32. Kłamstwa.

102 29 1
                                    

Samolot wylądował, a ja chyba jeszcze nigdy nie byłem tak bardzo zestresowany. Niby wymyśliłem co powiedzieć reszcie, ale źle się czułem z tym, że będę musiał okłamać Jimin'a i Taesia. Za to wszystko Suga wisi mi ogromną przysługę.

Kiedy już odebrałem swój bagaż poszedłem w stronę wyjścia z lotniska. Po chwili zauważyłem uśmiechniętych Park'a i Kim'a, którzy mieli nosy w swoich telefonach. Podszedłem do nich i powiedziałem ciche cześć. Tae podniósł głowę i zaraz się we mnie wtulił.

- Jak się cieszę, że w końcu wróciłeś! - powiedział ciągle mnie ściskając.

- Cześć, Hoseok. - odezwał się po chwili Jimin, a V się ode mnie odsunął. - A gdzie jest Yoongi? - zapytał po krótkiej przerwie.

- No pewnie w Ameryce. - odpowiedziałem niezręcznie się śmiejąc. - Ale co dokładnie tam robi, to nie wiem. - oboje spojrzeli na mnie zdziwieni, a ja chciałem mieć już tą rozmowę za sobą.

- Jak to w Ameryce? - odezwał się znowu Park.

- W ostatniej chwili postanowił zostać tam trochę dłużej. - odpowiedziałem zaraz po nim. Jednak ujrzałem smutek na twarzy Park'a, dlatego musiałem coś zrobić, żeby go pocieszyć. - Ale to tylko trzy dni dłużej. Bo... Dowiedział się o tym, że mają tam sprzedawać mega wygodne poduszki! Wszyscy dobrze znamy Suge, nie mógłby sobie odmówić kupienia jednej. Także nawet nie zauważysz, a twój chłopak będzie z powrotem w Korei. - dodałem z uśmiechem.

- Tylko trzy? Jakoś to wytrzymam, ważne, że nic mu nie jest. - to poprawiło humor Jimin'owi, tylko co ja mu powiem kiedy te jebane trzy dni miną, a po Min'ie ciągle nie będzie śladu?

- No to nic tu po mnie. - odezwał się po chwili Park. - Pewnie chcesz odpocząć po podróży, więc ja już się będę zbierać.

- No dobra, to potem się zdzwonimy. - odpowiedziałem.
Miałem nadzieję, że Tae później nie będzie pytał o Suge. Jeszcze tego mi brakuje żebym się przed nim wygadał.

Jimin pov.

Kiedy opuściłem lotnisko pojechałem do swojego domu. W planach miałem to, że przyjadę tu z Yoongi'm. Jednak on nie wrócił, a wyjaśnienia Hoseok'a wydały mi się dość mało prawdopodobne. Chociaż może właśnie taka była prawda, tylko czemu w takim razie Suga mi o niczym nie powiedział? Mógł zadzwonić i po prostu mi to powiedzieć, jednak nie zrobił tego. Dlatego sam postanowiłem do niego zadzwonić.
Dzwoniłem kilkanaście razy, ale on nie odebrał ani razu. Wysłałem parę sms'ów, kilka wiadomości na chacie, dzwoniłem do niego przez internet, ale na nic nie dostałem odpowiedzi.

Powiedziałem sobie, że po prostu poczekam te trzy dni, aż on wróci, ale nie umiałem tyle wytrzymać bez wiedzy co u niego słychać i odpowiedzi na pytanie dlaczego nic mi nie powiedział o jego dłuższym pobycie za granicą.
Od czasu mojego powrotu z lotniska minęło już trochę czasu, dlatego zadzwoniłem do Jung'a. Miał trochę czasu na odpoczynek, więc powinien odebrać i poświęcić mi swój czas.

- Halo, Jimin? - usłyszałem zdziwiony głos starszego.

- Tak, posłuchaj bo mam takie pytanie. - chciałem od razu przejść do konkretów.

- Em... No dobra.

- Czy wiesz może, czemu Suga nie powiedział mi o tym, że zostaje dłużej w tej Ameryce?

- Ym... No w sumie nie wiem...

- Dzwoniłem i pisałem do niego, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi z jego strony, więc myślałem, że ty mi pomożesz. - powiedziałem zawiedziony.

- Hmm...

- A ty z nim gadałeś po tym jak już wróciłeś?

- Co?! Znaczy nie, ale wiesz pewnie jest czymś zajęty, czy coś...

- Ok, nie będę ci już przeszkadzać, ale gdybyś skontaktował się z nim, to daj znać. Cześć.

Ta rozmowa nie zmieniła w moim życiu niczego. Jednak J-Hope dosyć dziwnie gadał... Czuję, że coś tu jest nie tak.

J-Hope

Młodszy się rozłączył, a ja schowałem telefon do kieszeni.
W ogóle nie spodziewałem się takiego telefonu od Park'a, przez co byłem bardzo zestresowany. Mam nadzieję, że Jimin nic nie wyczuł.
Po chwili wibracje w kieszeni. Tak jak już się uspokoiłem, tak teraz znowu bylem zdenerwowany. Bałem się, że to znowu Jimin, z kolejnymi pytaniami, na które ja nie będę mógł szczerze odpowiedzieć. Wyciągnąłem urządzenie i natychmiastowo mi ulżyło. To nie Jimin dzwonił, a jakiś nieznany numer.

- Halo? - powiedziałem po odebraniu połączenia.

- Cześć. No i co im powiedziałeś?

- Yoongi? Zmieniłeś numer?
- byłem zdziwiony, kiedy okazało się, że to Suga.

- No tak. Jimin pewnie by do mnie dzwonił, dlatego to było konieczne.

- A propos Jimin'a.

- Co z nim? - zapytał z przejęciem.

- Zadaje mi dużo pytań, przez co muszę więcej kłamać. Nawet przed chwilą do mnie dzwonił, on się o ciebie martwi. - powiedziałem poważnie.

- Ale tak będzie lepiej.

- Ciągle uważam, że zrobiłeś głupotę. I to z powodu jakiegoś snu? Ale możesz to naprawić bo powiedziałem, że wracasz za trzy dni, więc...

- Czemu tak powiedziałeś?! A poza tym jaki podałeś im powód tego, że mnie nie ma? - zapytał zirytowany.

- Em... Coś takiego, że chcesz tam poduszkę kupić, no coś takiego.

- A co powiesz jak trzy dni miną, a ja nie wrócę?! - krzyknął.

- Nie musisz na mnie krzyczeć i tak już dużo zrobiłem. No powiem, że może się ze mną nie kontaktowałeś przez ten czas i też nie wiem.

- Miałeś trochę czasu żeby wymyślić coś mądrzejszego!

- W takim razie ty mogłeś znaleźć jakiś mądry pomysł, żeby zostać tam dłużej! Hmm, może wtedy nie musiałbym kłamać! - robiłem to dla niego, a on jeszcze zaczął się na mnie wydzierać.

- Ah, teraz ta rozmowa nie ma sensu, może jutro zadzwonię i nie mów nikomu prawdy.

- Nie mam zamiaru. - odpowiedziałem wkurzony.

Po chwili Yoongi się rozłączył, a ja byłem bardzo zdenerwowany. Bo najlepiej mieć do mnie pretensje o to, że wymyśliłem głupi powód, ale ten jego prawdziwy był jeszcze bardziej bez sensu.

- Hej, już wróciłem. - usłyszałem za sobą głos Tae. Odwróciłem głowę i zobaczyłem go stojącego na progu naszej sypialni.

- Cześć.

- Z kim tak zaciekle się kłóciłeś? - zapytał, po czym podszedł bliżej mnie i usiadł obok na łóżku. Spuściłem głowę w dół nie dając odpowiedzi. - No ej, powiesz? - zapytał jeszcze raz i podniósł moją głowę do góry, odwracając ją w swoją stronę.

- Ah, z nikim ważnym. - odpowiedziałem i wziąłem rękę Tae z mojej twarzy, po czym wstałem z łóżka. - Idę się przejść, mogę późno wrócić, więc nie czekaj na mnie.

- Co? Myślałem, że spędzimy ten wieczór razem... - usłyszałem głos swojego chłopaka, kiedy byłem już blisko wyjścia z sypialni.

- Przepraszam, ale dzisiaj odpada. Chcę pobyć trochę sam. - dodałem i już nie patrząc się za siebie wyszedłem z pokoju.

Już parę minut później przechodziłem przez miejskie ulice, podążając przed siebie bez celu. Byłem wkurzony i nie miałem ochoty z nikim przebywać. Wiem, że mieliśmy z Taehyung'iem razem spędzić ten czas, ale nie miałem na to nastroju, nawet jeśli wiedziałem, że w ten sposób zranię moje słoneczko.

Dream | YoonMinDonde viven las historias. Descúbrelo ahora