Rozdział.51. Lis i Kot na drucie

72 5 0
                                    

Perspektywa Errora. . . .

Wróciłem do domu zmęczony. Spojrzałem na salon mojego mieszkania w Voidzie. Moja stara i poczciwa kanapa z telewizorem na całą ścianę oraz za kanapą kuchnia, w której zawsze mogę coś sobie zrobić do jedzenia. Zmęczony ogarnąłem się, zjadłem, załatwiłem, umyłem i walnąłem się prosto na kanapę wyczerpany.

Chwilę dałem sobie na odetchnięcie i wyleczenie ostatnich ran, które mi zostały po walce z Inkiem, po czym włączyłem ekran, który na razie mienił się zepsutym śniegiem. Pstryknąłem, teleportując do siebie mój laptop i uruchamiając go, włączyłem moje cykado-kamery. Największe dzieło, jakie udało mi się stworzyć za dziecka. Dzięki nim mam prawie pełny wgląd na światy a cykady mogły latać i się poruszać po AU's.

Przeglądałem sobie tak światy aż do znudzenia. Eh. Gdy nic nie mam do roboty oprócz walki, strasznie się nudzę. Gdy już miałem dość spojrzałem na losową z kamer ustawioną na MusicTale. Widziałem, jak świat się psuje i najpewniej za niedługo kamery z tego świata zostaną w białym Voidzie. Ze świata już nie zostało prawie nic. Dla niektórych pewnie smutny widok, ale ja już się przyzwyczaiłem. Zrobiłem głupotę, niszcząc go. Nie chciałem tego. Ja tylko chciałem wszystko zrozumieć. . . . Nauka czasami boli. Podciągnąłem rękaw, pod którym mam blizny. Czasem nawet zbyt bardzo boli. Wstałem powoli z kanapy, rozciągając się i teleportując do tego świata, by pozbierać nieszczęsne cykady. Przechadzając się po prawie już tylko Voidzie, zbierałem je do kieszeni, gdy nagle. Zobaczyłem ją. To niemożliwe. Przecież ona nie istniała. A jednak. Skulona w śniegu spała. Wygląda jakby leżała tu już od dobrych paru minut. Podszedłem do niej i delikatnie potrząsnąłem jej ramieniem, lecz ta ani drgnęła.

-Czym ty jesteś? Czemu tu jesteś?-Szepnąłem pod nosem i wziąłem Frisk na ręce, po czym teleportowałem się do mojego domu. Położyłem ją na kanapie i delikatnie dotknąłem jej czoła. Miała wysoką gorączkę. Przykryłem ją kocem zamyślony i usiadłem na ziemi, nie wiedząc co zrobić. Z którego ty AU jesteś? Jak tu przybyłaś? Czemu przybyłaś? Mąciło mi się w głowie i wyciągnąłem telefon. . . . Ale do kogo niby zadzwonię? Do Virusa? Po co go niepokoić. Do Inka? He. Prędzej umrę, niż mu to powiem i tak nie używa telefonu. . . . Też mieliśmy się nie wtrącać. Co mam zrobić? Co ja mam zrobić? Może po prostu sprawdzę jej dusze? Może to mi coś powie? Pstryknąłem, bojąc się jednej jedynej rzeczy. . . . Która właśnie się stała. . . . . Zobaczyłem . . . .połowę duszy (T.I).

.
.
.

Perspektywa Inka. . . . .

Wszystko szło zgodnie z planem. Co prawda nie planowałem rozejmu z Errorem, ale co mi tam.

Idąc przez Void do mojego domu, dałem ręce za głowę ucieszony jak nigdy jeszcze. W końcu wszystko wróci do ładu. (T.I) wróci do swojego AU. Co prawda z połówką duszy, ale to i tak już nieważne, bo Error zniszczył ją wraz ze zniszczeniem świata Musica. Dureń pod wpływem szału zniszczył swoją ostatnią deskę ratunku, by czegokolwiek się dowiedzieć o Musicu. Nie tak łatwo mnie wyrzucić z gry Error. Wiesz o ty~. Szkoda tylko, że nie mogę ja sam odkryć dostatecznie prawdy o nim. Może i jestem jego stwórcą, ale stworzenie obrońców światów nie miało zawierać seryjnego zabójcę, który się zbuntuje i zacznie niszczyć wszystkie AU, którymi miał się opiekować. Ale trudno mnie winić~. W końcu to były moje początki obrony wszystkich światów. Stworzenie ich nie było przemyślane. Ale na szczęście wszystko wróciło do normy i zabiłem Dance Inka. Dzięki temu nikt już nie ucierpiał z jego ręki.

