8

169 30 4
                                    

Kate's POV:
Leżałam z 3 h na łóżku zanim cokolwiek zrobiłam. Godzina 13 standart. Czekałam w sumie na Leslie i Lidię aż wejdą na fb. Już miałam pisać do nich wiadomość lecz zadzwoniła Leslie.
-Leslie: Hejka.
-Hej
- Ja i Lidia jedziemy ja zakupy. Jedziesz z nami? Może będzie też Liam i szkielety - ostatnie słowa wypiszczała mi do słuchawki.
- Masz szczęście, że mam kasę i że nie ogłuchłam.
- O 15 mamy autobus do centrum miasta. Jedziemy do tego nowego ciucholandu - znowu piszczy.
- Proszę głowa mnie boli. Mam nadzieję, że głównie będziemy same chodzić, a nie ze szkieletami.
- Tego to nie wiem haha. Głównie jedziemy tam żeby kupić coś sobie na tą imprezę. Słyszałam, że dużo lasek będzie więc musimy wyglądać jak milion złotych :3.
- Haha no musimy. Dobra to ja kończę i się ogarnę bo muszę umyć głowę i normalnie wyglądać jak jedziemy na miasto.
- Dobra dobra to spotykamy się przy twoim przystanku okej?
- Okej. Papa.
- Narka.
Co ja sobie mogę kupić hmm. Na pewno sukienkę ale czy będzie rozmiar.. dziewczyny mi pomogą w razie czego więc się nie martwię. Nie mogę się doczekać jutra.

14:25:
Suszę już głowę i jestem w pół umalowana, a mam mało czasu już, muszę się pospieszyć. Zostawiłam włosy bo i tak same wyschną i zajęłam się ubraniami i makijażem bo wcześniej mi się tego nie chciało robić. Założyłam spodenki z szelkami i czerwone body do tego co fajnie wyglądało. Poszłam się umalować bo zostało mi do wyjścia 15 minut. Na szybko pomalowałam rzęsy, a reszta mi trochę dłużej zajęła. Lekko pomalowałam też oczy cieniami. Byłam gotowa i jak zawsze rodziców nie było w domu więc poszłam do Petera oznajmić mu, że jadę na zakupy.
- Tylko uważaj tam knypciu.
- Wal się.
- Tak wg to jutro będziesz na tej imprezie?
- To nawet ty tam będziesz? Ja będę i dlatego jadę na zakupy.
- Nie upij się za bardzo hehe.
- Tym razem mnie nie powstrzymasz.
- Ty mnie też hahaha.
- Haha. Dobra ja lecę bo mam 2 minuty i muszę już biec. Elo.
- No elo.
Szybko założyłam buty i wybiegłam z domu jak torpeda i jak zawsze bez śniadania. Widziałam Już autobus na przystanku ale w ostatniej chwili wsiadłam do niego. Przez chwilę szukałam gdzie są dziewczyny i niestety zauważyłam je. Nie były same. Oczywiście kto? Szkielety.
Podeszłam do dziewczyn i Liama i się przywitałam. Szkielety powiedziały mi cześć więc musiałam im odpowiedzieć też cześć.
odeszłam z dziewczynami od nich i zaczęła się rozmowa na temat imprezy i naszych wyzwań, które mamy wykonać.
- Pomożecie mi dobrać sukienkę?
-Lidia: Ale pamiętaj, że ja cię ubiorę tak żebyś kusiła.
Leslie się zaśmiała z Lidią, a ja posłałam im soczystego fucka.
- Byle co mi wybierz.
-Lidia: O nie. Tak to nie będzie. Musisz wyglądać świetnie!
- Dobra mam do ciebie zaufanie.
-Lidia: I bardzo dobrze.
Patrzyłam przez okno i słuchałam razem z Leslie muzykę (ogólnie to kocham remixy trance i skrillexy ale reszta też mi się podoba). Lidia gadała z chłopakami. Jedziemy bardzo wolnym tempem i już od siedzenia boli mnie tyłek.
Podeszła do nas Lidia i powiedziała, że jakiś nieznajomy kolega Liama też jedzie z nami na zakupy bo okazało się, że szkielety osobno jadą niż Liam.
- Może jakaś dupa dla ciebie Lidia haha.
-Lidia: Oby.
Właśnie szkielety sobie poszły i Liam stanął obok nas.
-Liam: Mam fajnego kolegę. Musicie go poznać chociaż słyszałem, że ty Lidia kiedyś z nim piłaś ale byłaś chyba tak pijana, że nie pamiętasz haha.
Lidia zrobiła wielkie oczy i powiedziała, że nie możliwe, że go nie pamięta.
-Liam: Przekonamy się zaraz.
Jechaliśmy sobie chwilę jeszcze gadając o imprezie aż tu nagle autobus się zatrzymał na jakimś przystanku i z niego właśnie wszedł... wszedł..Kurwa wszedł Dust.
Dostałam chyba palpitacji serca i omało nie wypadło mi z klatki. Nie wierzę, że on jest tu w tym autobusie. Nagle Liam podchodzi do niego i się z nim wita więc to z nim Lidia piła. I mam jeszcze jedno pytanie: Jakim cudem on już wyszedł ze szpitala?! Boże nie chce go tu!
Widać było po Leslie, że też się chyba zdziwiła ale ja najbardziej. Lidia wyjątkowo nie.
Nagle spojrzał na mnie i chyba był zaskoczony moją obecnością tutaj. Pamięta mnie? Patrzył się i patrzył i ja też się patrzyłam aż Lidia klasknęła mi przed twarzą i się ocknęłam i on też. Lidia jako jedyna się przywitała.
Właśnie teraz Liam z Dustem rozmawiali o czymś i ja oczywiście znowu się patrzyłam na niego jak idiotka.
-Lidia: Nie pamiętam serio żebym z nim kiedyś piła haha.
-Leslie: Czy tylko dla mnie on jest hot??
Lidia podskoczyła i tak samo jak Leslie powiedziała, że dla niej też jest. Niestety dla mnie jest straszny.
-Lidia: Podba mi się jego maska strasznie.
-Leslie: Mi to samo. Jest lepsza niż tamta bo w necie było zdjęcie tej co miał przed wypadkiem.
W sumie to mi też się tak nawet podobała ale żeby od razu był hot? Miał straszne oczy. Tamte szkielety takich nie miały. Ich wzrok był bardziej radosny, a jego? Przymróżone oczy ( Chociaż ma duże ) i obojętne spojrzenie. Nie zamierzam z nim iść na te pieprzone zakupy. Niech w ogóle nie pokazuje mi się na oczy.

°•Szczęście w Nieszczęściu•° ~ Gas!Dust Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz