Kate's POV:
Nareszcie dzisiaj są urodziny Stilesa. Wraz z Leslie i Lidią kupiłyśmy mu świetne perfumy i oczywiście drogą wódkę. Impreza zaczyna się za cztery godziny u niego w domu. Ja aktualnie siedziałam w domu, swoim domu, tak. Powiedziałam rodzicom co o tej sprawie myślę i że nie podoba mi się to. Starali się mi wmówić, że to dla mojego dobra, bla, bla i że chudnę w oczach...pffhaha. Ciekawe w jakim miejscu. Może in chodziło o włosy? Jakoś ostatnio wypadają mi :).Przyjechałam tak na prawdę do domu, ponieważ nie zabrałam stąd wszystkich swoich rzeczy. I znowu mam ten sam dylemat..jaką sukienkę założyć? Pastelowo-fioletową, czy wyblakły róż? Pastelowa jest rozkloszowana, a róż obcisła. Ugh nigdy się nie mogę zdecydować. Zrobie sobie zdjęcia w obu i wyślę do dziewczyn, by oceniły.
Po wysłaniu obu zdjęć usiadłam na łóżku i czekałam na wiadomość. Po jakiś pięciu minutach dostałam wiadomość, że mam założyć rozkloszowaną sukienkę. Szybko spakowałam ją do torby i wyszłam z domu. Mama miała do mnie jakąś ważną sprawę związaną z tym pieprzonym psychologiem, więc postanowiłam nie czekać na nią i wyszłam jak gdyby nic z domu.
Zanim dojechałam do szkoły stałam w pięciu korkach, które opóźniły mój powrót do szkoły. Gdy wyszłam z autobusu od razu ruszyłam biegiem do szkoły. Mam niecałe dwie i pół godziny na ogarnięcie się i dojechanie do domu Stilesa.
Do salonu wbiegłam jak błyskawica rzucając wszystkie swoje rzeczy na osoby (gotowe do wyjścia) siedzące na kanapie. Wzięłam z pokoju żel pod prysznic i pobiegłam do toalety, by się szybko umyć. Tak się pospieszyłam, że całe nogi sobie pocięłam maszynką. Kąpiel zajęła mi coś koło dwudziestu minut. Owinęłam się w ręcznik i szybkim krokiem poszłam do swojego pokoju. Kiedy przechodziłam przez salon od razu chłopaki zaczęli gwizdać jak to oni. Westchnęłam przewracając oczami i zamknęłam za sobą drzwi.
Okej, mam nadal trochę ponad dwie godziny na ogarnięcie się. Zawołałam Lidię, by mnie umalowała, a resztę zrobię sama. Lidia zawsze mnie malowała na różne imprezy i zawsze robiła to idealnie. Chciałabym tak umieć się dobrze malować jak ona.
-Lidia: Będą fajni kolesie na imprezie. Stiles poznał ich na koloniach jak był. Tym razem znajdę ci kogoś - zachichotała kończąc zdanie.
- Żartujesz sobie? Przyjaciele tak ale nie chłopak. Chyba, że chodzi ci o sexprzyjaciela hahah?
- Też dobry plan hehe~
- Dobra, dobra. Rób swoje, a japę zamknij - zaśmiałam się.Lidia odpowiedziała parsknięciem i wzięła się za robotę. Trochę jej zajęło pomalowanie tak szpetnej twarzy ale udało się. Jestem gotowa, tylko się ubrać i wyjść. Zadowolona wstałam z obolałym tyłkiem z niewygodnego krzesła i poszłam ubrać sukienkę.
*Po założeniu sukienki*
-Lidia: Wyglądasz bosko aww - aż podskoczyła z wrażenia.
- Na pewno do mnie pasuje?
- No oczywiście. A co do ciebie nie pasuje haha?
- Wszystko - zaśmiałam się.
- Masz bardzo wysoką samoocenę wiesz? - przewróciła oczami.
- No wiem - puściłam do niej oczko.Wzięłam torbę z komody i wyszłam z Lidią do salonu, by zabrać resztę i ruszyć na imprezę. W salonie był Tomas, Liam, Jonathan i Leslie. Brakowało oczywiście tej kupy kości ale nie zamierzam na niego czekać.
-Lidia: Gdzie Dust? Została nam godzina, a on musi kogoś zawieźć.
-Tomas: Śpi.
-Lidia: Że co?
-Tomas: Czeka na Jacksona aż przyjedzie po Agnes.
-Lidia: To niech ją zawiezie i potem niech kogoś zgarnie.
-Liam: Weź idź go obudź Lidia.
-Lidia: No dobra ale chodź ze mną Kate.
- Skoro muszę.Lidia otworzyła cicho drzwi od jego pokoju, a następnie weszłyśmy obie cicho do pokoju. Agnes leżała rozwalona na Dust'cie i słodko spała. Lidia zrobiła słodkie "aww" na ich widok chociaż dla mnie tylko Agnes słodko wyglądała.
-Lidia: Ej Kate - jej głos był poważny.
- Co jest?
- Spójrz na lewą rękę.
Spojrzałam na lewą rękę i aż otworzyłam usta. Leżała nad głową Dusta cała zaplamiona krwią. Poduszka również była zaplamiona.
Lidia od razu rzuciła się ja Dusta budząc go.
-Lidia: Dust!..Dust obudź się natychmiast.
Jak na zawołanie oboje obudzili się zdezorientowani.
-Dust: Mmm..co jest? - Spojrzał na nią jednym przymrużonym okiem.
-Lidia: Wstawaj w tej chwili i powiedz mi co ci w rękę.
-Dust: Emm to jest po wczorajszym ale nie wiedziałem, że aż tak źle z nią.
Wstał i usiadł na skrawku łóżka, a Agnes pobiegła do salonu.
-Lidia: Jejku trzeba to opatrzeć jak najszybciej. Chodź ze mną.
Dust wstał i zaciekawiony ruszył za Lidią i ja również.
YOU ARE READING
°•Szczęście w Nieszczęściu•° ~ Gas!Dust
FanfictionEdit opisu: -Kate Rose: Niewinna nastolatka żyjąca jak każde inne. Nie tolerująca innej rasy, która tak samo jak ludzie zamieszkują Ziemię. Jeden osobnik może zmienić jej nastawienie na potwory...Ale czy na dobre? (Uwaga! Pierwsze rozdziały są jedn...