36. Zdjęcie

687 63 2
                                    

Yoongi prawie od razu zauważył zniknięcie Jimina. Postanowił dać mu jednak trochę czasu zanim zacznie go szukać. Chłopak spostrzegł, że Park był tego dnia rozkojarzony i widocznie zmęczony rozmowami z tymi wszystkimi ludźmi. Dlatego stwierdził, że chwila odpoczynku dobrze mu zrobi. W końcu on mógł się wszystkim zająć. Nie bez powodu był dyrektorem najlepszej szkoły tańca w Seulu. 

Choć jego również nudziły rozmowy z tymi wszystkimi ludźmi, to dzielnie uśmiechał się do nich, prawił komplementy i starał się jak najbardziej zachęcić do promowania nowej szkoły Jimina. Dziennikarze i inwestorzy byli w tym wszystkim najważniejsi. W końcu skądś ludzie muszą dowiedzieć się o tym przedsięwzięciu. A nie ma lepszego sposobu niż dobra prasa i znakomici "darczyńcy". Co prawda Jimin zainwestował w tę szkołę całkiem sporą sumę, jednak nie starczy ona na zawsze. Dlatego celem Yoongiego było zdobyć pieniądze. 

Po rozmowie z kolejnym już dziennikarzem Yoongi zaczął się niepokoić. Jimin nie wracał już od ponad dwudziestu minut. Co prawda mógł przypadkiem zasnąć, ale i tak Min postanowił go poszukać. Przeprosił swojego rozmówcę i podszedł do Taehyunga.

- Zabaw proszę przez chwilę gości. Ja idę poszukać Jimina.

- Jasne. Widziałem jak szedł w kierunku kuchni.

Skinął mu głową w odpowiedzi i poszedł we wskazanym przez niego kierunku. Wcześniej domyślił się, gdzie może znaleźć Jimina, ale słowa jego przyjaciela utwierdziły go w jego przekonaniach. Podszedł do schowanych za szafą drzwi do pokoju i już miał je otworzyć, gdy usłyszał dochodzący z pokoju, podniesiony głos Jimina.

- Zostaw mnie! Nie podchodź do mnie! Słyszysz?! 

- Jiminie, porozmawiajmy... - głos, który odpowiedział Jiminowi, należał do mężczyzny. Yoongi go nie rozpoznał, co go zaniepokoiło. Nacisnął na klamkę, ale drzwi pozostały zamknięte. Ktoś najwyraźniej zamknął je od środka.

- Nie będę z tobą rozmawiać! Nie chcę cię widzieć! Masz się stąd wynieść i nigdy więcej nie wracać! 

- Daj mi chociaż szansę, proszę.

- Nie! Po tym co zrobiłeś nie masz prawa mnie o cokolwiek prosić. Wyjdź stąd inaczej zadzwonię na policję. 

Yoongi stojąc za drzwiami usłyszał niewyraźne przekleństwo. Był pewien, że mężczyzna coś jeszcze mówi do Jimina, lecz przez zasłonę drzwi, nie mógł go zrozumieć. Już miał zacząć dobijać się do drzwi, kiedy te nagle otworzyły się z impetem. Z pokoju wyszedł wściekły mężczyzna, na oko po czterdziestce. Zaciskał pięści i mamrotał pod nosem masę przekleństw. 

Yoongi podążył za nim zdziwionym wzrokiem, nie do końca rozumiejąc co się właśnie stało. Gdy mężczyzna zniknął za rogiem, przeniósł spojrzenie do środka pokoju. W rogu siedział skulony Jimin. Głowę miał schowaną między nogami i ciężko oddychał. Min szybko do niego podszedł i kucnął przed nim, dotykając ostrożnie jego pleców. 

- Jimin? Co się dzieje? Kim był ten facet?

Park uniósł głowę i spojrzał przestraszonym wzrokiem na swojego chłopaka. Łzy powoli wzbierały mu się w kącikach oczu. 

- Yoongi? Co ty tu robisz?

- Zacząłem cie szukać, bo długo nie wracałeś. Wszystko w porządku? 

Jimin delikatnie pokręcił głową. Chwilę później zerwał się z podłogi i z całej siły przytulił do Yoogiego. Był na tyle blisko, że Min bez problemu wyczuwał szybko bijące serce młodszego. Choć ten nie płakał, to wtulał się w jego pierś dopóki się nie uspokoił, a jego serce nie wróciło do właściwego rytmu. 

To nie jest miłość || YoonminWhere stories live. Discover now