8. Masz jutro jakieś plany?

263 52 4
                                    

Sam nie wiem ile jeszcze staliśmy przed uczelnią, zanim zdecydowaliśmy się wreszcie ruszyć.
Po krótkich rozmyślaniach, postanowiliśmy iść do parku.

- W sumie śmieszne jest to, że obydwoje przyjaźnimy się z Hoseok'iem i Taehyung'iem, a nigdy się nie zapoznaliśmy. - powiedział Jimin, kiedy już siedzieliśmy na ławce w parku.

- Faktycznie. - odpowiedziałem ze sztucznym uśmiechem. Pewnie byśmy się w końcu poznali, gdyby nie to, że ja zawsze unikałem towarzystwa Jimin'a. Bardzo zależało mi na tym, aby nie miał o mnie złego zdania, albo żeby nie myślał, że jestem jakiś dziwny, gdybym przypadkiem, a na pewno by tak było, zrobiłbym przy nim coś głupiego. Chociaż nawet gdybym się jakoś przy nim wygłupił, zawsze zostawała opcja, że rozbawi go to co bym zrobił, jednak wolałem nie ryzykować, czego na tą chwilę nie żałuję.

- Ha! Mówiłem ci, że to oni! - po chwili usłyszałem za sobą głos dobrze znanej mi osoby. Długo nie czekając odwróciłem głowę do tyłu i zobaczyłem V, który kiedy zauważył, że się na niego patrzę zaczął machać ręką.
Po chwili podszedł do nas od tyłu.

- To ja już nie będę wam przeszkadzać. - zaczął Tae, trochę się nad nami pochylając. - Możecie się dalej miziać. - dokończył i szybko pobiegł do swojego chłopaka, który prawdopodobnie stał tam od początku, ale ja po prostu wcześniej go nie widziałem.

- To pamiętajcie aby dzisiaj wpaść! - krzyknął jeszcze Hoseok, po czym razem z Taehyung'iem poszli prawdopodobnie, do domu starszego. A ja zaśmiałem się pod nosem. Dziwnie czułem się z tym, że teraz wszystko idzie po mojej myśli.

- O, z czego się śmiejesz? - zapytał Jimin nadal rozbawiony sytuacją, która przed chwilą miała miejsce.

- Śmieszy mnie to, - zacząłem patrząc w niebo. - że tak nagle wszystko idzie dobrze.
Czy w ogóle możliwe jest to, żeby świat, aż tak był po czyjejś stronie? - zatrzymałem się na chwilę, lekko się śmiejąc. - Ciekawe, kiedy to wszystko się spierdoli.

- Co? - odwróciłem głowę w stronę Park'a. Patrzał na mnie ze smutkiem i lekkim przerażeniem. Nie wiedziałem, co mam mu odpowiedzieć. Nie wiedziałem, dlaczego w ogóle to powiedziałem, jednak dzięki temu, że to zrobiłem poczułem małą ulgę. - Nigdy. Mogę ci to obiecać. - powiedział znowu młodszy chwytając moją dłoń i patrząc w moje oczy. - Będę robił wszystko, abyś był szczęśliwy. Bez względu na to co się wydarzy, ja zawsze będę obok. - po usłyszeniu słów Jimin'a ucieszyłem się, przez co na moje usta wkradł się mały uśmiech. W mojej głowie znowu zawitały optymistyczne myśli, a to wszystko przez słowa, wypowiedziane przez kogoś tak mi bliskiego, a równocześnie tak dalekiego.

Po chwili Jimin mocno mnie przytulił, a ja odwzajemniłem uścisk, zamykając oczy. Przez kilka minut siedzieliśmy tak, nie odzywając się do siebie.
To było takie piękne, niczym najcudowniejszy sen, z którego zaraz miałbym się wybudzić, jednak nadal siedziałem na ławce w parku, obok najlepszego chłopaka na świecie.

Poczułem wibracje telefonu w kieszeni, przez co niechętnie odsunąłem się od młodszego. Wyciągnąłem telefon i odczytałem wiadomości, którą dostałem od Hoseok'a.

- Jung napisał, żebyśmy o tej dziewiętnastej byli.

- A tak w ogóle, to która jest?

- Siedemnasta. Ale ten czas szybko minął. - powiedziałem chowając telefon do kieszeni. - Idziemy coś zjeść?

----------

Kiedy zbliżała się dziewiętnasta wraz Jimin'em szliśmy w stronę domu Hoseok'a.

- A jutro masz jakieś plany? - zapytał młodszy, po krótkiej chwili ciszy. - Jest sobota, więc moglibyśmy się gdzieś wybrać.

- Zazwyczaj soboty spędzałem cały dzień w łóżku, odsypiając tydzień. - powiedziałem z powagą. To było prawdą, ale jeszcze chętniej siedziałbym z Jimin'em.

- Ach, rozumiem. - odpowiedział rudowłosy trochę smutniejszy. - Wolisz spać, niż być ze mną... Ale okej, w końcu sen jest bardzo ważny. Co z tego, że twój chłopak będzie się nudził. - słuchałem monologu Park'a w ciszy, z uśmiechem na twarzy. Bardzo chciało mi się śmiać, ale gdybym to zrobił, mój towarzysz mógłby źle to odebrać. A poza tym chciałem wysłuchać do końca słów mojego chłopaka. - I skoro robisz to zawsze, to kim bym musiał być, aby odbierać ci tą przyjemność, chociaż ja mógłbym sprawić ci większą.

- Masz coś konkretnego na myśli? - zapytałem z uśmiechem, zatrzymując się przed młodszym.

- Chętnie bym ci powiedział, ale boję się, że to co powiem bardzo ci się spodoba, przez co będziesz wolał spędzić swój dzień ze mną, niż w łóżku.

- Jakoś to przeżyję. - zacząłem, dając swoje ręce za szyję Jimin'a. - Wizja spędzenia czasu z tobą, wydaje mi się bardziej korzystna, niż spanie samemu.

Dream | YoonMinWo Geschichten leben. Entdecke jetzt