25. Problem

929 76 3
                                    

- I jak się dzisiaj czujemy?

- Och, cześć Hyung - królicze zęby ukazały się oczom Yoongiego, gdy siedzący na łóżku chłopak się uśmiechnął. - Bardzo dobrze. Lekarz mówi, że jeśli wszystko będzie dobrze to jutro mnie wypiszą.

Min na tę informację szeroko się uśmiechnął i poklepał Jungkooka po plecach.

- To świetnie. Przyniosłem ci kimchi mojej babci, które tak uwielbiasz. 

- Kocham cię Hyung. Gdyby nie to, że nie chce mi się ruszać z łóżka, to rzuciłbym się na ciebie tu i teraz.

- Ta, ta... - Yoongi przewrócił oczami i podał młodszemu pojemnik, który trzymał w rękach. 

Cichy śmiech rozbrzmiał w sali a zaraz po nim pojawiły się odgłosy mlaskania, cmokania i jeszcze innych dźwięków towarzyszących jedzeniu. Patrząc na Jeona blondyn przypomniał sobie gdy jako jedenastolatek pierwszy raz spotkał tego dzieciaka. W tamtym czasie był zasmarkanym, ciągle beczącym i chowającym się za sukienką mamusi siedmiolatkiem. Yoongi go nie znosił. Strasznie go irytował i każde ich spotkanie było dla niego udręką. Niestety, jako że rodzice obydwu chłopców byli dobrymi znajomymi i partnerami biznesowymi, młody Min był skazany na dość częstą obecność potomka państwa Jeon. Przełom nastąpił po niecałych trzech latach znajomości. Było to w trakcie wakacji, gdy Yoongi kończył gimnazjum. Wraz z rodzicami i grupką przyjaciół pojechał na wyspę Jeju. Towarzyszył mu wtedy paskudny humor, więc mimo, że pogoda była idealna do plażowania i szalenia nad basenem w ich letnim domku, on bawił się beznadziejnie. Wszystko go drażniło, a jego znajomi i rodzice w szczególności. Po tygodniu, nie mogąc już z nimi dłużej wytrzymać wymknął się z posiadłości i udał się na długi spacer po wyspie. Pogrążony w myślach trafił nad wodospad, u podnóży którego ujrzał skulonego Jeona. Zupełnie nie spodziewał się zobaczyć tam tego dzieciaka. Początkowo chciał go zignorować i pójść w drugą stronę. Coś jednak podpowiedziało mu żeby do niego podejść. Tak też zrobił i w ciszy siadł przy Jungkooku. Zdziwiony chłopak spojrzał na Mina, ale uśmiechnął się radośnie. Nic nie mówili. Po prostu siedzieli razem i podziwiali spadającą wodę. Spędzili tak kilka godzin i jakoś dziwnym sposobem od tamtego momentu zostali najlepszymi przyjaciółmi. 

Yoongi uśmiechnął się na to wspomnienie. Choć Kookie potrafił być czasem nieznośnym dzieciakiem to od dziesięciu lat był jego najlepszym przyjacielem i miał nadzieję, że będzie nim przez kolejne dziesięć, a potem następne. Dzięki temu, że w końcu udało mu się pogodzić z Jiminem nic teraz nie stało im na przeszkodzie. 

- O czym tak myślisz?

- O tym, że mam takiego beznadziejnego gówniarza za przyjaciela. 

- To co ja mam powiedzieć, gdy moim przyjacielem jest taki stary piernik?

- Że masz najwspanialszego przyjaciela na świecie. 

W sali rozległ się dźwięk dzwoniącego telefonu. Yoongi wyciągnął urządzenie z kieszeni spodni i aż skrzywił się na widok wielkiego, białego napisu "Mama" na wyświetlaczu. Przez to całe zamieszanie z Jeonem zupełnie zapomniał, że jego rodzice mieli przyjechać do Seulu pod koniec tego tygodnia. I choć samo to nie było problemem, to rodzice chcieli spotkać się z nim na kolacji, gdzie już nie mogli się doczekać by poznać jego nową "dziewczynę".  Spojrzał nienawistnym spojrzeniem na winowajce całego zdarzenia i odebrał telefon.

- Tak mamo?

- No w końcu odebrałeś. Gotowy na spotkanie?

- Co do tego... - Yoongi podrapał się po głowie. - Nie wiem czy to dobry pomysł.

- Oczywiście, że jest dobry. Wspaniały wręcz. Ojciec zamówił stolik na sobotę na dziewiętnastą. Tam gdzie zawsze. Ubierz się przyzwoicie. 

To nie jest miłość || YoonminWhere stories live. Discover now