6

172 30 6
                                    

Dust's POV:
Budzę się jak co rano. Leki, ból i biały pokój. Niby nic ciekawego ale coś jednak przykuło moją uwagę. Było to drugie łóżko w moim pokoju, a w nim ktoś leżał. Nie mogłem zobaczyć kto to był, ponieważ leżał pod kołdrą i nie było nic widać. Pani pielęgniarka mówiła, że jest tyle osób chorych, że miejsc nie ma w szpitalu i może dlatego tu jest ta osoba. Nie chce jej tu. Wolę być sam, muszę coś wykombinować by ta osoba sama nie chciała być tu ze mną. Poczekam aż się obudzi.

Kate's POV:
Poczułam ból. Straszliwy ból.  Uchyliłam powieki i zauważyłam, że nie byłam u siebie. Spojrzałam na szafkę przede mną, na której były leki i woda więc jestem w szpitalu. ZARAZ CO?? W SZPITALU?! NIE, NIE, NIE. Nie mogę być w szpitalu! Nienawidzę go! Z przerażenia zerwałam się z łóżka i niechcący poleciałam za daleko w tył i spadłam. Już myślałam, że spadnę na głowę lecz tak się nie stało. Jakaś nie znajoma mi siła zatrzymała mój upadek i położyła mnie na łóżko. Szybko odwróciłam głowę patrząc prosto w oczy temu, temu, temu potworowi! On tu był razem ze mną ;-;. Zamarłam. Patrzyłam mu prosto w oczy nie mogąc oderwać od niego wzroku. Tak się bałam, że myślałam, że zaraz tu skonam. To był Dust, to był ten psychol Dust! Odwróciłam szybko od niego wzrok nie patrząc na niego. Jego szaro-niebieskie oczy mnie przerażają. Nic mnie tak nie przerażało jak on. Leżałam sztywna starając się nie myśląc o nim. Czułam jego zabójcze spojrzenie na sobie. Nie chciałam tego ale nic nie mogłam w tej chwili zrobić. Niby nienawidzę lekarzy ani szpitala ale chciałabym w tej chwili być z lekarzem albo żeby przyszedł i mnie nie zostawiał z tym..czymś? Boże zabij mnie tu i teraz.
Zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się w każdy najmniejszy dźwięk. Słyszałam jego oddech spod maski, jak porusza się pod kołdrą, miałam wrażenie, że nawet bicie serca ale to chyba było moje ze strachu.

Dust's POV:
Wystraszyła mnie tym swoim atakiem paniki. Miała szczęście, że ja byłem blisko ale niepotrzebnie ją złapałem.. zamiast podziękować za uratowanie ją to patrzyła na mnie jak by chciała mnie zabić. Wyglądała na przerażoną. Szczerze? W dupie to miałem i bardziej się jej przeglądałem żeby bardziej się bała i poszła stąd chuj wie gdzie. Była przez dłuższy czas dziwna cisza. Czułem od niej strach, nie wiem czemu ale to lubiłem. Nie miałem dziś jakoś humoru z rana.
Weszła ta sama pielęgniarka co na początku gdy tu trafiłem. Spytała jak się czuje ta dziewczyna na co odpowiedziała, że bardzo jej słabo jest heh, potem spojrzała na mnie pytając jak ja. Pokazałem jej kciukiem do dołu, że jest chujowo. Nie rozmawiałem z nią często ale jak trzeba było to rozmawiałem ale okazało się, że nie jest aż taka zła. Najbardziej polubiłem taką młodą pielęgniarkę z czarnymi włosami. Była u mnie parę razy, np. Wtedy co przyjechał Liam z kimś kto mnie mało obchodził ale ta ruda kojarzy mi się. Chyba widziałem ją w klubie parę razy ale nie o niej teraz mowa.
Pielęgniarka podeszła do dziewczyny zmienić jej opatrunek. Patrzyłem na to nie odwracając wzroku. Myślałem, że ta dziewczyna jest zdrowa i dzisiaj wychodzi ale gdy spojrzałem na jej brzuch i ręce to stwierdzam, że muszę się z nią kisić jeszcze parę dni.. Spytała się jej ile ma lat na co jej odpowiedziała, że między 16/17 ( w moim wieku ), nie wyglądała na tyle. Była maleńka i drobna. Mógł bym ją jednym palcem zabić. I strasznie chuda była. Ble xd. Zauważyła, że się jej przyglądam i znowu się speszyła i odwróciła wzrok (lubię tak ludziom robić). Po opatrzeniu dziewczyny podeszła do mnie pytając czy mogę usiąść. Usiadłem z lekką trudnością.
- Zdejmij koszulkę.
Może jeszcze mam się do naga rozebrać przy niej -,-. Warknąłem oschle i zdjąłem koszulkę odsłaniając poszkodowane żebra. Teraz to ta dziewczyna mi się przygląda ale ja w porównaniu do niej się nie pesze. Patrzyłem obojętnym wzrokiem znowu na nią ale chyba się zagapiła na..? Na moje żebra?? Co jest w nich takiego ekscytującego?
Nie zauważyłem, że zdjęła mi opatrunek, spojrzałem na żebra. Były w lepszym ale nadal chujowym stanie. Zaczęła mi przeczyszczac rany na co ścisnąłem prześcieradło i zmarszczyłem "brwi". Niestety to jedno żebro też musiała opatrzyć. Zdjęła mi opatrunek i lekko próbowała mi je przeczyścić. Ręka się jej trzęsła. W końcu przycisnęła gazik z płynem do rany na co nie wytrzymałem i warknąłem z bólu.
- Przepraszam ale nie poradzę nic na to.
Kolejny raz tylko, że o wiele mocniej mnie to zaszczypało więc w odruchu złapałem ją za rękę na co dziewczyna się wzdrygnęła na ten widok.
- Jeszcze chwila i skończę.
Puściłem jej rękę. Nareszcie skończyła i zawiązała mi żebra bandażem. Musiałem wziąć znowu te jebane prochy i leżeć. Dziewczyna to samo. Po wzięciu proszków pielęgniarka poszła zostawiając nas samych. Gdybym mógł powiedział bym coś tej dziewczynie ale nadal mam dużą ranę na twarzy. Kostka już chyba zdrowa. Ręce, nogi i szyja też. Dzięki szybkiemu leczeniu. W telewizji leciały wydarzenia i nadal nie mogli znaleźć tego chuja. To nie był on ale nikomu tego przecież nie powiem. Wódz by mnie zabił na miejscu. Nie wiem co mam zrobić z tą sprawą..ugh.
Walnąłem się na łóżko i patrzyłem w sufit nasłuchując jednocześnie co robi dziewczyna. Nie miałem innego zajęcia przecież.

°•Szczęście w Nieszczęściu•° ~ Gas!Dust Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz