Dust's POV:
Czy ona chciała mi dać z liścia? Ktoś jej pewnie powiedział, że to przeze mnie, chociaż to nie prawda. Chyba czas z nią porozmawiać ale to przy okazji. Rozmowa z Noahem nie była przyjemną rzeczą. Zauważyłem, że się zmienił przez te cztery miesiące. Zupełnie inny chłopak. Zaczął wciągać, jarać (zielsko) i nie wiadomo co jeszcze. W rozmowie powiedział mi, że nie odpuści swojej byłej. Chce ją zniszczyć. Nie wtrącam się niby w to ale nie jest to dobry pomysł. Niech robi jej to co chce, tylko nie na moich oczach, bo takich rzeczy nie szanuje.Po skończonej rozmowie usiadłem na kocu, a chwilę potem pojechał Noah. Zobaczyłem Kate rozmawiającą z Mikem - Hmm - chwilę potem oboje wstali i odjechali ~ oj kotek się chyba wkurzył mhm. Nie będę sobie truć dupy błahostkami. Rozebrałem się z bluzy i wygodnie rozwaliłem dupsko na całym kocu, nie dając nikomu na nim usiąść. Po piętnastu minutach pozwoliłem położyć się obok mnie chłopakom i oczywiście zaczęli rozmawiać mi nad uchem.
-Tomas: Idziemy się kąpać? Wody przybyło sporo, ponieważ niedaleko nas jest tama.
- Emm. No nie wiem. Zakrywa mnie?
-Tomas: Do szyi. Boisz się o maskę czy co? Możesz ją moczyć w ogóle?
- Jak się dostanie dużo wody to się mogę utopić nawet heh. Potem wejdę.
-Tomas: A chciałem cię podtopić. Ehh, no trudno.
Przewróciłem oczami kładąc się na plecy. Przymknąłem oczy ale przez te słońce nie dało się leżeć w takim upale i to jeszcze w ubraniach. Nie lubię pokazywać tego żebra ani innych kości, które zostały ostro pocięte - chyba za bardzo zagłębiam się w przeszłość..Teraz to się normalnie gotuję. Wstałem i jak najszybciej rozebrałem się do spodenek i ruszyłem ku wodzie. Wszedłem od razu do pasa i po chwili przeszły mnie dreszcze na całym ciele. Stanąłem sztywno przeciągając ręce do żeber. Woda była lodowata jak diabli. Trząsłem się jak galaretka.
-Liam: Sztywniak haha. Dawaj wchodź. Za chwilę będzie ciepła.
Zajęczałem i powoli szedłem dalej zagłębiając się coraz bardziej w wodzie. Kiedy wreszcie wszedłem cały ( ͡ ° ͜ʖ ͡ °), zaczęliśmy grać piłką do siatki, którą przywiózł chyba Stiles. Trochę trudno się grało z wodą sięgającą do klatki piersiowej. Dobrze, że jestem wysoki to doskakiwałem do piłki.Po skończonej zabawie w wodzie wyszliśmy na ląd. Zobaczyłem opalającą się Lidię. Uśmiechnąłem się pod maską na myśl, jaka mi przyszła do głowy. Podszedłem cicho do niej i położyłem się na niej mocząc ją calutką. Wydarła się na mnie ale i tak później nie była na mnie zła. Chociaż dzięki mnie jest jej chłodniej. Brakowało tutaj coś do jedzenia. Miała być pizza ale wszyscy zapomnieli i nikomu nie chce się potem po nią wyjść na drogę. Nie lubię siedzieć głodny.
-Lidia: Ej Tomas! Chodz na chwilę, mam fajny pomysł.
-Tomas: No jaki?
-Lidia: Masz podobno u siebie dużego twistera, ta plansza z kolorowymi kółkami i..
-Tomas: Wiem nie jestem głupi haha. Mam to gdzieś. Przynieść mam?
-Lidia: Ta plansza jest duża wiec możemy zagrać wszyscy w naszym salonie jak wrócimy.
- Zagrałbym sobie ale w strojach tak jak teraz - uśmiechnąłem się zadziornie, co było widać przez maskę, bo Lidia posłała mi znaczące spojrzenie.
-Lidia: Oczywiście. W bieliźnie z chęcią.
-Liam: To i ja gram w takim razie haha.
-Stiles: No ja też.
-Tomas: Wszyscy mają grać.
Rozmowa toczyła się i toczyła. Ja w ten czas spałem i nic nie robiłem.Obudzili mnie wtedy, kiedy już się wszyscy zbierali. Dużo mnie ominęło przez te półtorej godziny, którą przespałem. Wstałem powoli i spakowałem swoje graty do plecaka. Następnie założyłem kask (oczywiście bez mojej maski) i wsiadłem na motor głośno ziewając. Poczekałem na resztę, aż zabiorą wszytko. W tym czasie położyłem się wygodnie na siedzeniu rozwalając nogi na kierownicę. Po paru sekundach wszyscy byli gotowi i podeszła do mnie Lidia.
-Lidia: Chcę teraz jechać z tobą - powiedziała puszczając mi oczko.
- Pod warunkiem, że będziesz mnie miziać po kręgosłupie ;*.
-Lidia: Z chęcią - zachichotała i dała radę sama wejść na siedzenie.
ČTEŠ
°•Szczęście w Nieszczęściu•° ~ Gas!Dust
FanfikceEdit opisu: -Kate Rose: Niewinna nastolatka żyjąca jak każde inne. Nie tolerująca innej rasy, która tak samo jak ludzie zamieszkują Ziemię. Jeden osobnik może zmienić jej nastawienie na potwory...Ale czy na dobre? (Uwaga! Pierwsze rozdziały są jedn...