43.Spotkanie rodzinne

16.6K 511 26
                                    

- Jestem w ciąży. - powiedziałam, a Matthew zesztywniał.
- Czyli, że będę ojcem? - zapytał zszokowany , na co pokiwałam twierdząco głową? - Ile ty już... ?
- Cztery tygodnie. Tutaj masz test. - wyjęłam z kieszeni przedmiot i podałam brunetowi. Gdy dokładnie przypatrzył się testowi ciążowemu jego grymas na twarzy zamienił się w najszerszy uśmiech jaki widziałam na jego twarzy.
- Kobieto, jak ja cię kocham! - wykrzyknął łapiąc mnie za talię i podnosząc. Oplotłam nogi wokół jego bioder i przytuliłam się do czekoladowookiego. Staliśmy tak jeszcze chwilę, po czym brunet mnie postawił i spojrzał w oczy.
- Matt, cieszysz się? - zapytałam nieśmiało.
- Ty żartujesz?! Jestem najszczęśliwszym mężczyzną na Ziemi mając przy sobie tak cudowną kobietę i wkrótce małego szkraba. - powiedział, po czym schylił się na wysokość mojego brzucha i podniósł mi koszulkę. - Ej, ty tam. To ja, tata. Wiem, że pewnie nie rozumiesz, co mówię, ale kiedyś słyszałem, że dobrze jest pogadać tak z dzieckiem w brzuchu, więc teraz będziesz słyszał, lub słyszała, mnie bardzo często. Szczerze mówiąc nie obchodzi mnie czy będziesz słodką księżniczką, czy twardym mięśniakiem, jak tata, bo i tak będę kochał cię tak samo. Mam tylko nadzieję, że zbyt często nie będziesz na mnie sikał podczas zmieniania pieluszki. - mówił, a ja się cicho śmiałam. Czy na świecie istnieje lepszy mężczyzna?
- Matt, bo jest jeszcze jedna rzecz.
- To bliźniaki?! - zapytał uśmiechnięty.
- Nie. Znaczy... Nie wiem tego. - pocałowałam go w policzek. - Kiedy wracałam od lekarza zadzwoniła do mnie babcia. Masz jakieś plany na Boże Narodzenie?
- Tak, mam. - powiedział, a ja posmutniałam. - Spędzić je ze swoją kobietą i fasolką w jej brzuchu. - uśmiechnął się.
- Babcia Nora zaprosiła nas na święta. Fajnie by było, jakbyś w końcu poznał kilka osób z mojej rodziny.
- Bardzo chętnie. - powiedział, a ja niestety jak zwykle musiałam zepsuć tą cudowną chwilę, gdyż pobiegłam do toalety zwymiotować kolejny posiłek...

***

- To tu. - wskazałam na dom babci i dziadka. Wokół niego było pełno samochodów, jak co roku. Postanowiliśmy, że święta spędzimy z moimi dziadkami, a sylwestra z rodziną Matt'a w Nowym Jorku. Tak było uczciwie.
Podeszłam do drzwi i od razu pociągnęłam za klamkę nie zawracając sobie głowy pukaniem. W końcu mieszkałam tu ponad dwa lata.
- Ohh, nareszcie jesteście! - krzyknęła uradowana babcia, dzięki czemu wzrok wszystkich gości skupił się na mnie i Matthew'ie. Po kolei przywitałam się z dziadkami, Kate, Eric'em, który zesztywniał na widok mojego chłopaka, małym Mikey'em, ciocią Penny, a nawet z rodzicami. Swoją drogą mama ciągle mi się przypatrywała.
- To jest mój chłopak, Matt. - przedstawiłam bruneta. Chwilę później zajęty był odpowiadaniem na pytania dotyczące naszej przyszłości zadawane przez moich dziadków, ciocię, s nawet kilka zadał mój tata.
- No siostrzyczko, niezły towar. Szczęścia. - wyszeptała Kate
- Dzięki. - powiedziałam i ją przytuliłam.

Kiedy mojej rodzinie znudziło się już przepytywanie Matt'a zasiedliśmy wszyscy do stołu i zaczęliśmy pałaszować jedzenie przygotowane przez babcię. Nagle wstałam i poprosiłam wszystkich o uwagę. Postanowiliśmy z Matt'em, że jak najszybciej powiemy naszej rodzinie o ciąży.
- Ja i Matthew chcielibyśmy wam o czymś powiedzieć. - Otóż jestem w ciąży. - oznajmiłam cały czas trzymając bruneta za rękę. Nastąpiła chwila ciszy, którą przerwał głośny, radosny pisk mojej siostry.
- O matulu! Będę ciocią, słyszałeś Erick?! - ucieszyła się.
- Pff, a ile wy się w ogóle znacie? - zapytała ciocia Penny. - Kilka dni? Kilka tygodni? - przewróciła oczami.
- Nie. Tak się składa, że trzy lata. - wypaliłem lekko wkurzona. Nie jej rola oceniać mój związek i zakładanie rodziny.
- Taa, napewno. Długo myślałaś nad tą odpowiedzią.
Jak to jest możliwe, że tak cudowna kobieta jak moja babcia urodziła takie dwa potwory jak mama i ciocia Penny?!
- To prawda. Znają się ponad trzy lata, pani Neville. - odezwał się Erick, czym nieco mnie zaskoczył.
- A ty skąd wiesz, rudzielcu? - warknęła.
- Bo kiedyś kumplowałem się z Matt'em i wiem kiedy on i Melanie się poznali. - powiedział ostrym tonem, a ja i Matthew zgodnie skinęliśmy głowami w geście podziękowania.
- Niech pani nie rzuca już tak tym jadem. - powiedział mój chłopak, na co wszyscy zgromadzeni przy stole, oprócz cioci Penny parsknęli śmiechem.
- To prawda, Penny. Melanie i Matt będą dobrymi rodzicami, więc skup się w końcu na swoim życiu, a nie ciągle wtrącasz i udzielasz tam, gdzie twoje zdanie jest najmniej ważne. Nie tak cię, wychowaliśmy, moja droga. - powiedziała babcia Nora.
- A idźcie wszyscy do diabła. - powiedziała i wyszła z domu uprzednio zabierając swój płaszcz i torebkę.
- Wnusiu, bardzo się cieszymy z tej nowiny. Będziecie wspaniałymi rodzicami. - powiedział dziadek.

***

Przyszła kolej na kolędowanie.
- Melanie, możemy porozmawiać? - usłyszałam, a gdy się odwróciłam ujrzałam nikogo innego jak moją matkę. - Na osobności.

___
Kochani co myślicie o ciąży Mel i postępowaniu Matt'a jako przyszłego ojca? :D I wolelibyście, żeby ta dwójka została obdarzona dziewczynką, czy chłopcem? A może bliźniakami? ;)
Koniecznie piszcie komentarze, bo czytam każdy, a nic tak nie motywuje jak on!
Jeśli się spodobało zagłosuj! <3

Love on a gangsterWhere stories live. Discover now