Smutek

5.2K 223 70
                                    

„Żegnaj Mike" - szepnęła i po chwili zniknęła razem z demogorgonem. Łzy momentalnie napłynęły do moich oczu. Już jej nie było. W ułamku sekundy straciłem ją... Moją El. Ale teraz jej nie ma. Mieliśmy iść razem na bal. Dałem jej słowo... Wstałem z podłogi i w osłupieniu podszedłem do tablicy, przy której chwilę temu jeszcze żyła...

- Eleven! El! - krzyczałem, ale na próżno... - El...

Dustin podszedł do mnie i położył mi rękę na ramieniu.

- Mike.. Ona odeszła...

Łzy coraz bardziej spływały po mojej twarzy. Wybiegłem z tej przeklętej klasy i ominąłem wszystkich zgromadzonych obok nie żyjących ludzi, których zabiła El... Wskoczyłem na rower i czym prędzej pojechałem do domu. Dalej nie mogłem w to uwierzyć. Nie mogłem zrozumieć, że jej już nie ma. Miało być tak pięknie. El miała u mnie mieszkać. Jedyne co mogłem wcześniej zrobić, to ją pocałować... Rzuciłem rowerem w bok i otworzyłem drzwi do domu, z takim impetem, że po chwili wszyscy zebrali się w przedpokoju. Mama widząc mój stan, od razu mnie przytuliła. Wtuliłem się w jej ciało i wpadłem w histerię. Nancy stała z boku. Jej oczy zaszkliły się i sama do nas podeszła:

- Nie płacz Mike....

Nie mogłem się powstrzymać, tylko wtuliłem się w nią jak najmocniej i nie przestawałem ryczeć. Moja siostra głaskała mnie po głowie i sam po chwili poczułem, jak jej łzy kapią mi na włosy. Rozumiała o co mi chodziło. Po chwili uciekłem do piwnicy i zamknąłem się na klucz. Spojrzałem na miejsce gdzie spała. Teraz do mnie dotarło. Zakochałem się w niej.. Ale jest za późno.. Jednak nadzieja umiera ostatnia...

353 Days. | MilevenWhere stories live. Discover now