43. Wizyta

692 56 14
                                    

Po przebudzeniu ani Teahyung ani Jungkook nie byli skorzy do rozmowy o tym co się stało. Zbyli ponurym milczeniem pytania Jimina. W końcu stwierdziwszy, że i tak nic z nich nie wyciągnie, chłopak poddał się i przestał na nich naciskać. Skoro nie chcieli nic mówić, to Park musiał to uszanować. W końcu wszyscy byli pełnoletni i mogli umawiać się z kim chcieli. 

Yoongi zaproponował im, że mogą obejrzeć razem jakiś film czy coś, ale ci odmówili i po zjedzeniu wspólnego obiadu opuścili mieszkanie. Jimin nie skomentował zachowania młodszych chłopaków. Pokiwał tylko głową z niedowierzaniem i zabrał się za sprzątanie po posiłku. 

Nie jego wina, że bardzo martwił się o przyjaciół. Chciał dla nich jak najlepiej, a nie sądził by ten związek, czy cokolwiek innego to było, wyszedł im na dobre. 

Taehyung był niestały w uczuciach i zmienia partnerki jak rękawiczki. Nie potrafił być z nikim dłużej niż dwa tygodnie. Po tym czasie zawsze mu się nudziło i nie siląc się nawet na uprzejmości zrywał wszelkie kontakty. Jedyną dziewczyną z jaką Kim był dłuższy okres czasu była pewna piękność ze szkoły policyjnej. Chodzili ze sobą ponad trzy miesiące, ale nagle zerwali ze sobą. Jimin do tej pory nie znał przyczyny ich rozstania, a sam Tae krzywił się za każdym razem, gdy tylko słyszał jej imię. 

Jeśli chodzi o Jungkooka, to Jimin raczej nie podejrzewał go o zbytnią uczuciowość. Młodszy nigdy nie był wylewny jeśli chodzi o uczucia. Choć otaczał się gromadką wiernych "przyjaciół", ale Park nazwałby ich  wyznawcami albo fanami, to raczej unikał zbytniego zbliżania się do dziewcząt. Przez całe liceum miał tylko jedną,  podobno nie dogadywali się najlepiej, a chodzili ze sobą tylko na pokaz. 

Tak więc tym bardziej zaskakujące było dla Jimina, że ta dwójka wylądowała ze sobą w łóżku. Pomijając już fakt, że obydwaj zarzekali się, że są hetero. Jak dla niego, oni po prostu do siebie nie pasowali. 

- Nad czym tak rozmyślasz? - cichy szept Yoongiego przy jego uchu wyrwał go z chwilowej zawiechy. 

- Um... Myślę o Jungkooku i Tae.

- Nie przejmuj się nimi. Przejdzie im.

- A co jeśli nie? Nie to, że mam coś przeciwko, ale... 

- No cóż, ja też byłem nieco zdziwiony. Ale nie mnie oceniać. Jak mają być szczęśliwi to nich będą. A jeśli nie będą się dogadywać, to to się szybciej zakończy niż zaczęło. Znam Jungkooka dosyć dobrze żeby to wiedzieć.

- Obyś miał rację. Nie chcę by któryś z nich cierpiał. 

- Poradzą sobie. Są dorośli i wiedzą co robią. 

- Nie byłbym tego taki pewien. Taehyung tak naprawdę ma umysł trzy latka. 

Yoongi zaśmiał się cicho i pocałował Jimina w policzek. Park odpowiedział mu na to delikatnym uśmiechem. 

- To na co masz ochotę?

- Co powiesz na resztę dnia na kanapie, pod kocykiem, oglądając jakąś dramę? 

- Myślę, że to plan idealny - Yoongi uśmiechnął się szeroko, ukazując rząd białych ząbków. - Pójdę przygotować kocyki i poduszki. Dołącz do mnie jak tylko skończysz.

Jimin skinął głową i wrócił do przerwanego wcześniej wycierania talerzy. Jak tylko odłożył ostatnie naczynia na ich miejsce zabrał się na robienie kakaa. Na wierzch  obydwu napojów położył kilka pianek, wszytko pokrył wielką warstwą bitej śmietany, a na sam koniec udekorował ją czekoladową posypką. Po wypiciu tego cukrzyca murowana, ale tak właśnie lubił pić kakao. Ma być słodkie, ciepłe i pyszne. 

To nie jest miłość || YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz