Rozdział.8. Czy coś czuję?

896 79 116
                                    

Kręcisz się, wiercisz, nie możesz usnąć, za bardzo się martwisz, za bardzo myślisz o Musicu. Wiesz, że jest za słaby, by cokolwiek sobie zrobić, ale co jeżeli jednak jakimś głupim trafem coś się mu stanie. Zaczynasz wręcz wariować przez te myśli do tego wiedza, że po południu wrócisz do domu, zostawiając go, na pastwę losu dobija cię. Jeszcze pamiętasz tę kałużę krwi, ten mdły zapach. Nie możesz usiedzieć na miejscu. Wstajesz i zabierając ze sobą telefon, szybko i cicho schodzisz na dół.

Music dalej leżał na kanapie i spał. Martwiłaś się mocno, a co jeżeli jest mu za zimno? Wróciłaś po kołdrę do jego pokoju i z powrotem potupałaś cicho do Musica. Delikatnie dotknęłaś jego policzka, który był chyba zimniejszy niż lód. Zarzuciłaś na niego kołdrę i czuwałaś przy nim. Jednak i tobie zaczęło być zimno. Postanowiłaś przy nim się położyć, tylko na chwilkę. Wgramoliłaś się pod kołdrę i leżałaś tak, było ci cieplej, ale Music dalej był zimny, jakby w ogóle się nie zagrzał. Zarumieniona w końcu przytuliłaś się do niego, mając nadzieję, że to jakoś pomoże. Dziwnie się czułaś, leżąc koło niego. Niby Music jest blisko, ale tak naprawdę jest bardzo daleko w błogim śnie. Czujesz jednak, że dzięki przytuleniu robi się trochę cieplejszy. Wtulasz się w jego klatkę piersiową i nagle. . . . . Music czując twój ruch i ciepło przytulił cię do siebie. Rumieniłaś się mocno, ale. . . Podobało ci się to. Jego ramiona były takie delikatne, miłe i przyjemne. Jego cichy i spokojny oddech uspokajał cię również. Delikatnie zaczęłaś głaskać jego ramiona, przez co Musica przeszedł dreszcz, ale dalej spał. Spojrzałaś na jego twarz, spał tak spokojnie, błogo. Był dla ciebie. . . . Słodki. . . . .

Nagle dopiero ogarnęłaś, co myślisz o Musicu. Nie, nie możesz tak o nim myśleć przecież to niedorzeczne. . . . Prawda? Nie możesz się w nim zakochać. Przecież za niedługo znikniesz stąd i już nigdy nie wrócisz, nigdy go nie zobaczysz. . . . . . Nigdy już nie poczujesz jego dotyku. . . . Ta myśl cię dobija. Nie chcesz go zostawiać i żaden szkielet z pędzlem nie będzie ci mówił, co masz robić. . . . Ale co z twoją rodziną? Co z twoimi przyjaciółmi, bliskimi, szkołą, marzeniami. Czy zostawisz to wszystko dla Musica? Nawet nie wiesz, czy on czuje do ciebie to samo. Fakt martwił się o ciebie, gdy zniknęłaś, ale czy to na pewno jest wystarczający dowód? W końcu chciał też, abyś wróciła do domu. 

-Pierdolić to.-Szepczesz cicho. Jeżeli masz ostatni raz go przytulić, to wolisz wykorzystać ten ostatni dzień. Przesunęłaś się trochę wyżej, tak by go nie obudzić i złożyłaś na jego ustach delikatny pocałunek. Przymknęłaś oczy. Chodź dalej spał, mogłaś poczuć tę rozkosz. Ten delikatny dotyk jego ust. Nie rozumiałaś, jak to jest możliwe, ale naprawdę czułaś usta zamiast kościstych zębów. Chciałaś dalej go całować, jednak powstrzymałaś się i wtuliłaś głowę z powrotem w jego klatkę piersiową, przymknęłaś oczu, rumieniłaś się mocno i mogłaś usłyszeć jego ciche bicie serca. Nawet ma serce, ale jak to możliwe? Nie wiedziałaś. Najpewniej to po prostu magia. Zamknęłaś oczy i usnęłaś wtulona w niego.


#Rano


Obudził cię nagły ruch. Otworzyłaś powoli oczy i się rozciągnęłaś, ziewając. Widzisz, że Music dalej leżał koło ciebie. Spojrzałaś na niego i zobaczyłaś. . . . . . . Że nie śpi i jest przerażony.

-D-Dzień dobry Music.-Uśmiechnęłaś się niepewnie delikatnie rumiana. Music szybko oddycha.

-C-C-C-Co t-t-t-ty t-t-tu z-z-zemną r-r-r-robisz?

-Ym. . . . . Śpię.-Uśmiechnęłaś się niewinnie. W duszy jednak paliłaś się ze wstydu i głupoty. Do tego przypominasz sobie, jak w nocy go pocałowałaś. Chciałabyś z nim tak teraz się przywitać. Z delikatnym pocałunkiem z rana, a przynajmniej masz nadzieję, że jest rano. Odganiasz jednak szybko od siebie te złe myśli.

Widzisz muzykę?-Music Sans x ReaderWhere stories live. Discover now