Rozmowa

1.9K 123 47
                                    

*Perspektywa Willa, po tym jak Mike opuścił jego dom*

Patrzyłem jeszcze przez chwilę za oddalającym się przyjacielem. Dałbym sobie rękę uciąć, że płakał.. Słowa Lucasa bardzo go zabolały. Nagle usłyszałem głos mojej mamy:

- Will, czemu Mike pojechał? Myślałam, że wszystko już w porządku...

- Trochę się posprzeczali z Lucasem...

- O Eleven?

- Ty o niej wiesz? - zdziwiłem się.

- Tak. To dzięki niej znaleźliśmy cię z Hopperem. To miła, pokrzywdzona przez świat dziewczyna...

- Mike obiecał mi o niej opowiedzieć.

- Daj mu trochę czasu. Wiesz dobrze jak to wszystko go dotknęło.

- Wiesz co, wrócę już do chłopaków.

Odwróciłem się i poszedłem do mojego pokoju. Lucas stał przy oknie, a Dustin bawił się kawałkiem mojego koca. Usiadłem na podłodze i wbiłem wzrok w podłogę. Nie odzywaliśmy się do siebie przez przynajmniej dziesięć minut. W końcu postanowiłem zabrać głos:

- Ekhem... Chłopaki... Nie możemy się na nim wyrzywać za to, że cierpi...

- Ja się na nim nie wyrzywam, ty też Will. - powiedział Dustin i odwrócił się w stronę Lucasa, który dalej patrzył przez okno.

- Ja go tylko sprowadzam na ziemię. - powiedział.

- Ale w tak brutalny sposób?! - wkurzyłem się. 

- Lucas, błagam przestań się z nim kłócić. Trzeba dać mu czas. - westchnął chłopak i popatrzył na mnie.

- Ale ile to potrwa?! Miesiąc? Pół roku? Rok?! A nie lepiej wyrzucić go po prostu z naszej paczki, zanim się rozpadnie?!

- Popieprzyło cię chłopie, czy jak?! Mike jest naszym przyjacielem!

- Właśnie! - wtórowałem Dustin'owi. - On potrzebuje wsparcia, a nie wyparcia się przez nas. Nikogo nie wyrzucimy! Pogadam z nim.

- Obiecujesz? - zapytał znudzony Lucas.

- Tak, ale nie chcę słyszeć ani jednego zdania na temat wyrzucenia Mike'a z naszej paczki. Jasne?

- Taa, jasne.

Po tej wymianie zdań, Lucas wrócił do patrzenia przez okno, a ja i Dustin zaczęliśmy grać w gry. Nikt się już nic nie odzywał..

353 Days. | MilevenWhere stories live. Discover now