Koło mnie nagle pojawia się Dance Error. Zaskoczyłem się, bo sądziłem, że wszystko już zostało pomiędzy nami rozwiązane, ale skoro tutaj jest, to oznacza, że coś złego się stało.

-Co się stało?-Zapytałem jako pierwszy, stając normalnie już bez rąk za głową.

-Ink!-Krzyknął zdyszany i przerażony jakimś zdarzeniem. Widzę to w jego oczach. Stało się coś bardzo złego. Mimo to utrzymuję spokoju.-MusicTale! Ono. Ono zostało zniszczone!-Odetchnąłem cicho z ulgą. To nic złego. O wszystkim już wiem. Fakt. Nie zdążyłem obrońcom opowiedzieć, co się stało. 

-He. Spokojnie. Dance Error. Wszystko pod kontrolą. Miało tak być. Walczyłem z Errorem i przez naszą walkę zostało zniszczone. 

-A ja nie jestem w stanie je naprawić!

-To oczywiste. MusicTale zostało sklejone z paru oddzielnych światów. Nie mógłbyś go naprawić, ponieważ twoim zadaniem jest naprawianie, a nie stworzenie nowych błędów. 

-A-Ale-.-Przerwałem mu.

-Dance. Wszystko zostaw już mnie. Dobrze?

-INK! One się oddzieliły od siebie! Wszystkie trzy AU! NotMusicTale, UnderTone i MusicTale się oddzieliły!-Zadrżałem, czując jak informacja ta, nie chce dotrzeć do mnie. One się oddzieliły? . . . . Ale jak? To niemożliwe. Czy Error o tym wiedział?! Dlatego to zrobił? Czy kłamał w swoich uczuciach? To niemożliwe. Error nie umie aż tak dobrze kłamać, abym ja tego nie wyłapał. . . . Za dobrze się znamy. . . . Ale co jeżeli. . . . Co, jeżeli to prawda? A może jednak to bzdura. Anomalia Errora. Kto teraz kłamie? Error, Ja, Music, (T.I), a może mój sam obrońca Dance Error.

Spojrzałem na niego gwałtownie i z uwagą prosto w jego oczy, na co ten się wzdrygnął, najpewniej widząc moje białe i puste oczy. Tak. Widzę w nich samą prawdę. Stworzyłem go. Wiem, kiedy by kłamał, a kiedy nie.

-I-Ink? W-Wszystko w porządku?

-. . . . Idź do wszystkich obrońców z oddziału PIĘKNA i SMUTKU. Ogłaszam stan wyjątkowy. Opowiedz im o wszystkim, co się stało i powiedz Gaster Inkowi i Gaster Errorowi by ci skupili największą uwagę na tych trzech AU. Wszyscy inni z tego przedziału są zwolnieni ze swoich codziennych obowiązków. Macie pilnować tych AU dniami i nocami. NIKT. Powtarzam NIKT nie m prawa tam wejść. Nawet Error. To rozkaz!-Dance od razu stanął na baczność po moich ostatnich słowach i kiwnął głową. 

-Tak jest. 

-Ruszaj.-Mruknąłem, już trochę spokojniej a Obrońca od razu się teleportował. Dopiero wtedy dałem sobie odetchnąć z buzujących we mnie emocji. Czuję, jak moje oczy zmieniają co sekundę kolory z negatywnych emocji.

Nie ważne co się teraz dzieje. Zatrzymam to. Za wszelką cenę. I nawet Error mnie nie powstrzyma.

Widzisz muzykę?-Music Sans x ReaderWhere stories live. Discover now