Rozczarownie

1.5K 98 22
                                    

Hopper znowu wyszedł do pracy. Znowu miałam siedzieć sama przez kilka godzin. Nienawidziłam tego momentu w ciągu dnia. Nie wiedziałam co że sobą zrobić. Najpierw oglądałam telewizję, potem jadłam gofry. Przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Znalazłam jakąś czarną opaskę i założyłam na oczy. Skupiłam się na tym, żeby skontaktować się z Mike'iem. Zobaczyłam go. Siedział w miejscu, w którym spałam. Łzy lały się po jego policzkach:

-Dzień 23.

El, mam nadzieję że mnie słyszysz. Ech... Dzisiaj w sumie nie działo się nic ciekawego. Bez ciebie to nie to samo. Tęsknię. Bardzo. Z Will'em już w porządku. Szkoda, że nie mogliście się poznać. W piątkę stanowili byśmy zgraną drużynę. Dlaczego nic nie może być takie proste? Dlaczego?

Tak bardzo zrobiło mi się przykro, po tym co usłyszałam. Tęskni za mną. Chciałabym go zobaczyć, pokazać mu, że nic mi nie jest.. Ściągnęłam opaskę z oczu i zaczęłam cicho płakać. Nagle drzwi od domu otworzyły się i do środka wszedł Jim.

- Co się stało, mała? - zapytał i usiadł przede mną.

- Widziałam Mike'a..

- Kontaktowałaś się z nim? - zapytał lekko wystraszony.

- On mnie nie widział. Słyszałam, co do mnie mówi. Muszę się z nim spotkać. - powiedziałam poważnie i otarłam łzy.

- Narazie to jest niemożliwe. Ludzie z laboratorium nadal cię szukają. Nie możemy cię narażać.

- Ale..

- Nie El. Kiedy sprawa ucichnie, to wtedy się zobaczycie.

- Obiecujesz? - pociągnęłam nosem.

- Obiecuję. - uśmiechnął się. - To co jemy na obiad?

- Gofry!

- Nie możesz jeść gofry na śniadanie, obiad i kolację. Musisz zjeść coś innego.

- Ech.. No dobrze. - odparłam trochę smutna.

- Naprawdę w końcu spotkasz Mike'a. - mówił wyjmując przybory kuchenne z szafki. - Tylko ta sprawa musi ucichnąć. Ci ludzie zrezygnują z poszukiwań i odpuszczą.

---------------
7/7
To już koniec tego maratonu, czy jak to tam nazwać. Od następnego rozdziału prawdopodobnie wrócę do perspektywy Mike'a.

353 Days. | MilevenWhere stories live. Discover now