Epilog.

147 25 6
                                    

Od dnia, w którym Jimin widział Yoongi'ego po raz ostatni minęły ponad trzy lata. Wiele miesięcy, podczas których Park próbował zapomnieć. Nie chciał myśleć o Min Yoongi'm, który znów zniknął po ich rozmowie w parku, kiedy młodszy chłopak powiedział, że to koniec.

Powiedział, że to koniec bo czuł, że tak powiedzieć powinien. Nikt by chyba nie policzył ile było chwil, w których Jimin żałował podjęcia tej decyzji i słów, które wypowiedział w ten chłodny wieczór. Jedyne co zostało mu po starszym chłopaku to wspólne zdjęcia i niespełniona obietnica, która już nigdy spełniona nie zostanie. Choć Jimin ciągle marzył o dniu, w którym przechodziłby przez amerykańskie ulice mając swoją dłoń splecioną z tą Yoongi'ego. Ciągle marzył o dniu, w którym znowu mógłby być chłopakiem starszego. Chciałby móc cofnąć czas i pozwolić powiedzieć Min'owi to co chciał i dać się przekonać do tego, że danie jeszcze jednej szansy swojemu ukochanemu byłoby najlepszym wyborem.

Bo dopiero po dłuższym czasie bez Yoongi'ego zrozumiał, że dokonał najgorszego wyboru.

Park siedział na krześle w urzędowej sali, gdzie już za kilka chwil dwójka jego najlepszych przyjaciół miała przesiąść sobie miłość na wieki.

Po tym, kiedy V postawił dać jeszcze jedną szansę Hoseok'owi chłopcy zbliżyli się do siebie jeszcze bardziej. Było widać, że z każdym kolejnym dniem stawali się dla siebie coraz ważniejsi.
Aż w końcu Jung postawił, że całkiem poważnie chciałby spędzić resztę swojego życia z tym uroczym kosmitą. Dlatego oświadczył mu się dwa lata temu w pewien letni wieczór, kiedy byli na wycieczce w Paryżu z okazji ich kolejnej już rocznicy. Taehyung oczywiście przyjął oświadczyny starszego chłopaka i bardzo cieszył się z tego, że jego ukochany postawił to zrobić w takim romantycznym miejscu.

A teraz przyszedł najszczęśliwszy dzień w ich życiu i chcieliby, aby wszyscy goście cieszyli się razem z nimi, jednak Jimin nie potrafił pozbyć się myśli o Yoongi'm, które sprawiały, że natychmiastowo łapała go nostalgia.

Ślub odbywał się w Ameryce, co jeszcze bardziej sprawiało, że Jimin wspominał starszego chłopaka. Chłopaka, z którym nie miał takiego kontaktu jakiego by chciał już od około trzech lat. Początkowo nie chciał widzieć starszego już nigdy więcej, jednak z upływem kolejnych dni zmienił swoje zdanie, ale było już za późno, bo z Min'em już nikt nie mógł mieć kontaktu.

Na szczęście Jimin choć na chwilę przestał myśleć o tych przykrych wydarzeniach, kiedy Hoseok i Taehyung składali sobie przysięgę małżeńską. Naprawdę cieszył się, że widzi jak jedne z najważniejszych osób w jego życiu wypełnia takie szczęście. Kiedy widział jak patrzą na siebie oczami pełnymi miłości i troski...

I wtedy znowu zatęsknił za oczami Yoongi'ego.


Wesele trwało w najlepsze, a jak na razie niewielka ilość alkoholu i miłe towarzystwo sprawiało, że Jimin naprawdę znowu się cieszył. Myśli o Yoongi'm schowały się w kąt na więcej niż tylko kilka chwil. Dzięki czemu Jimin czuł się naprawdę lekko.
Park wyszedł na zewnątrz, aby się przewietrzyć i właśnie wtedy zauważył coś, a raczej kogoś, kogo spojrzenia potrzebował od lat.

Serce Jimin'a zaczęło bardzo szybko bić i nagle zrobiło mu się strasznie gorąco. Pomyślał, że to co widzi to tylko wymysł jego wyobraźni, przez alkohol, który wypił.

Nie mógł widzieć Yoongi'ego.
Po prostu nie mógł.

Min stał parę kroków przed Jimin'em. A z każdą kolejną chwilą tych kroków było coraz mniej, aż Park już prawie stał przed starszym chłopakiem.

Wiedział, że coś jest nie tak, ale wizja ponownego dotyku Yoongi'ego była na tyle kusząca, że Jimin na chwilę zapomniał o wydarzeniach z przed trzech lat. Po prostu szedł przed siebie, a kiedy starszy był już na wyciągnięcie ręki, ten zrobił kilka kroków w tył.

Dream | YoonMinWhere stories live. Discover now