nim tylko do mnie numer i nie możesz dzwonić z niego do nikogo innego."

Z pozdrowieniami Error :p


  Westchnęłaś i włączyłaś "Komórkę" Mimo bardzo nowego wyglądu, był staroświecki pod względem funkcji, SMS-y, dzwonienie, aparat, galeria, dostęp do internetu i trzy aplikacje na styk, z czego miałaś zablokowany internet i większość funkcji w ustawianiach. Za to miał bardzo dobry wyświetlacz do robienia zdjęć i. . . . . Ta aplikacja do teleportowania. Włączyłaś ją niepewnie i aż się przestraszyłaś się, gdy telefon wydał z siebie gwałtowny zgrzyt, który chyba było słychać w całym domu. Telefon pokazał na cały ekran pasek aktualizacji. Usłyszałaś, jak ktoś idzie. Szybko wrzuciłaś komórkę pod poduszkę. Do pokoju wszedł Ink.  

-Co się tu stało?

-S-Sama nie wiem. Nagle usłyszałam głośny zgrzyt, sama się wystraszyłam.-Ink zaczął chodzić po pokoju, rozglądając się nerwowo.

-Coś nie tak?

-Jeżeli był zgrzyt, to znaczy, że gdzieś może być tu jakiś błąd. To niebezpieczne. Może nim być wszystko. Nawet zwykła rzecz. Ale przecież wszystko, co tu stworzyłem, było z właśnie tego świata. Nie mogłoby coś takiego wystąpić. Nie przynosiłaś nic ze swojego świata oprócz telefonu i ubrań?

-N-Nie. 

-Dziwne. . . . .zawołaj, jakby się powtórzyło. 

-D-Dobrze.-Wyszedł powoli z pokoju, nie zamykając drzwi. Wzdrygnęłaś się. Mógłby zamknąć przecież. . . . .albo . . . On coś podejrzewa. Powoli i cicho wyciągnęłaś telefon spod poduszki. Widzisz 99% ładowania. Iiiiiii 100%. Pokazał się zielony zatwierdzający ptaszek. . . . i damski głos ogłosił.

-Baza wirusowa została zaktualizowana. Włączanie wirusów aktywacyjnych.-W połowie jej wypowiedzi szybko zakryłaś głośnik ręką. Ściszyłaś komórkę i nasłuchiwałaś czy nikt nie idzie znowu. . . . .ale było cicho. Spojrzałaś jeszcze raz na telefon, a na nim skakał jakiś. . . . .króliczek? Naprawdę był to biały mały króliczek, który opierał się łapkami po drugiej stronie o szybę telefonu. Przypatrywał ci się, jakby cię widział. . . . . Zdajesz sobie sprawę, że kamerka w telefonie była włączona. Szybko ją zakrywasz palcem wystraszona. A ekran się ściemnił, pokazując informację "Brak dostępu do badania bezpieczeństwa terenu. Telefon stanie się niewidzialny za 10 sekund" zaczęło odliczać. Odkryłaś kamerkę, a odliczanie się przerwało. Pojawił się następny komunikat. "Badanie terenu." Po czasie komunikat się zmienił i z kamerki wydobyło się zielone światełko, które trochę cię oślepiło. "Rozpoznawanie twarzy." Przetarłaś oczy i patrzyłaś dalej na ekran. 

"Witaj użytkowniku (T.I) w 2500 Światach. " Komunikat zniknął i pojawiły się paski z nazwami. . . . Światów. . . . Były do wyboru funkcje takie jak "teleport (nazwa świata)" "Informacje o (nazwa świata)" i możliwość dodania do ulubionych jakiegoś świata przez oznaczenie go gwiazdką, czy losowa teleportacja do jakiegoś świata. Można też było użyć "Status obronny" ale nie masz pojęcia, do czego to ma służyć. Ten króliczek zaś którego wcześniej widziałaś, zniknął. Westchnęłaś i wyłączyłaś aplikację. Oparłaś się plecami o ścianę łóżka. Zastanawiałaś się, po co ci to, oprócz tego, że był to bardzo fajny telefon. Czyżbyś naprawdę aż tak bardzo tego potrzebowała? Włożyłaś komórkę do kieszeni i tak siedziałaś rozmyślając. 

Widzisz muzykę?-Music Sans x ReaderTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang